Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna zmiana na najpopularniejszym placu Łodzi

Anna Gronczewska
Jak zmieniał się Plac Wolności?
Jak zmieniał się Plac Wolności? UMŁ/archowum DŁ/Muzeum Miasta Łodzi
Plac Wolność to centralny punkt Łodzi. Taki jak ulica Piotrkowska. Był obecny przy narodzinach przemysłowej historii miasta. Wiele razy zmieniał swoje oblicze. Teraz czeka go kolejna zmiana.

Jak zmieniał się Plac Wolności?

Podobno jeszcze w tym roku ma się rozpocząć przebudowa Placu Wolności. Jego historia rozpoczyna się na początku XIX wieku. Wtedy w miejscu, gdzie stoi pomnik Tadeusza Kościuszki były pola i rosło zboże. Przebiegał tędy Trakt Piotrkowski łączący Zgierz z Piotrkowem Trybunalskim. Wszystko zmieniło się latach dwudziestych tamtego wieku. Wtedy to Łódź wpisano na listę osad fabrycznych i odwiedził ją Rajmund Rembieliński,wojewoda mazowiecki. To on w 1821 roku osobiście wbijał paliki wytaczające Nowy Rynek, który stał się zalążkiem nowej, przemysłowej Łodzi.

- Rynkowi nadał kształt ośmiokąta co było wtedy niespotykane na świecie – mówiła nam Anna Walaszczyk, emerytowany już pracownik Oddziału Kultur i Tradycji Wyznaniowych Muzeum Miasta Łodzi - Taki pierwszy ośmiokątny rynek powstał właśnie w naszym mieście. Wokół tego ośmiobocznego rynku wytyczono 16 działek, które biegły promieniście do jego środka. Od rynku biegły dwie ulice. Ul. Średnia, czyli dzisiejsza ul. Legionów. I nowa ulica Piotrkowska, która była kiedyś Traktem Piotrkowskim. W 1823 roku ustawiono tabliczkę z nazwą ul. Piotrkowska. Przy czym początkowo ul. Piotrkowską nazywano też dzisiejszą ul.Nowomiejską.

Pierwszy osadnik

Warto przypomnieć, że pierwszym osadnikiem, który przybył do Łodzi po 1820 roku był piekarz Fryderyk Wilhelm Daun. Przyjechał z Reinershoff w Wielkopolsce. Jednak nie zagościł w mieście długo. Nie dostał oczekiwanej pożyczki, więc wrócił w rodzinne strony. Łodzianinem nie został inny z osadników, czyli Jan Pluciński z Gniezna. Szczęścia w Łodzi nie znaleźli inny z kandydatów na mieszkańców tego miasta, czyli postrzygacze wełny Gottlieb i Ritter. Mimo, że warunki osiedlanie się w mieście były korzystne, do 1822 w Łodzi nie było żadnego cudzoziemca. Napływ osadników zaczyna się tak poważnie w 1823 roku. Przyjechało wtedy m.in dziewięciu majstrów tkackich. Każdy z nich miał własny warsztat. Rok później do Łodzi przyjechał Ludwik Sperling, który został dzierżawcą rządowej cegielni. W 1825 roku w nowych domach przy ul. Północnej zamieszkali m.in Christian Schlangen, Christian Fiedler, Beniamin Pietsch. Johan Stramel Peter Rake czy Johann Werner..W 1826 roku w Łodzi mieszkało w niej 27 majstrów rękodzieła włókienniczego. Po kolejnych liczba osób zajmującym się tym rękodziełem wzrasta do 700. Miasto zamieszkiwało ponad 4700 osób w 369 domach. Po kolejnych 20 latach liczba mieszkańców miasta wzrasta czterokrotnie! Tak rodziła się wielka Łódź!

Sprzedaż działek na Nowym Rynku

Rozpoczęto też sprzedaż działek przy Nowym Rynku. Pierwszą zakupił niejaki Adamowski. Na rogu z obecną ul. Nowomiejską wybudował w 1824 roku zajazd. Budynek był parterowy, z drewna. Znajdowały się nim pokoje hotelowe, szynk – restaurację, sklep, stajnię dla koni. Pojawienie się w Łodzi zajazdu miało bardzo duże znaczenie. Zaczęli tu bowiem przyjeżdżać z zagranicy sukiennicy, rękodzielnicy szukając miejsca, gdzie mogli się osiedlić. Dzięki zajazdowi mieli gdzie przenocować. Z czasem Adamowski dobudował kręgielnie. Wiadomo, że do Łodzi przyjeżdżali najczęściej cudzoziemcy niemieckojęzyczni. I lubili razem spędzać wolny czas, między innymi ich ulubioną rozrywką były kręgle.

Zajazd Adamowskiego był jedynym drewnianym budynkiem na Nowym Rynku. Kupującym działki zaznaczano potem, że mogą budować tylko murowane domy i co najmniej z jednym piętrem. Zresztą zajazd Adamowskiego został rozebrany. W tym miejscu wybudowano piękną kamienicę „Pod Lwem”. Bardzo ładny budynek na którego froncie widać rzeźbę lwa. Zresztą tę kamienicę możemy podziwiać jeszcze dziś.
W 1829 roku, po drugiej stronie ul.Nowomiejskiej swoją kamienicę zbudował Antoni Bittdorf. W ten sposób na Nowym Rynku powstał pierwszy murowany budynek. Znajdował się w nim szynk, browar i pierwsza w mieście apteka. Należała do Karola Ketschona. Niestety dziś nie ma śladu po najstarszej kamienicy śladu. A rozebrano ją już po drugiej wojnie światowe w latach 70- tych i w tym miejscu wybudowano bloki.

Podobny los spotkał dom wzniesiony w 1830 roku przez Frydrycha Kunkla (dziś pl. Wolności 8) oraz kamienicę z 1830 roku należącą kiedyś do Mateusza Sztolla (dziś pl. Wolności 5). One też zostały zburzone po ostatniej wojnie.
Ciekawa jest historia apteki, która najpierw mieściła się w kamienicy Bittdorfa. Wdowa po jej właścicielu Karolu Ketschonie, sprzedała ją aptekarzowi Kamińskiemu, a ten Bogusławowi Zimmermanowi. Zimmerman postanowił prowadzić aptekę dalej, ale w innym miejscu. Zakupił od miasta dwie działki przy Nowym Rynku, pod dzisiejszymi numerami 2 i 3. Pod numerem 2 wybudował w 1840 roku jednopiętrową kamienicę. Na zabudowę drugiej działki zabrakło mu pieniędzy. W końcu parcele trafiły do niejakiego Trotza, a następnie kupił je pochodzący z Prus, Maksymilian Leinweber. Stało się to w 1850 roku. Po latach, w 1893 roku do kamienicy przy Nowym Rynku 2 dobudował piętro. Dziś znajduje się tu Muzeum Farmacji i najstarsza łódzka apteka.

Na sąsiednim placu pod numerem 3 długo nic się nie działo. W końcu zakupił go Żyd Gottlieb Fidler i zbudował typową kamienicę czynszową.. Jej też już nie ma, choć rozebrana została dopiero w latach 80-tych dwudziestego wieku. W tym miejscu stoi szklany biurowiec, dziecko dwudziestego pierwszego wieku...
Natomiast w kamienicy pod numerem 5 (na rogu ul. Legionów), działała pierwsza w mieście cukiernia prawdziwego zdarzenia, należała do Szwajcara Vogela, założono ją w 1843 roku. Do 1866 roku popularną Cukiernię Warszawską prowadził tu Otto Swetysz .

- Wcześniej pomieszczenia w tej kamienicy wynajmowała na krótko Realna Szkoła Rzemieślnicza - przypominała Anna Walaszczyk. - Ale potem, po drugiej stronie Nowego Rynku, wybudowano jedno piętrowy budynek do której ją przeniesiono.  

COMPONENT {"params":{"text":"Magistrat na placu","id":"magistrat-na-placu"},"component":"subheading"}

Po pierwszej wojnie światowej, gdy Polska odzyskała niepodległość, tam przeniosły się władze Łodzi. Jeszcze w latach dwudziestych miano przebudować budynek Magistratu. Zachował się projekt z 1927 roku. Budynek miał się znajdować w okolicy ul. Pomorskiej, na którą przechodził swoistym łukiem. Miały pod nim przejeżdżać tramwaje. Niestety z powodu braku
pieniędzy tego projektu nie zrealizowano. W dawnej siedzibie władz miasta mieści się teraz Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne.

Natomiast murowany ratusz na Nowym Rynku zbudowano już w 1827 roku, w stylu neoklasycznym.

Nie przypuszczano jednak, że miasto będzie się tak burzliwie rozwijać i jego budynek trzeba było rozbudować - mówiła nam Anna Walaszczyk. - Ratusz rozbudowano od strony ul. Piotrkowskiej.
Przy tym ratuszu znajdował się też miejski areszt. Funkcjonował on do 1885 roku, a więc do momentu otwarcia więzienia przy ul. Długiej, czyli dzisiejszej Gdańskiej.

Na rynku był ratusz, a więc musiał być też kościół. Katolicy mieli swoją świątynię na Placu Kościelnym. Przybywający do Łodzi osadnicy byli wyznania ewangelickiego. To dla nich w 1827 roku rozpoczęto budowę kościoła św. Trójcy Jak widać na starych rycinach i zdjęciach, świątynia ta utrzymana była w podobnym stylu i wyglądała niemal identycznie jak stojący po drugiej stronie ulicy Piotrkowskiej łódzki ratusz. Niestety losy pierwszego kościoła św. Trójcy okazały się tragiczne. Musiano budować go w pośpiechu i z nie najlepszych materiałów.

Pierwszy kościół

W 1863 roku gmina ewangelicka odmówiła funduszy na remont kościoła. Widocznie nie opłacało się go przeprowadzać. Konsekwencją tego było to, że w 1888 roku rozebrano kościół św. Trójcy i rozpoczęto wznoszenie nowego, pod tym samym wezwaniem. Projekt nowej świątyni zamówiono u pochodzącego z Niemiec Otto Gehliga, znanego łódzkiego architekta. Na jego budowę przeznaczono 35 tysięcy rubli. Rozpoczęto ją w połowie 1889 roku. 7 sierpnia tego roku położono kamień węgielny. W lutym 1892 roku dokonano uroczystego poświęcenia nowego kościoła św. Trójcy. Zbudowano go w stylu neorenesansowym, na planie równoramiennego krzyża. Kościół ten służył łódzkim ewangelikom do 1945 roku. Po zakończeniu wojny większość z nich opuściła Łódź. Budynek kościoła przekazano katolikom. Utworzono tu parafię garnizonową. Jednocześnie zmieniono wezwanie świątyni. Nie był to już kościół pod wezwaniem św. Trójcy, tylko Zesłania Ducha Świętego. Dziś jest tu diecezjalna parafia.
- Nie wolno zapominać, że na Nowym Rynku przez wiele lat organizowano targowiska – przypominała nam Anna Walaszczyk. - Tak było do 1898 roku, a więc do czasu, gdy przez Nowy Rynek zaczęły jeździć tramwaje. Jednocześnie po jego obu stronach, od ul. Nowomiejskiej wybudowano dwie jatki. W jednej sprzedawano wyroby piekarnicze, a w drugiej rzeźnicze. Jatki miały murowane filary, a w pozostałej części były drewniane. Wiele razy je remontowano i przetrwały do powojennych czasów. Dziś pamiątką po nich są murowane kolumny.

Pomnik naczelnika

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Nowy Rynek nazwano Placem Wolności. Potem na jego środku stanął pomnik Tadeusza Kościuszki. Decyzja o budowie tu pomnika Tadeusza Kościuszki zapadła jeszcze w 1917 roku,  przed zakończeniem I wojny światowej. Miał stanąć u zbiegu al. Kościuszki(dawnej Spacerowej) i św. Andrzeja i upamiętnić rocznicę 100-lecia śmierci naczelnika Powstania Kościuszkowskiego. Jednak pomysłu tego wtedy nie zrealizowano. Powrócono do niego po odzyskaniu niepodległości. Wtedy ustalono, że stanie na Placu Wolności i w 1921 roku ogłoszono konkurs na projekt pomnika. Pierwsza tura konkursu nie przyniosła rezultatu. Drugą rozstrzygnięto w styczniu 1926. Zwyciężył projekt artysty rzeźbiarza,
inżyniera Mieczysława Lubelskiego. Twórca tego pomnika to dziadek aktorki Krystyny Podleskiej, którą na pewno wiele osób pamięta z kultowej komedii „Miś”, gdzie zagrała narzeczoną głównego bohatera, Jej dziadek pracował nad pomnikiem blisko cztery lata. Uroczystego odsłonięcia pomnika dokonano 14 grudnia 1930 roku. Przyszło na nie około 30 tysięcy
łodzian.

Odsłonięcie pomnika Tadeusza Kościuszki było w Łodzi wielkim wydarzeniem. Już od rana Plac Wolności zapełnił się tłumem ludzi. Każdy chciał zobaczyć dzieło Mieczysława Lubelskiego. Dziennikarze zapewniali, że tego dnia całe miasto przybrało odświętny charakter. Balkony, witryny wystawowe łodzianie były przybrane emblematami narodowymi, flagami.

- Cały plac udekorowany był flagami, a na gmachu magistratu umieszczono godła państwowe okolone lampkami elektrycznymi – pisał dziennikarz „Głosu Porannego”. - Zgromadziło się na nim wojsko, orkiestry i chór śpiewaczy złożony z 800 osób, który odśpiewał okolicznościową kantatę.

Podczas uroczystości przemawiał prezydent miasta Bronisław Ziemięcki. Gdy zakończył swoją mowę odegrano hymn narodowy i odsłonięto pomnik. Potem tłumy łodzian podążały w kierunku postumentu Tadeusza Kościuszki, by z jak najbliższej odległości obejrzeć ten pomnik.
Ale podczas tej uroczystości doszło do niemiłego incydentu. Z konia spadł posterunkowy policji konnej Zenon Sikorski. Policjant trafił do szpitala.

Odbudował pomnik Kościuszki

W czasie drugiej wojny światowej, w nocy z 10 na 11 listopada 1939 roku Niemcy wysadzili w powietrze pomnik Kościuszki. Na jego miejsce ustawili cokół ze swastyką i germańskim orłem. Po wojnie nowe władze postanowiły odbudować jeden z symboli Łodzi. Mieczysław Lubelski mieszkał wtedy w Londynie.

- Po wojnie dziadek musiał czuć się strasznie, bo wiedział, że nie ma powrotu do Polski, a był wielkim patriotą - mówi Krystyna Podleska - . Aż tu nagle przyszła propozycja z robotniczej Łodzi.

Przyjechał w 1960 roku na zaproszenie władz miasta. Był to jego pierwszy pobyt w Polsce od zakończenia wojny. Mieczysław Lubelski bardzo przeżywał ten wyjazd. Ale cieszył się, że zapraszają go łodzianie. Ten wyjazd był dla niego tak wielkim przeżyciem, że przypłacił go zawałem. Nie mógł być na odsłonięciu pomnika. Na tę uroczystość przyjechała też jego rodzina: córka Urszula, zięć Czesław i dwie wnuczki.

- Pamiętam jak odwiedzaliśmy dziadka w szpitalu w Łodzi – wspomina Krystyna Podlewska.- W jego sali było pełno kwiatów. On był wzruszony, że odwiedza go tyle ludzi i dziękuje mu, że odbudował tak ważny dla Łodzi pomnik.
Krystyna Podlewska pamięta tylko, że dziadek nad odbudową pomnika pracował kilka miesięcy. Pomagali mu asystenci. Miał wiele problemów. Trudno też było mu się pogodzić z nową, polską rzeczywistością.

Wiele razy przymierzano się do przebudowy Placu Wolności. Miał zmienić swój wygląd już kilka lat temu. Planowano, że zniknie rondo od lat kojarzone z tym placem. Ale Wojciech Źródlak, łódzki historyk przypominał, że na Placu Wolności nie zawsze było rondo.

- Kiedy uruchomiono w Łodzi linię tramwajową to tramwaje jeździły przez środek Nowego Rynku - opowiada Wojciech Źródlak. - Linia wiodąca do Helenowa skręcała w prawo, a w lewo prowadząca na ul. Ogrodową, w rejony cmentarzy.

Zmieniło się to w 1925 roku kiedy zaczęto budować w Łodzi kanalizację, w tym sławetną „Dętkę” czyli miejsce gdzie miał spływać nadmiar deszczówki. Od tego czasu na Placu Wolności wprowadzono ruch okrężny. Na dodatek umieszczono tam pierwsze w Polsce ogrzewane elektrycznie zwrotnice. Miano więc wrócić do przeszłości i znów na Placu Wolności miało nie być ronda.Tramwaje miał jeździć tylko jego północną stroną. A dzięki temu plac miał stać się deptakiem...

Nowy wygląd placu

Ostatnio znów pojawiły się nowe plany przebudowy Placu Wolności. Zgodnie z nimi ruch samochodowy oraz tramwajowy będzie się odbywał tylko po stronie północnej placu. Natomiast południowa strona będzie przeznaczona dla ruchu pieszego. Nawierzchnia Placu Wolności wraz z torowiskiem zostanie całkowicie wymieniona. Jezdnia o szerokości 6,5 m zostanie wykonana z kostki granitowej, a pozostała nawierzchnia placu z płyt granitowych. Przystanek komunikacji miejskiej zostanie wyniesiony i pokryty nawierzchnią antypoślizgową. Nasadzone zostaną także drzewa, krzewy i inne niskie rośliny. Pomiędzy dwoma rzędami nasadzeń urządzona będzie strefa zabaw dla dzieci. W północnej i południowej części placu powstaną fontanny w formie tryskaczy schowanych w nawierzchnię. Przy okazji planowany jest remont, naprawa kanalizacji, sieci wodnej, sieci gazowej oraz zabezpieczenie sieci grzewczej. Przebudowana zostanie także sieć elektryczna z wymianą istniejącej infrastruktury oświetleniowej. Na Placu Wolności ma m.in. powstać fontanna z podświetleniem ledowym...Wiele wskazuje, że prace zaczną się jeszcze w tym roku, a zakończą po dwóch latach.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki