Komornicy z regionu łódzkiego coraz częściej odchodzą z pracy. Warunki ekonomiczne sprawiają, że coraz trudniej im jest utrzymać kancelarię. To dobra wiadomość dla dłużników, ale fatalna dla tych, którzy pragną odzyskać swoje pieniądze.
– W ostatnich tygodniach z pracy zrezygnowało kilku doświadczonych komorników, kolejnych kilkunastu bardzo poważnie to rozważa – informuje Andrzej Ritmann, rzecznik prasowy Izby Komorniczej w Łodzi. – Praktycznie w każdej kancelarii zwolniono od kilku do kilkunastu osób.
Trudno jest też szeregowym pracownikom kancelarii. – Usłyszałem, że od nowego roku tracę pracę z powodu zmniejszenia się dochodów kancelarii – mówi jeden z byłych pracowników. Sam miał szczęście. Z wykształceniem prawniczym i doświadczeniem u komornika znalazł pracę w dziale windykacji jednej z dużych firm. Ale nie wszystkim się udaje.
– Wielu młodych asesorów czy aplikantów komorniczych przyszło do zawodu z nadzieją, że spędzą w nim resztę życia. Teraz wiadomo, że tak już nie będzie – mówi łodzianin.
Czytaj:Łódź to biedne miasto. Komornicy nie mają z czego egzekwować długów
Obecnie w regionie łódzkim jest 107 komorników, z czego 35 pracuje na terenie Łodzi. Jednak planowana przez rząd zmiana przepisów może sprawić, że będzie ich jeszcze mniej.
Ministerstwo Sprawiedliwości w ostatnich miesiącach przedstawiło projekty dwóch ustaw: o komornikach i kosztach komorniczych. Według projektu komornicy mają mieć status podobny trochę do pracowników sądów. Opłaty za egzekucję długów mają trafiać do budżetu państwa, zaś komornicy mają otrzymywać prowizję zależną od liczby spraw. Będzie im dużo trudniej dorobić w innym zawodzie i zdobyć zlecenia z innych rewirów. Jednocześnie mają być uregulowane opłaty.
Czy nowe przepisy sprawią, że komorników zrezygnuje jeszcze więcej?
– Jeżeli przy obecnych opłatach są komornicy, którzy rezygnują z działalności, to przy zmniejszeniu opłat o 30 proc. jest to pytanie czysto retoryczne – mówi Ritmann.
Czytaj:Jarosław Kluczkowski pod lupą prokuratury. Kolejne śledztwo w sprawie komornika z Łodzi
Jak podkreśla rzecznik, nie jest to dobra wiadomość dla tych, którzy chcą odzyskać swoje pieniądze. – Można oczywiście zażartować, że akurat komorników nikt żałować nie będzie – mówi Ritmann. – Ale zapewniam, że ten żart zupełnie nie bawi wierzycieli, na przykład dzieci czekających na należne im alimenty . Jeśli zabraknie doświadczonych komorników, wspieranych przez dobrze przeszkolonych pracowników, skuteczność egzekucji alimentów spadnie do poziomu, jaki osiągały w tym temacie urzędy skarbowe, czyli do kilku procent.
Obecnie komornicy w regionie odzyskują co czwarty dług. – To ciężka, stresująca praca – mówi były pracownik. – Trzeba sporo się nachodzić, znosić wyzwiska ze strony klientów i dłużników. Do tego przepisy często się zmieniają trzeba uważać.
Czytaj:Kontrola w kancelarii komornika z Łodzi. Zgłaszają się kolejni poszkodowani [WIDEO]
Zarobki w branży są zróżnicowane. Początkujący pracownik kancelarii może otrzymać za podstawę najniższą krajową, do tego dochodzą premie zależne od obrotów kancelarii. Dochody komorników zależą od tego jak idzie biznes: mogą dokładać do interesu lub mieć duże pieniądze. Średnio na jedną kancelarię w Łodzi przypada 5,5 tys. spraw rocznie. Rekordzistą jest jedna z kancelarii na Widzewie, która w ciągu roku przyjęła 30 tys. spraw. Jedyna kancelaria z Łęczycy miała niecałe 3 tys. spraw.
Pisali o komornikach |
|
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?