Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne roczniki maturzystów nie są wcale słabsze [WYWIAD]

rozm. Piotr Brzózka
Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Rozmowa z doc. dr inż. Krystyną Gołębiowską-Walczak, pełnomocnikiem rektora PŁ ds. rekrutacji.

Świadectwo dojrzałości uzyskało 81 proc. tegorocznych maturzystów. Egzamin pisemny z matematyki zdało 85 proc., to identyczny wynik jak przed rokiem. Przyglądając się temu, jak wyglądał poziom ubiegłorocznych absolwentów, czego Politechnika Łódzka może się spodziewać po tegorocznym naborze? Wykładowcy często narzekają, że jest coraz gorzej...
Nie można mówić, że kolejne roczniki są słabsze, to nie jest prawda. Inna jest podstawa programowa, inny jest zakres materiału z poszczególnych przedmiotów, jaki muszą opanować maturzyści. Oczywiście, sami studenci są różnie przygotowani do studiów, są tacy, którzy od początku radzą sobie znakomicie, inni po początkowych trudnościach stają się dobrymi studentami, są też osoby, które sobie nie radzą. Wiele zależy też od umiejętności zdobywania wiedzy i kompetencji w nieco innej formule jaką była nauka w szkole. Dlatego uciekałabym od generalnych opinii.

CZYTAJ TEŻ: Matura 2013: 80 procent maturzystów zdało egzamin dojrzałości

To nie mówmy generalnie, tylko konkretnie. Jaki był rocznik, przyjęty w 2012 roku?
Niezły. Przyjmujemy bardzo dużo osób, znacznie więcej niż osiem lat temu. Wśród nich – tak jak zawsze – są wybitni i są też bardzo słabi.

Politechnika kilka lat temu głośno podnosiła problem słabego przygotowania absolwentów z matematyki...
Wtedy nie było jeszcze obowiązkowego egzaminu maturalnego z matematyki. Jego wprowadzenie było bardzo przydatne nie tylko kandydatom na studia techniczne. To był znakomity pomysł, bo podstawową wiedzę z matematyki powinien mieć każdy, kto otrzymuje świadectwo dojrzałości. Dziś uczniowie muszą zdać z tego przedmiotu maturę i po prostu bardziej przykładają się do nauki. Dobrze przygotowany test, sprawdzany przez zewnętrzne komisje, nie jest złym sposobem oceny, zwłaszcza że zadania maturalne z matematyki zawierają i część testową, i zadania otwarte, które są wysoko punktowane. Ten sposób przeprowadzania egzaminów maturalnych jest na pewno bardziej obiektywny. Te same zadania są dla wszystkich. To dobre posunięcie z punktu widzenia uczelni, biorąc pod uwagę, że wyniki z egzaminów maturalnych są podstawą przyjęcia na studia. Wcześniej było tak, że czwórka w jednej szkole mogła znaczyć co innego niż w innej, a w procesie rekrutacji była traktowana identycznie.

A testowy system weryfikacji wiedzy, który wymusza specyficzny sposób nauczania, nie sieje spustoszenia w głowach uczniów?
Nie jestem nauczycielem w szkole, nie wiem, jak to wygląda. Na uczelni też jednym ze sposobów sprawdzenia kompetencji jest egzamin testowy. Wszystko zależy od tego, jak jest opracowany, jak są analizowane wyniki, czy to jest jedyny sposób mierzenia efektów kształcenia. Nie można z góry dyskredytować testów.

Czy 30-procentowy próg, którego przekroczenie gwarantuje zdanie matury, to nie jest zbyt nisko zawieszona poprzeczka?
To nie jest pytanie do mnie.

A jakie wyniki matury gwarantują dostanie się na Politechnikę Łódzką?
To zależy od liczby kandydatów na dany kierunek. Na taki, na który jest dużo chętnych, trzeba mieć zdaną matematykę na poziomie rozszerzonym na co najmniej 50 procent. My sumujemy wyniki z kilku przedmiotów, w zależności od kierunku, np. z matematyki, fizyki i języka obcego, więc to zależy od łącznej sumy punktów. Są takie kierunki, na które trzeba mieć co najmniej 600 punktów na 1000, a i takie, na które przyjęcie gwarantuje uzyskanie aż 850 punktów. Są też kierunki, te mało popularne, na które wystarczy mieć świadectwo dojrzałości.

Jak oceny na pierwszym roku weryfikują umiejętności świeżo przyjętych studentów?
Ci, którzy są dobrze przygotowani, mają dobrze zdaną matematykę, mają lepsze oceny na studiach. Mamy wielu niezłych studentów, którzy wspaniale myślą, są pomysłowi, ale oczywiście są też tacy, którzy się dostali na studia, lecz nie jest to ich powołanie.

Mówimy głównie o matematyce, ale co z innymi przedmiotami? Z fizyki czy chemii nie ma obowiązkowej matury...
Program studiów uczelnie dostosowują do podstawy programowej szkoły. W związku z tym na pierwszym roku studenci uzupełniają wiedzę wyniesioną ze szkoły i jak ktoś chce się nauczyć, to nie ma problemu. Dobry nauczyciel nie narzeka, ale zmobilizuje studenta do osiągnięcia maksymalnych efektów. Dla niektórych to jest trójka, a dla innych piątka.

Dużo osób odpada po pierwszym roku?
Jest to mniej więcej taka sama liczba od kilku lat. Odpadają osoby ze słabymi wynikami maturalnymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki