Kobieta wypadła z okna na parterze oddziału neurologicznego. Spadła na chodnik z wysokości ok. 4 metrów.
86-latka leżała na korytarzu, w pobliżu dyżurki pielęgniarek. 27 grudnia pacjentka została przyjęta do szpitala z podejrzeniem udaru.
Rzeczniczka szpitala poinformowała, że ok. godz. 3 pielęgniarka udała się na obchód oddziału i pacjentka wówczas spała. Po kilku minutach pielęgniarka usłyszała hałas dobiegający z korytarza, zobaczyła, że okno na korytarzu jest otwarte, a pacjentki nie ma na łóżku.
Pielęgniarka powiadomiła lekarza, który próbował reanimować kobietę, ale bezskutecznie. Ok. godz 3:30 lekarz dyżurny stwierdził zgon.
Postępowanie prowadzi widzewska Prokuratura Rejonowa. Sprawdza m.in., czy pacjentka była otoczona odpowiednią opieką i czy nie wymagała ze względu na stan zdrowia szczególnego nadzoru ze strony personelu szpitala.
Śledczy nie są teraz w stanie rozstrzygnąć, czy w nocy doszło do nie-szczęśliwego wypadku, czy było to samobójstwo.
- Pacjentka w środę była kilkakrotnie badana - mówi prof. Andrzej Bogucki, ordynator oddziału neurologicznego szpitala. - Jej zachowanie nie wzbudziło żadnych podejrzeń, nie miała ich także rodzina zmarłej. Kobieta nie sprawiała wrażenia pobudzonej ani osoby, która jest w depresji.
Personel szpitala, a także rodzina zmarłej, są przesłuchiwani. Wiadomo, że nie było świadków tego
zdarzenia.
- Nie mamy podstaw przypuszczać, że do śmierci pacjentki przyczyniły się inne osoby - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Najbardziej prawdopodobne wydają się nieszczęśliwy wypadek lub samobójstwo. Ale na tym etapie postępowania nie jesteśmy w stanie tego rozstrzygnąć. Wiadomo jedynie, że śmierć kobiety nastąpiła w wyniku upadku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?