To właśnie w tej kolebce prosty elektryk Lech Wałęsa rozpoczął samotną walkę o wyzwolenie świata spod komunistycznego ucisku. Prawie mu się udało. Komunizm pozostał tylko na Kubie i w Korei Północnej. W dokończeniu dzieła przeszkodził mu Aleksander „Goleń” Kwaśniewski.
Gdybyśmy Lecha wybrali na drugą prezydencką kadencję, na świecie nie pozostałby ślad po komunie, a Polska byłaby oazą szczęścia i dobrobytu. No, ale sami sobie jesteśmy winni, że w 1995 wybraliśmy nie tego, co trzeba.
Teraz skutki są takie, że krakowski Biprostal nie może się doprosić od stoczni kilkuset tysięcy złotych za wybudowanie hali, więc kolejny raz złożył wniosek o ogłoszenie bankructwa Stoczni Gdańsk, kolebki Solidarności. Czy nadejdzie ratunek? Nie wiadomo...
Gdyby w rządzie był jeszcze Aleksander Grad, to na pewno wspólnie z premierem Tuskiem załatwiliby inwestora z Kataru, jak to zrobili w 2009 dla ratowania stoczni w Szczecinie. Niestety, Grada już w rządzie nie ma, bo został rzucony na nowe, odpowiedzialne stanowisko.
Teraz za śmieszne 100 tysięcy miesięcznie buduje dla Polski pierwszą elektrownię atomową. Wygląda na to, że jego atomowa misja zakończy się takim samym sukcesem, jak ratowanie stoczni w Szczecinie przez inwestora z Kataru.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?