Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrola urządzeń wodociągowych. Większość ujęć wody ma problemy z żelazem i manganem

Agnieszka Olejniczak
Polska Press/archiwum
Większość ujęć wody ma problemy z żelazem i manganem. W jednym pojawił się... formaldehyd. Awarie to jednak rzadkość.

Jaką wodę piją mieszkańcy powiatu sieradzkiego, w znacznej mierze zależy od urządzeń technicznych, jakimi dysponują wodociągi.

Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Sieradzu oceniła jakość wody z ujęć podziemnych i wydała opinie, że są dobrej jakości. To następstwo technologicznego postępu i inwestycji.

- W tej chwili wymagania wobec wody są bardzo zaostrzone, ale stacje uzdatniania wody są też zaawansowane technicznie - twierdzi Wiktor Kowalski, powiatowy inspektor sanitarny w Sieradzu.

Sieradzki sanepid w minionym roku kontrolował 53 urządzenia wodociągowe, służące do zbiorowego zaopatrzenia, jak i lokalne. Na 290 pobranych próbek 11 nie spełniało wymagań. A głównym problemem na terenie powiatu sieradzkiego jest zbyt duża zawartość manganu i żelaza. Stąd większość stacji uzdatniania wody musi wprowadzać nowoczesne technologie ich wytrącania z wody pitnej.

Zwiększona zawartość żelaza i manganu powoduje, że woda może być mętna i powstawać mogą brunatne zacieki. Najwięcej problemów z tymi substancjami w wodzie miały gminy: Warta, Sieradz, Złoczew, Brąszewice i Goszczanów.

Jak wyjaśnia powiatowy inspektor, zbyt duża ilość żelaza w wodzie z kranu może być niebezpieczna dla zdrowia, są opracowania naukowe, mówiące na przykład o zaburzeniach wątroby. Natomiast o szkodliwości manganu nic nie wiadomo.

Oprócz tego, że wodę bada sanepid, jej jakość zobowiązani są kontrolować właściciele sieci. I zdarzają się jednostkowe przypadki pojawienia się zanieczyszczeń, jakie wykrywają same wodociągi. Tak było w ubiegłym roku w ujęciu w Miedźnie w gminie Warta. W wodzie wykryto formaldehyd. Działania podjęto natychmiast, dlatego w badaniach kolejnych próbek wody już się to nie powtórzyło.

- Zabezpieczenie jest podwójne: samorządy same kontrolują swoje wodociągi, a my kontrolujemy samorządy, jak one kontrolują jakość wody - mówi powiatowy inspektor sanitarny.

Woda dostarczana mieszkańcom powiatu sieradzkiego w większości pochodzi ze studni głębinowych, a do sieci trafia ze stacji uzdatniania, jakie wyremontowano lub przebudowano w ostatnich latach. Bez stacji uzdatniania pracuje jedynie wodociąg w Burzeninie. Tam jednak nie ma problemu z podwyższonym poziomem niedozwolonych substancji. Są za to innego rodzaju kłopoty - zanieczyszczenia pojawiają się po intensywnych opadach.

A z kolei w gminie Złoczew długo nie potrafiono sobie poradzić ze zbyt dużą zawartością żelaza w wodzie. W Broszkach, Unikowie i Grójcu Wielkim trzeba było wielokrotnie płukać sieć. Sanepid nakazał w końcu naprawić sytuację w Broszkach, dając termin do kwietnia tego roku.

- Mieliśmy kłopoty ze Złoczewem, Wartą i Burzeninem, ale od kiedy pojawiły się nowe inwestycje, sytuacja się zdecydowanie poprawiła - zauważa Wiktor Kowalski, powiatowy inspektor sanitarny w Sieradzu.- W ostatnim czasie nie było takiej sytuacji, żeby trzeba było wodę dostarczać beczkowozami, a kiedyś nie było tygodnia bez awarii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki