Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koalicja Obywatelska ma dziś mniejsze poparcie niż PO i Nowoczesna cztery lata temu

Stanisław Sowa
Stanisław Sowa
Wojciech Wojtkielewicz
Grzegorz Schetyna po rozwodzie z PSL i SLD otwiera listy wyborcze właściwie dla wszystkich. Mogło to zabrzmieć wiarygodnie pół roku temu. Teraz to desperacja alchemika, który liczy, że jak pomiesza różne składniki to mu wyjdzie złoto albo dynamit.

Grzegorz Schetyna, szef Platformy Obywatelskiej, na trzy miesiące przed wyborami parlamentarnymi próbuje odkryć kamień filozoficzny. Przypomnijmy, że jest to legendarna substancja, poszukiwana bezskutecznie od wieków przez alchemików, umożliwiająca przemianę zwykłych metali w złoto. Na czym polega alchemia Grzegorza Schetyny? Otóż kiedy ze składu metali, które próbowano stopić w Koalicję Obywatelską, wypadł PSL i prawdopodobnie także SLD, lider Platformy ogłosił nabór otwarty z całej tablicy Mendelejewa.

– Chcemy otworzyć listy Koalicji Obywatelskiej dla obywateli, ludzi aktywnych, społeczników, ekspertów i organizacje pozarządowe (…) 20 proc. miejsc na listach przeznaczymy dla tych wszystkich, którzy dotychczas nie uczestniczyli wprost w polityce parlamentarnej. Zrobimy dla nich sporo miejsca, będziemy z nimi pisali nasz program, będziemy chcieli budować tę kampanię wspólnie – powiedział na konferencji prasowej.
To dość desperacka deklaracja na trzy miesiące przed wyborami, nawet jak na doświadczonego alchemika. Z jakichś niejasnych dla niewtajemniczonych względów Schetyna ogłosił też, że trzy miejsca na listach – piąte, dziesiąte i ostatnie – Koalicja przeznaczy dla samorządowców. Dlaczego trzy, a nie cztery, dlaczego piąte, dziesiąte i ostatnie, a nie czwarte, szóste i przedostatnie? Ech, ci alchemicy...

Z ostatniego sondażu pracowni Kantar dla Faktów TVNi TVN24 wynika, że w jesiennych wyborach 42 procent głosów przypadnie PiS i przystawkom, 27 procent Koalicji Obywatelskiej, Kukiz’15 – 6 procent, a Wiośnie Biedronia 5 procent. Pozostałe partie, w tym niedoszli koalicjanci Schetyny, PSL i SLD, są pod wodą. Co to oznacza w stosunku do wyniku wyborów sprzed czterech lat? Wtedy PiS zdobył 37,58 procent głosów w wyborach do Sejmu, co przełożyło się na 235 mandatów, PO – 24,09 (138 mandatów), PSL – 5,13 proc. (16 mandatów), Kukiz’15 – 8,81 proc. (42 mandaty), Nowoczesna – 7,6- proc. (28 mandatów).

To oznacza, że cała KO ma dziś mniejsze procentowe poparcie niż zsumowane głosy PO i Nowoczesnej sprzed czterech lat. Trzeba przy tym pamiętać, że wzrost poparcia dla PiS z niespełna 38 do 42 procent przełoży się na większą liczbę mandatów, niż wynikałoby z prostego proporcjonalnego przeliczenia. Tak po prostu działa przyjęty w Polsce system przeliczania głosów metodą d’Hondta.

A teraz wracamy do alchemii Grzegorza Schetyny i jej potencjalnych skutków. Zdarzało się w historii, że przypadkowa mieszanina składników dawała nieoczekiwane rezultaty. Na przykład w 1867 roku w laboratorium Alfreda Nobla nitrogliceryna przypadkiem zmieszała się z ziemię okrzemkową. Tak powstał dynamit...

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki