Konkursy, w związku ze zjawiskiem podwójnego rocznika, nabrały wyjątkowego znaczenia – jako szansa na zdobycie miejsca w topowych ogólniakach lub technikach z pominięciem zwykłej rekrutacji. Laureat finału takiego konkursu po prostu wskazuje miejsce, w którym chce się uczyć po wakacjach i wyprzedza tym samym konkurencję. Sam tytuł finalisty też jest cenny, ponieważ przysługują za niego dodatkowe punkty w naborze.
PODWÓJNY ROCZNIK |
Wiosną o miejsca w szkołach zawodowych oraz w liceach ogólnokształcących będą się ubiegać i absolwenci wygaszanych gimnazjów, i szkół podstawowych. Tak wynika z kalendarza reformy oświaty (obie te grupy nie będą mieszane w tych samych klasach z uwagi na inny program nauczania). Trwa dyskusja o tym, co czeka podwójny rocznik – z uwagi na możliwości lokalowe najpopularniejszych szkół. Np. Publiczne LO Politechniki Łódzkiej oferowało w minionej rekrutacji 5 oddziałów pierwszych, wiosną zaoferuje 8 (po 4 dla absolwentów gimnazjów i dla wychowanków podstawówek). Zatem poziom trudności potencjalnie rośnie. I LO w Łodzi – 5 zaoferowanych klas w minionej rekrutacji – wiosną zacznie nabór do 6 (po 3 dla obu części podwójnego rocznika). |
Zmiana organizatora...
W bieżącym roku szkolnym w swoich konkursach rywalizują uczniowie wydłużonych rządową reformą podstawówek, a w innych – ostatni rocznik gimnazjalistów. To część z ich rodziców i nauczycieli jest niezadowolona z organizacji zawodów, które w tym roku, decyzją Łódzkiego Kuratorium Oświaty, przejęli jego pracownicy - np. delegatury w Sieradzu - (w miejsce Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego).
...I zmiana zasad
A z nowym organizatorem zmienił się regulamin.
– „Głęboko niemoralne i po prostu nieuczciwe jest dokonywanie radykalnych zmian w procedurach konkursu w ostatnim roku jego funkcjonowania” – napisali do kuratorium przedstawiciele rodziców i nauczycieli.
Co się im nie podoba? W poprzednich edycjach, uczeń – po wcześniejszym przejściu szkolnych eliminacji – w przedostatnim etapie zawodów, aby dostać się do ich finału, powinien osiągnąć pułap 90 proc. punktów z możliwych do zdobycia. Jeśli takich uczniów było mniej niż ćwiartka z uczestników, do listy finalistów byli dopisywani kolejni uczniowie – aż do wypełnienia tego limitu (realny próg dla finalistów był zatem zwykle niższy niż 90 proc. zdobytych punktów).
Natomiast w tej edycji do finału kwalifikuje się każdy z najlepszej ćwiartki uczestników przedostatniego etapu – ale tylko w przypadku przekroczenia progu 65 proc. punktów.
– Efekt jest kiepski – przekonuje nauczyciel języka francuskiego, który skontaktował się z naszą redakcją. – W konkursie z mojego przedmiotu do drugiego etapu przystąpiło 52 gimnazjalistów. Według nowych zasad, finalistami zostało 14 uczniów. Gdyby obowiązywały poprzednie, byłoby ich 41, bo nauczyciele bardzo dobrze przygotowali młodzież do rywalizacji: etap regionalny „wykosił” nawet gimnazjalistów, którzy uzyskali z jego zadań ponad 90 proc. punktów. Czyżby chodziło o zmniejszenie liczby laureatów z gimnazjów?
Za trudny test z muzyki?
Takie samo podejrzenie ma nauczyciel muzyki z Łodzi. Ale powodem jego niezadowolenia jest m.in. poziom trudności testu z tego przedmiotu.
– Był tak wyśrubowany, że wymagany próg przejścia do finału, czyli 65 proc., z 58 uczniów osiągnęło tylko... 3 – wylicza nasz informator. – A przed rokiem finalistami stało się 20 uczniów z 80 uczestników przedostatniego etapu.
Co na to kuratorium?
Co o przedostatnim etapie zawodów z muzyki sądzi kuratorium? – Nie był trudniejszy od testów w latach poprzednich. Konkurs jest przeznaczony dla uczniów bardzo zdolnych – uważa wicekurator Jolanta Kuropatwa.
A w sprawie ogólnych zasad konkursów odbyło się spotkanie (15 stycznia). Wicekurator objaśniła wtedy zmiany zainteresowanym rodzicom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?