Mówię o Grzegorzu Nicie, który został szefem Zarządu Dróg i Transportu. W Łodzi przecież fotel szefa ZDiT ma funkcję katapulty. Nita jest dziewiątym dyrektorem od jesieni 2008 roku, a czwartym chyba za prezydent Zdanowskiej. Oszalał? Ale może nie chodzi o to, jakie stanowisko Nita zajął, ale o to, jakie zwolnił.
Bo stołkowa wymiana w Łodzi następuje w tym samym czasie, gdy w Warszawie minister transportu Sławomir Nowak czyści cały zarząd PKP S.A. A w tymże zasiada nie kto inny jak Romuald Bosakowski, łodzianin, a w cywilu członek nie tylko PO, ale i jej komisji rewizyjnej w regionie łódzkim.
Niedawno pisałem, że wzorem innych żołnierzy będącego w odwrocie desantu eksministra Cezarego Grabarczyka w stolicy, zapewne wyląduje Bosakowski gdzieś w magistracie, albo już oczyma wyobraźni przechadza się już po budowie dworca jako oficjel lokalnego oddziału PKP S.A. Tego oddziału, w którym dyrektor Nita odpowiadał za budowę dworca.
W notce biograficznej Romualda Bosakowskiego na stronie PKP S.A czytamy, że "pracuje w PKP S.A. od kwietnia 2009 roku. Przed objęciem funkcji Członka Zarządu był Dyrektorem ds. marketingu i zarządzania w Oddziale Dworce Kolejowe. Zajmował się między innymi tworzeniem strategii i planów marketingowych dotyczących obiektów dworcowych. Koordynował również działania z zakresu gospodarowania nieruchomościami dworcowymi."
Hmmm... Nita od tak do ZDiT nie przyszedł. Wygrał konkurs, w którym CV trzeba było złożyć do 22 marca. Akurat w marcu z nim rozmawiałem i nie sprawiał wcale wrażenia, że go bardziej dziury w asfalcie interesują niż budowa dworca. Wręcz przeciwnie. A nowego dyrektora ZDiT przedstawił wiceprezydent Radosław Stępień, też z PO, i z desantu Grabarczyka w resorcie infrastruktury, w którym ministrowi podlegała grupa PKP.
Daty zapowiedzi Nowaka o czyszczeniu zarządu PKP S.A i terminu konkursu na szefa ZDiT przeczyłyby temu, że wiceprezydent powołując Nitę, robi miejsce dla nowego dyrektora projektu budowy dworca. Ale musi być też faktem, że zarząd PKP S.A o zamiarach Nowaka nie dowiedział się z gazet, tylko wiedział wcześniej.
Mam nadzieję, że się mylę. Bo jeśli nie, to jedyną zaletą dyrektora Nity w konkursie na szefa ZDiT nie mógłby być
wcale jego talent, a tylko fakt, że zwolni stanowisko dla Bosakowskiego. Wtedy dziury w jezdniach pozostaną, a na horyzoncie zacznie majaczyć dyrektor nr 10.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?