Badanie trzeźwości trzeba wykonać tylko wtedy, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż kierowca prowadzi pojazd po spożyciu alkoholu - alarmuje rzecznik praw obywatelskich i twierdzi, że rutynowe kontrole trzeźwości mogą być niezgodne z prawem. Ta opinia wywołała prawdziwą burzę. Tym bardziej że kontroli trzeźwości jest coraz więcej, a policja jest szczególnie uczulona na ten problem.
W ubiegłym roku policja w woj. łódzkim przeprowadziła 629.947 kontroli trzeźwości. W tym roku, tylko do 30 września, takich kontroli było 457.677.
- To są wszystkie kontrole, i prewencyjne i pozostałe, np. takie podczas wypadków drogowych - zaznacza kom. Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Asp. Marzanna Boratyńska z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi podkreśla, że kontrole trzeźwości są bardzo potrzebne i wpływają na bezpieczeństwo na drodze.
CZYTAJ: Kontrole trzeźwości na drogach. Polacy chcą jeszcze więcej dmuchania w balonik
- Taką rutynową kontrolą są np. „trzeźwe poranki”. Dzięki nim udaje nam się zatrzymać i wyeliminować pijanych kierowców - podkreśla asp. Boratyńska. - Nietrzeźwy wyłącza myślenie podczas jazdy samochodem. Dlatego tak często pijani kierowcy są sprawcami dramatycznych wypadków.
Asp. Boratyńska zaznacza, że kierowców nie złoszczą rutynowe kontrole.
- Każdy rozumie, że przeprowadzamy je dla bezpieczeństwa. Kierowcy nie dyskutują z nami, bez problemu dają się sprawdzić - mówi asp. Boratyńska.
Łukasz Kucharski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi, również jest zdania, że zakaz rutynowych kontroli trzeźwości to bzdura.
- Te kontrole służą temu, by wyłapywać pijanych kierowców, którzy stanowią niebezpieczeństwo dla innych. Alkohol to poważny problem. Niestety, zdarzają się nawet kursanci, którzy przychodzą na egzamin po pijanemu - zaznacza dyrektor Kucharski. - Czasami koledzy namawiają ich na kieliszek wódki przed egzaminem dla odstresowania. Są też sytuacje, że kursant cały weekend bawi się przy alkoholu, a w poniedziałek rano przychodzi na kacu na jazdę.
Łukasz Kucharski zwraca uwagę na to, że kilka lat temu także egzaminatorzy mieli prawo sprawdzać trzeźwość kursantów.
- Niestety, zabrano nam te uprawnienia. Moim zdaniem, źle się stało - mówi szef WORD. - Kiedy kontrolowaliśmy trzeźwość, okazywało się, że na egzamin przychodziło pod wpływem alkoholu kilkudziesięciu kursantów rocznie. Teraz, jeśli mamy takie podejrzenia, musimy wzywać policję. To wszystko trwa, przedłuża się czas egzaminu. A jeśli okaże się, że kursant jest trzeźwy, to może oskarżyć nas o narażenie na dodatkowy stres.
O tym, czy uprawnienia do kontroli trzeźwości kierowców straci również policja, przekonamy się niebawem. Rzecznik praw obywatelskich wystąpił z pismem do ministra zdrowia i czeka na odpowiedź. Podał w nim w wątpliwość czy prewencyjne badania alkomatem są dozwolone i czy trzeba się na nie godzić. Uważa, że potrzeba nowych przepisów, które będą jasno określać prawa policji i kierowców.
CZYTAJ TEŻ: Obława na pijanych kierowców. Policjanci skontrolowali 2 tys. prowadzących [ZDJĘCIA]
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?