- W sumie współczuję tym policjantom - te wszystkie szkolenia, treningi, a potem latasz po tramwajach jak kanar i się użerasz o maseczki.
- Śmiech na sali, jedna - dwie kontrole, telewizja, żeby pokazać i koniec. A gdzie reszta kontroli, co to, tylko w jednym tramwaju masek nie mieli, tak wygląda codzienność w Łodzi. Róbcie takie kontrole codziennie w różnych wagonach i godzinach.
- I bardzo dobrze, może ich obecność wymusi używanie maseczek. ludzie bardziej boją się mandatu niż choroby i mają głęboko gdzieś, że przez nich może zachorować ktoś inny. Swoją drogą wizyta w Sejmie i wszystkich miejscach publicznych, gdzie może wystąpić zgrupowanie ludzi, by się przydała. I wszystkim mandaty po równo wlepiać.
CZYTAJ DALEJ >>>>
- Zapraszam na linię Ozorków-Łódź, tam połowa bez maseczek jeździ, a każda uwaga kończy się agresją debila bez maseczki.
- Ja chyba powiem przewrotnie... patrząc na wszystkie badania, które wpadły mi w ręce, okazuje się, że noszenie maseczek ma jednak sens z punktu widzenia transmisji każdego wirusa. Azjaci odkryli to zresztą już bardzo dawno temu (wbrew pozorom nie używają ich tylko ze względu na smog). A poza tym, jakkolwiek byłoby to wkurzające, jakiekolwiek teorie by się nie rodziły, to uważam, że jak wszyscy to wszyscy. A jak ktoś maseczki nie może, to są jeszcze przyłbice. Rozwiązania jednak są.