- Chciałem spokonie zastanowić się nad zakupami. Niestety, dopadły mnie komary. Musiałem wyjść wcześniej ze sklepu - denerwuje się jeden z klientów Tesco.
Na komary narzekają też nieoficjalnie pracownicy kas. - Wlatują przez otwarte drzwi do światła, zwłaszcza wieczorem - przyznaje jedna z kasjerek.
Jakub Jaremko z biura prasowego Tesco jest jednak zdania, że komarów w sklepie nie ma. - Sprawdziliśmy zgłoszenie z pracownikami sklepu. Opisana sytuacja nie miała miejsca. Nie otrzymaliśmy także żadnych zgłoszeń dotyczących komarów od naszych klientów - zapewnia Jaremko.
Jak podkreśla, we wszystkich sklepach Tesco obowiązują rygorystyczne reguły sanitarne. - Dlatego też, jeśli tylko sytuacja tego wymaga, wzywana jest specjalistyczna firma, która odpowiednimi środkami zabezpiecza teren - wyjaśnia Jaremko.
Komary w nocnym sklepie nie dziwią natomiast Zdzisława Cyganiaka, obserwatora przyrody z Wartkowic. - Tylu komarów w centralnej Polsce nie było nawet w 1997 roku podczas powodzi stulecia - mówi Cyganiak. - To niespotykany ewenement.
Tegoroczna lekka zima i gruba pokrywa śnieżna sprawiły, że ukrywające się w zakamarkach kory i liści komary nie wymarzły. - Rozmnożyły się, bo poza jaskółkami i nietoperzami nie mają naturalnych wrogów - mówi Cyganiak. - Komary lecą do światła i gryzą, zwłaszcza wieczorem. Najaktywniejsze są między 17 a 23. Musimy jakoś wytrzymać do września.
CZYTAJ TEŻ: Zdjęcia złodziei z Tesco wylądowały na śmietniku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?