Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersje wokół sprawy pielęgniarek. Szpital ICZMP już nie będzie dowoził pielęgniarek do prokuratury

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
W piątek (22 marca) po południu dwie pielęgniarki z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki dostały telefon z sekretariatu z informacją, że w poniedziałek  (25 marca) mają pojechać do prokuratury. Zawiózł je tam autem jeden z pracowników szpitala. Kobiety nie wiedziały, po co jadą i co je czeka. - Pielęgniarki nie dostały wezwania do prokuratury, ani żadnych innych dokumentów, nie wiedziały czy jadą  w charakterze świadków czy w jakimś innym podkreśla Alicja Miszkiewicz, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w ICZMP. - Nie miały czasu się przygotować czy skontaktować z prawnikiem, nie wiedziały z jakiego paragrafu ani co grozi za brak stawiennictwa- dodaje.
W piątek (22 marca) po południu dwie pielęgniarki z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki dostały telefon z sekretariatu z informacją, że w poniedziałek (25 marca) mają pojechać do prokuratury. Zawiózł je tam autem jeden z pracowników szpitala. Kobiety nie wiedziały, po co jadą i co je czeka. - Pielęgniarki nie dostały wezwania do prokuratury, ani żadnych innych dokumentów, nie wiedziały czy jadą w charakterze świadków czy w jakimś innym podkreśla Alicja Miszkiewicz, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w ICZMP. - Nie miały czasu się przygotować czy skontaktować z prawnikiem, nie wiedziały z jakiego paragrafu ani co grozi za brak stawiennictwa- dodaje. Archiwum Polska Press
Prokuratura wyjaśnia, dlaczego pielęgniarki z „Matki Polki” były dowożone na przesłuchania do prokuratury przez pracownika szpitala. Pielęgniarki są oburzone, że szpital najpierw złożył doniesienie na pielęgniarki, a później odstawił do prokuratury ich koleżanki.

W piątek (22 marca) po południu dwie pielęgniarki z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki dostały telefon z sekretariatu z informacją, że w poniedziałek (25 marca) mają pojechać do prokuratury. Zawiózł je tam autem jeden z pracowników szpitala. Kobiety nie wiedziały, po co jadą i co je czeka.

- Pielęgniarki nie dostały wezwania do prokuratury, ani żadnych innych dokumentów, nie wiedziały czy jadą w charakterze świadków czy w jakimś innym podkreśla Alicja Miszkiewicz, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w ICZMP. - Nie miały czasu się przygotować czy skontaktować z prawnikiem, nie wiedziały z jakiego paragrafu ani co grozi za brak stawiennictwa- dodaje.

Jej zdaniem to niedopuszczalne, bo pracodawca nie może służbowo wysyłać nikogo do prokuratury. Na dodatek okazało się, że pielęgniarki mają zeznawać w sprawie swoich koleżanek, które masowo poszły na zwolnienia. Szpital zawiadomił bowiem prokuraturę, że mogło dojść do narażenia życia i zdrowia pacjentów.

Pielęgniarki dowiedziały się na miejscu, że wezwanie prokuratura wysłała do szpitala.

Adam Czerwiński, rzecznik prasowy „Matki Polki” tłumaczy, że w szpitalu jest pracownik, którego rolą jest współpraca z wymiarem sprawiedliwości i organizacja kontaktów, by np. zeznawanie w sądzie nie przeszkadzało w pracy zabiegowej szpitala. Ten pracownik zaproponował pielęgniarkom podwiezienie do prokuratury.

- Była to koleżeńska przysługa. I tak tam jechał, a nie wszyscy nasi pracownicy mają własne samochody - tłumaczy Czerwiński.
A dlaczego pielęgniarki nie dostały normalnego wezwania? - Wszystkie czynności były uzgadaniane z prokuraturą - mówi Czerwiński.
Jednak Prokuratura Okręgowa w Łodzi wyjaśni, czy wszystko odbyło się właściwie.

- Przepisy przewidują możliwość uproszczonego wezwania świadków, niemniej będziemy ustalać czy spełnione zostały wszelkie wymogi formalne – informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Z uzyskanych wstępnie przez prokuraturę informacji wynika, że intencją szpitala była chęć jak najszybszego wyjaśnienia sprawy, a także ułatwienia świadkom stawiennictwa, a nie wywieranie presji.

W ten sposób przesłuchane zostały trzy osoby, w tym: naczelna pielęgniarka i dwie pielęgniarki oddziałowe. Pozostali świadkowie w sprawie dotyczącej zwolnień lekarskich personelu będą już wzywani wezwaniami. Może ich być nawet 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki