Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klucz, który otwiera drzwi biznesowi

Sławomir Sowa
Rozmowa z Przemysławem Andrzejakiem, prezesem zarządu Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego SA

W tym roku Agencja, której prezesem jest Pan od pięciu lat, obchodzi 25-lecie istnienia. Pańskie kierownictwo przypada akurat w momencie, gdy zazębiają się dwie perspektywy unijne. Co to oznacza dla ŁARR SA?

Należy podkreślić, że Łódzka Agencja Rozwoju Regionalnego SA została powołana do życia 25 lat temu przez łódzki biznes. Dopiero później pojawił się kapitał publiczny, Radio Łódź, Nordea Bank, PKO BP, gmina Łódź, a po reformie administracyjnej Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego. Przez cały okres swojego istnienia Agencja zawsze była narzędziem wsparcia sprzedaży proeksportowej, promocji, uwiarygodniania naszego biznesu na rynkach światowych - także wtedy, kiedy nie dysponowaliśmy jeszcze funduszami unijnymi.

Jeśli chodzi o środki unijne, właśnie kończymy i rozliczamy stary okres programowania. W tym czasie łódzka Agencja dzięki współpracy z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości wdrożyła dotacje dla biznesu z Unii Europejskiej w wysokości prawie 2 miliardów złotych. Dzięki temu możemy w sposób namacalny zamknąć kilka inwestycji. Dotyczy to takich firm jak Delia Cosmetics, czy spółka farmaceutyczna Mabion, która ma wielkie sukcesy między innymi w obszarze badań klinicznych.

Takich przykładów można oczywiście wskazać znacznie więcej. Szczególną rolę odegrała tu właśnie nasza agencja. Poza dotacjami wielką rolę odegrał fundusz pożyczkowy, a to dzięki środkom z Regionalnego Programu Operacyjnego, którym dysponował Urząd Marszałkowski. Do przedsiębiorców trafiły preferencyjne pożyczki o wartości ponad 200 milionów zł, których koszt wynosił jedynie od 1 do 2 procent. Ale zajmujemy się nie tylko dotacjami i pożyczkami. Nie mniej ważna jest nasza aktywność doradcza.

Kto jest odbiorcą Państwa usług doradczych?

Instytucje publiczne, prywatne, firmy. Ponadto przygotowywaliśmy projekty inwestycyjne dla gmin, dla biznesu, pozyskiwaliśmy środki finansowe w instytucjach unijnych, krajowych, regionalnych. Do tego przygotowywaliśmy i rozliczaliśmy wnioski. Podmioty, z którymi współpracowaliśmy, można liczyć w tysiącach.

O poprzednim okresie programowania mówi się potocznie, że było to lanie betonu, czyli wielkie projekty infrastrukturalne, w tym budowa autostrad. W tym mamy stawiać na innowacyjność. To chyba spore wyzwanie?

Tak, bo wymaga to zmiany zachowań, mentalności. W ostatnich latach korzystaliśmy z technologii zagranicznych. Dzisiaj zarówno w Unii, jak i w Polsce jest nastawienie, aby jednak dać nową jakość. Wydać pieniądze nie na drogi czy aquaparki, ale na stworzenie projektu na taką miarę, jak zrobili to kiedyś Finowie z Nokią. To wymaga nastawienia na stworzenie know-how, które w efekcie przyniesie produkt o wielkim potencjale eksportowym. Stąd nacisk na współpracę między biznesem a nauką.

Już tego próbowaliśmy i w Polsce, i w Łodzi, sięgając po amerykańskie wzorce komercjalizacji nauki, ale chyba niezbyt wyszło.

Rzeczywiście, w minionym okresie programowania w Polsce przekazano wiele pieniędzy na projekty badawcze, a owoców na razie nie widać. Czy je zobaczymy, trudno powiedzieć, choć oczywiście niektóre projekty się udały. W nowej perspektywie jest inne nastawienie: pieniądze otrzyma biznes, który ma wciągać naukę.

A nasze firmy będą w stanie zaabsorbować te pieniądze?
Steve Jobs powiedział kiedyś, że największe szanse na rynku mają nie firmy największe i najbogatsze, ale te, które będą potrafiły się dostosować do zmieniającego się świata. Nasze firmy potrafią. Weźmy Łódź, gdzie rozwijający się sektor IT i BPO bazuje na kapitale intelektualnym, który rodzi się przecież na łódzkich uczelniach.

Mamy w regionie łódzkim firmy, które niesamowicie rozwinęły się w ostatnich kilku latach. Należą do nich między innymi Korona Candles z Wielunia, która zainwestowała w Stanach Zjednoczonych. Z tego samego miasta wywodzi się Wielton, jeden z europejskich liderów w produkcji naczep, który, podobnie jak my, obchodzi właśnie swoje 25-lecie i legitymuje się doskonałą akwizycją we Włoszech, Francji i Portugalii.

Albo firma Pietrucha International z Błaszek, która dała się już poznać w krajach afrykańskich takich jak Rwanda czy Algieria, a w październiku wchodzi na rynek azjatycki, uruchamiając fabrykę na Filipinach. Kolejna firma to Excellence, producent syropów owocowych ze Strykowa, znany w całej Europie. Do tego trzeba dodać firmy farmaceutyczne i kosmetyczne jak Sensilab czy Delia Cosmetics. To pokazuje, że nasze rodzime firmy potrafią myśleć innowacyjnie, sięgać po środki i zdobywać rynki, w czym my aktywnie im pomagamy.

W jaki sposób Agencja wspiera działanie firm na rynkach zagranicznych?

Biznes oczekuje, że będziemy tym kluczem, który otwiera różne drzwi i to właśnie robimy. Jest to szczególnie ważne w krajach afrykańskich i azjatyckich. Kiedy wybieramy się z danym przedsiębiorcą z zagraniczną wizytą, to rządy czy instytucje w tym kraju już nas znają i nasza rekomendacja jest ważna dla postrzegania tego przedsiębiorcy na nowym dla niego rynku. To rodzaj gwarancji, że dana firma jest godna zaufania i zrealizuje kontrakty.

Wsparcie na rynkach zagranicznych, szkolenia, mikropożyczki, dotacje, doradztwo, Która z tych dziedzin jest najważniejsza z punktu widzenia relacji ŁARR SA z łódzkim biznesem?

Trudno tak wartościować, ponieważ każdy z tych segmentów jest ważny dla określonego odbiorcy. Ale my robimy znacznie więcej. Integrujemy środowisko gospodarcze, współpracujemy z instytucjami publicznymi, naukowymi, prowadzimy szeroko pojęty networking, przez organizację konferencji, sympozjów, wydarzeń, a także aktywność jako partner gospodarczy.

Jesteśmy na przykład partnerem IX edycji Europejskiego Forum Gospodarczego, które odbędzie w listopadzie w Łodzi. W ubiegłym roku otrzymaliśmy nagrodę Ambasadora Polskiej Gospodarki jako jedna z trzech instytucji w Polsce, obok takich gigantów jak LOT i KGHM. Będąc instytucją regionalną, nie ograniczamy się do naszego regionu, ale współpracujemy z instytucjami z całej Polski.

Oferta Państwa spółki jest bardzo szeroka.

Rzeczywiście, w dodatku dla biznesu jesteśmy agencją pierwszego wyboru, zarówno jeśli chodzi o dotacje i pożyczki, jak i doradztwo unijne, inwestycyjne, strategiczne. Jesteśmy zresztą wykorzystywani i przez sektor publiczny, i przez sektor prywatny.

Generalnie dla nas zawsze ważne było kreowanie idei przedsiębiorczości. Są osoby, które po latach pracy na etacie chcą założyć własną działalność gospodarczą. Inni z kolei kończą studia i zastanawiają się, czy wyjechać, czy zostać w Łodzi i założyć tu własny biznes.

Mógłbym wymienić wiele firm, które rosły razem z agencją, np. zoo w Borysewie, które my jako pierwsi i jedyni sfinansowaliśmy. Nikt w ten projekt nie wierzył, a my wsparliśmy go, pamiętam, kwotą dwóch milionów złotych. Szczególnie dumny jestem z naszego projektu Partner Wing. To produkt umożliwiający firmom korzystanie z potencjału naszej agencji. Kojarzymy firmy, ale w taki sposób, aby wyniknęła z tego nowa wartość.

Na przykład nie każda firma czy nie każdy samorząd ma kompetencje do tworzenia grup doradczych w zakresie tworzenia strategii czy pozyskiwania środków unijnych. Wtedy nasi pracownicy robią przegląd możliwości wsparcia inwestycyjnego dla danego przedsięwzięcia.

Wspomniał Pan, że w listopadzie w Łodzi odbędzie się IX edycja Europejskiego Forum Gospodarczego. Jaka będzie skala tej imprezy?

Forum mieści się w czwórce najlepszych wydarzeń gospodarczych w Polsce, obok Europejskiego Forum Nowych Idei i forów ekonomicznych w Krynicy i Katowicach. Odróżnia nas natomiast to, że jesteśmy nastawieni na biznes, szczególnie biznes rodzinny, kobiecy i bardzo mocny networking między firmami.

W ubiegłym roku Forum odwiedziło 3100 osób, w tym spodziewamy się jeszcze więcej. Forum nam rośnie, przybywa partnerów, paneli, których w tym roku będzie 27. W tym roku gośćmi Europejskiego Forum Gospodarczego będą m.in. Jan Brzeziński, syn Zbigniewa Brzezińskiego, oraz byli premierzy Marek Belka i Jan Krzysztof Bielecki, co wskazuje na rangę wydarzenia. Ale oczywiście najważniejsze jest to, że Forum to po prostu duża platforma biznesowa.

Agencja uruchomiła niedawno drugi inkubator przedsiębiorczości. To zapowiedź rozwoju tego typu instytucji wspomagających biznes?

Tak, łódzki inkubator odniósł ogromny sukces, praktycznie brakuje już w nim miejsca. Inkubator w Zduńskiej Woli miał być swego rodzaju eksperymentem, czy w mieście tej wielkości jest zapotrzebowanie biznesu na tego rodzaju wsparcie. Odpowiedź przyszła sama. Inkubator praktycznie działa od lutego, a z 22 lokali jest już zajętych siedem. Inkubator w Zduńskiej Woli ma też ten skutek, że potrafi tchnąć w ludzi odwagę, aby wejść w biznes, daje również oparcie.

Z drugiej strony my staramy się wyperswadować niektóre pomysły, które nie rokują dobrze i podpowiadamy inne, czasem kojarzymy te nowe firmy z tymi dużymi i doświadczonymi. Rozmawiamy o stworzeniu inkubatorów w Sieradzu, Tomaszowie Mazowieckim, Łowiczu i Skierniewicach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki