Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety na wsi. Piękne jak zawsze, przebojowe jak nigdy wcześniej

Lucyna Talaśka-Klich
Lucyna Talaśka-Klich
pixabay
Mieszkają na wsi, ale nie są już tylko żonami przy mężach, gospodyniami. Wiedzą czego chcą, są przedsiębiorcze. Inaczej patrzą na świat niż ich mamy, czy babki.

- Dziś kobiety na wsi są bardziej odważne jeśli chodzi o realizację swoich planów życiowych, pasji - mówi Anna Bardowska, która męża Grzegorza poznała na planie programu telewizyjnego „Rolnik szuka żony”.

Wychowała się na wsi, jej dziadkowie też prowadzili gospodarstwo: - Kiedyś kobiety bardziej przejmowały się tym, co powiedzą inni. Np. rozwody to przed laty była rzecz nie do pomyślenia, panie bały się, że znajdą się „na językach”. Dziś mają większy dystans. Jeśli chcą się realizować zawodowo poza gospodarstwem, to najczęściej to robią. Nie zapominają o swoich pasjach. Kobiet sukcesu na wsi nie brakuje.

Ona nie zamierza zamykać się na świat. - Mąż o tym wie, że raz na jakiś czas chcę iść do teatru, kina, na koncert, spotkać się ze znajomymi - mówi pani Anna, która dziś prowadzi z mężem nie tylko świetne gospodarstwo koło Wrocławia, ale i internetowy program.

- Mnie się to podoba, że żona się realizuje - mówi Grzegorz Bardowski. Zdaje sobie sprawę, iż kiedyś na kobiety spadało więcej obowiązków związanych z pracą w gospodarstwie. - Zajmujemy się produkcją roślinną, nasze gospodarstwo jest zmechanizowane, więc pracy fizycznej dla Ani tu nie ma, ale jej pomoc jest potrzebna np. w pisaniu projektów, pracy biurowej - dodaje. - Wszystkie decyzje biznesowe podejmujemy wspólnie!

Na kartce wypisała marzenia i zabrała się za to, co najtrudniejsze

Agnieszka Wróbel to atrakcyjna blondynka, która we wsi Gołoty (gm. Unisław, woj. kujawsko-pomorskie) wspólnie z mężem Piotrem prowadzi gospodarstwo specjalizujące się w ziołach (ich mięta pieprzowa unisławska została wpisana na Listę Produktów Tradycyjnych). Prowadzą je wspólnie! Bo nie jest tylko gospodynią, pracującą w cieniu męża. Są partnerami w życiu i w pracy.

To Cię może też zainteresować

I choć pani Agnieszka żartuje, że Kobieta Pracująca grana przez Irenę Kwiatkowską, to postać wiecznie żywa (ona jest tego najlepszym przykładem - żadnej pracy się nie boi), to potrafi znaleźć czas na realizację marzeń. - Współczesne kobiety chcą w życiu czegoś więcej - mówi. - Po czterdziestce postanowiłam zrobić coś dla siebie. Wcześniej dzieci były małe, potem opiekowaliśmy się rodzicami, teraz mamy czas dla nas.

Na kartce wypisała, co chciałaby robić. - Na końcu listy znalazło się najtrudniejsze - malarstwo, no to zabrałam się za najtrudniejsze. Żeby nie było łatwo!

Poszła na kurs malarstwa. Podstawowy. Ukończyła go i teraz nie tylko zajmuje się ziołami, ale także piecze pyszne chleby (dla własnej przyjemności oraz uciechy klientów) i maluje obrazy. - Chcę coś po sobie zostawić - podkreśla. Niedawno zakończyła edukację w Studium Zielarskim na kierunku Ziołolecznictwo. - No i właśnie zrobiłam sobie kremiki!

I dodaje z uśmiechem, że po mamie odziedziczyła ważną cechę - potrafi zrobić coś z niczego. Jak to kobieta przedsiębiorcza!

Wioska Hobbitów pomogła kobietom uwierzyć w siebie

Bogusława Bindas to współtwórczyni Wioski Hobbitów w Sierakowie Sławieńskiem (koło Koszalina, woj. zachodniopomorskie), gdzie można poczuć atmosferę dzieła Tolkiena.

- Kiedyś w naszej okolicy było duże bezrobocie - wspomina pani Bogusława, nauczycielka pochodząca z gospodarstwa, mama trójki dzieci, która zawsze znajdzie czas na realizację nawet najbardziej szalonych pomysłów, jeśli jej mała ojczyzna może mieć z tego pożytek.

W 2000 roku zrodził się pomysł, by w ramach Strategii Rozwoju Gminy Sianów założyć wioskę tematyczną. Chodziło nie tylko o atrakcję turystyczną - to miał być ukłon w stronę osób pozostających bez pracy, także kobiet.

- Na początku występowałyśmy w workach po kawie, bo nie miałyśmy innych strojów - wspomina pani Bogusława. - Początkowo panie się wstydziły, nie chciały się ośmieszyć, bały się co powiedzą inni. Ale to się zmieniło, bo po pewnym czasie nasza praca została doceniona. W 2004 r. otrzymaliśmy wyróżnienie w Europejskim Konkursie Odnowy Wsi ,,Sprostać wyzwaniu unikalności” , do Austrii pojechaliśmy po odbiór nagrody.

Teraz „Hobbiton” odwiedzają rocznie tysiące turystów z całej Polski, również z zagranicy. - A nasze panie dzięki Wiosce Hobbitów uwierzyły w siebie - dodaje pani Bogusława. - Zaczęły jeździć na różne kursy, szkolenia. Niektóre znalazły inną pracę w mieście, zrobiły prawo jazdy. Uwierzyły, że także kobiety ze wsi są wiele warte!

Przez kilka lat w grze terenowej była Czarownicą. - Ktoś musiał nią zostać, przecież nie każdy może być Królową - dodaje z uśmiechem Bogusława Bindas, urodzona optymistka.

Gospodynie domowe stały się rolniczkami

Co mogło mieć największy wpływ na to, że współczesne wiejskie kobiety inaczej patrzą na świat, niż ich mamy lub babki?

Dr Sylwia Michalska z Zakładu Socjologii Wsi w Instytucie Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN w Warszawie: - W tradycyjnych rodzinach chłopskich, jeszcze w okresie międzywojennym dla kobiet przewidywano przede wszystkim role rodzinne, opiekuńcze. Oczywiście pracowały (bardzo ciężko) także w gospodarstwie, ale ta praca często nie była dostrzegana, doceniana i odbywała się również w rodzinie. Nie traktowano jej jako roli zawodowej.

Dodaje, że role społeczne kobiet zaczęły zmieniać się z głównie rodzinnych, kiedy pojawiły się możliwości podejmowania nowych zadań: - Już w trakcie wojny kobiety przekonały się, że w razie potrzeby czy konieczności są w stanie zastąpić mężczyzn w wielu pracach, potrafią podejmować decyzje itd.

Przypomina, że po wojnie, w okresie intensywnej industrializacji wielu mężczyzn ze wsi podejmowało prace w przemyśle, stając się chłoporobotnikami, jednak to głównie na kobiety spadły wówczas zadania prowadzenia gospodarstwa: - Kobiety, pytane o zawód coraz częściej zamiast odpowiadać „gospodyni domowa” odpowiadały, że są rolniczkami - tłumaczy dr Sylwia Michalska - Z czasem pojawiać się zaczęły również inne możliwości pracy zawodowej, także poza rolnictwem. Aktywne i ambitne kobiety, często w wieku w którym zakłada się rodziny, migrowały do miast, stąd na wsi już w latach 70 mówiło się o problemie w znalezieniu żon dla rolnika.

Socjolożka podkreśla, że w początku lat 90. XX wieku kobiety wiejskie wykorzystały ogólnokrajowy boom edukacyjny i stały się grupą, która w największym stopniu podniosła swój poziom wykształcenia, są obecnie wykształcone lepiej niż mieszkający na wsi mężczyźni. - To w naturalny sposób może prowadzić do poczucia, że nie są odpowiednio reprezentowaną grupą i gotowości samodzielnego wprowadzania zmian. Okazją do ćwiczenia się w nowych rolach, publicznych, są prace np. w komitetach rodzicielskich, oczywiście w KGW, ale także na przykład w Lokalnych Grupach Działania, w których radach minimum 1/3 członków powinny stanowić kobiety.

Pani Krystyna pochodzi z mazurskiej wsi i nawet w swojej rodzinie ma wiele kobiet przedsiębiorczych. - Niektóre z nich jak zaczęły walczyć o swoje, to miały na początku problemy - opowiada. - Na przykład kuzynka uparła się, że pójdzie na studia zaoczne. A jej mąż na to, że gospodarka psychologii nie potrzebuje. I że na pewno szuka sobie kogoś, potrzebuje przygód... Jej rodzice też byli przeciwni, mówili, że to jakaś fanaberia. Że jej to siedzenie przed komputerem w głowie namieszało! Uparła się, zagryzła zęby i postawiła na swoim! Dziś mąż jest z niej dumny, chociaż pieniędzy od tego im nie przybyło. I córki, które też poszły na studia. Jedna na uczelnię rolniczą, bo chce przejąć gospodarstwo, ale już zapowiedziała ojcu, że będzie je prowadzić na swoim warunkach. Bo taka bizneswomen z niej jest!

Jeszcze bardziej przedsiębiorcza jest jej inna kuzynka. - Też z gospodarki pochodzi - mówi pani Krystyna. - Ile ona się nawalczyła, żeby pierwszy sklepik we wsi otworzyć! Mąż był na nią o to zły, bo mówił że kobieta w domu powinna pracować. Dziś ma dwa sklepiki, z których jest więcej pieniędzy niż z ich gospodarki. Nawet radną została!

Przedsiębiorcze kobiety przejmują stery nie tylko w sołectwach

Pani socjolog dodaje, że nadal kobiety są niedoreprezentowane jako radne, posłanki i na stanowiskach kierowniczych, natomiast coraz częściej widzimy je w rolach sołtysek, co również jest doskonałą okazją do sprawdzenia się w nowej roli.

Agnieszka Pietrasz kieruje sołectwem Markowce (gm. Sanok, woj. podkarpackie) od marca tego roku. Przejęła pałeczkę po innej pani sołtys. Przyznaje, że kiedyś także tę funkcję sprawowali przede wszystkim mężczyźni. - Kobiety obawiały się, że sobie nie poradzą, wstydziły się - mówi pani Agnieszka. - A przecież panie są bardziej „ogarnięte”, przebojowe. Lepiej potrafią planować, są bardziej zaradne i potrafią załatwić wszelkie formalności.

- Wydarzenia historyczne, przemiany społeczne, dostęp do edukacji, możliwość ćwiczenia się w nowych rolach, również - spadek dzietności (mają 2-3 dzieci łatwiej wygospodarować czas na inną aktywność niż, gdy ma się pod opieką 8) - to zdaniem dr Michalskiej spowodowało że współczesne wiejskie kobiety inaczej patrzą na świat, niż starsze pokolenie.

Odważnie potrafią mówić o swoich oczekiwaniach

- Szczególnie młode pokolenie kobiet wiejskich wie czego chce - mówi pani Jadwiga z Pomorza. - Moja córka przed ślubem zapowiedziała przyszłemu mężowi, że w gospodarstwie będzie pracować, owszem, ale ona też ma swoje marzenia i nie zamierza ich „pogrzebać w gospodarce”. Powiedziała, że raz w roku chce, by wyjeżdżali na wspólne wakacje, także zagraniczne. Poza tym kino, teatr, wystawy i takie tam... Aż się przestraszyłam! Ja odważyłam się zawalczyć o ukończenie liceum i maturę, ona poszła dalej.

To Cię może też zainteresować

- Zmieniły się postawy kobiet wiejskich, bo zmieniła się polska wieś, która otworzyła się na świat - uważa dr hab. Wojciech Knieć, prof. UMK, kier. Zakładu Socjologii Obszarów Rustykalnych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Zaciera się różnica między paniami na wsi i w mieście. Niektóre decydując się na bycie żoną rolnika przed ślubem mówią o swoich oczekiwaniach, zawierają swego rodzaju „kontrakty małżeńskie”.

I dodaje: - Jednak nie można powiedzieć, że nie ma już rodzin, w których - w nawiązaniu do „staromodnych tradycji” - wciąż dba się o segregację płciową, podział na role dla kobiet i mężczyzn. Jednak nawet w takich rodzinach najczęściej nie ma problemu, jeśli kobieta chce się uczyć.

- W wielu gospodarstwach to panie zajmują się dopłatami i wszelkimi formalnościami - mówi pani Elżbieta, prowadząca z mężem gospodarstwo w Wielkopolsce, z wykształcenia ekonomistka. - I to mężczyźni z reguły doceniają najbardziej, wszak chodzi o dochody gospodarstwa, a nie jakieś tam hobby!

Badając wiejską przedsiębiorczość okazało się, że np. w agroturystyce to przede wszystkim kobiety zajmują się tym biznesem. - Nawet jeśli działalność była zarejestrowana na mężczyznę, to z reguły mężowie odsyłali po szczegóły do swoich żon, przyznając, iż to one zajmują się niemal wszystkim. Współczesne kobiety wiejskie są bardziej przedsiębiorcze, przebojowe - podsumowuje socjolog. - Znają swoją wartość!

______________________
Agro Pomorska odcinek 68,

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kobiety na wsi. Piękne jak zawsze, przebojowe jak nigdy wcześniej - Gazeta Pomorska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki