Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna porażka Skry w Rzeszowie

Paweł Hochstim
Siatkarzom Skry znowu nie udało się pokonać Resovii
Siatkarzom Skry znowu nie udało się pokonać Resovii archiwum/Dariusz Śmigielski
Siatkarze PGE Skry Bełchatów przegrali w Rzeszowie z Asseco Resovią 2:3 w drugim meczu pierwszej rundy play-off. Bełchatowianie, jeśli chcą awansować do półfinału, muszą wygrać trzy kolejne mecze. A każda ich porażka kończy rywalizację.

Polska siatkówka chwali się na całym świecie systemem challenge, który pozwala siatkarzom sprawdzać, czy sędziowie się nie pomylili. Rocznie kluby płacą w sumie ponad milion złotych za to, że na prawie (!) każdym meczu pojawiają się specjalne kamery i monitory. Dzisiaj w Rzeszowie okazało się, że... system uległ awarii. I w jednym z najważniejszych meczów w sezonie i na pewno jednym z najtrudniejszych do sędziowania systemu nie było. Trudno nazwać to inaczej, niż skandalem i kompromitacją ludzi rządzących siatkówką.

Już w pierwszym secie, w bardzo trudnym momencie, system challenge okazał się potrzebny. Przy stanie 20:18 Michał Winiarski zaserwował asa, ale sędziowie, choć liniowy pokazał, iż piłka była w boisku, przyznali punkt Resovii. Szczęśliwie nie miało to wpływu na wynik, bo w końcówce PGE Skra zdołała przechylić szalę na swoją korzyść, ale w grze na tym poziomie nie może być miejsca na błąd sędziego. Właśnie system kamer miał to sprawić.

Bełchatowianie doskonale zdawali sobie sprawę, że dla nich poniedziałkowy mecz może okazać się decydującym. Trudno wyobrazić sobie trudniejszą sytuację, niż grę w ligowym ćwierćfinale do trzech zwycięstw przy prowadzeniu rywala 2:0.

Kibice i dziennikarze przed meczem spekulowali, że trener PGE Skry Jacek Nawrocki zdecyduje się na kompletną rewolucję, przesuwając z przyjęcia na atak Mariusza Wlazłego i wpuszczając na boisko Michała Bąkiewicza. Nawrocki nie podjął takiej decyzji, a w wyjściowym składzie doszło tylko do jednej zmiany - kiepsko grającego w niedzielę Wytze Kooistrę zastąpił Daniel Pliński. Środkowy PGE Skry w ostatnim czasie był bez formy, ale wczoraj zagrał świetny mecz i pokazał, że jego problemy z dyspozycją są nieaktualne. Z kolei Bąkiewicz pojawił się na boisku w drugim secie i dał fantastyczną zmianę, zostając do samego końca. Po raz kolejny udowodnił, że dla PGE Skry jest zawodnikiem bezcennym.

W niedzielnym meczu walki nie było w ogóle - w pierwszym secie dominowała PGE Skra, w trzech kolejnych Asseco Resovia. Za to w poniedziałek walki było aż nadto, a tylko czwarty set, wygrany przez PGE Skrę 25:17, był jednostronny. W pozostałych decydowały detale.

Rzeszowianie, choć tak jak w niedzielę przegrali ze Skrą pierwszego seta, później odzyskali swój rytm gry i wyszli na prowadzenie 2:1. Gdy w czwartej partii wyszli na kilkupunktowe prowadzenie, wydawało się, że powtórzy się sytuacja z niedzieli, gdy bełchatowianie ostatnią partię oddali bez walki. Tym razem było jednak inaczej, a PGE Skra rozbiła rywali i doprowadziła do tie-breaka, w którym prowadziła 6:2 i 10:8.

Bohaterem meczu w niedzielę i trzech setów w poniedziałek był niemiecki atakujący Jochen Schöps. W czwartej partii widać było jednak, że nie wytrzymuje fizycznie. W tie-breaku zastąpił go Zbigniew Bartman, który do tej pory nie od- grywał w tej rywalizacji żadnej roli. Bartman w ostatnim secie kończył jednak wszystko i to jemu Resovia zawdzięcza, że do Bełchatowa przyjedzie z dwiema wygranymi.
1/4 finału PlusLigi

Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:27, 25:23, 25:21, 17:25, 16:14)
Stan rywalizacji play-off: 2:0 dla Resovii.
Asseco Resovia: Tichacek, Lotman, Kosok, Schöps, Achrem, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Bartman, Kovacević, Dobrowolski. Trener: Andrzej Kowal.
PGE Skra: Woicki, Winiarski, Pliński, Atanasijević, Wlazły, Kłos, Zatorski (libero) oraz Cupković, Boninfante, Bąkiewicz, Kooistra, Muzaj. Trener: Jacek Nawrocki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki