O uroczystą mszę świętą w kościele św. Wojciecha na Chojnach poprosiło z okazji 20-lecia istnienia Stowarzyszenia Bioenergoterapeutów Mazowsze.
Ortodoksyjni katolicy, którzy dowiedzieli się o wydarzeniu, byli wstrząśnięci.
"Szatan się uwiarygadnia przebywając w kościele…" - napisał na portalu społecznościowym jeden z duchownych. "Na spowiedziach mamy jako kapłani dziesiątki przypadków zniewoleń i opętań po spotkaniach z bioenergoterapeutami".
Dlaczego? Bioenergoterapia od dawna budzi wątpliwości katolickich teologów. Jest wymieniana jednym ciągiem z takimi zagrożeniami, jak wywoływanie duchów, wróżenie i uprawianie magii. Znanym przeciwnikiem bioenergoterapeutów jest demonolog o. Aleksander Posacki. W swoich książkach zarzuca im "ubóstwienie energii, a następnie grzech nieroztropności otwierania się na energię nieznanego pochodzenia".
Jak więc grupa trafiła do łódzkiego kościoła, gdzie mszę odprawił proboszcz ks. Jan Jachym, a kazanie wygłosił zaproszony ks. Wiesław Kamiński?
- Nie chcę uwiarygadniać bioenergoterapii - mówi ks. Kamiński. - Jeśli jednak ktoś prosi o modlitwę, nie można mu odmawiać.
Proboszcz parafii nie chce rozmawiać.
- Nie ja organizowałem tę mszę, odprawiłem ją w zastępstwie - mówi ks. Jachym.
Kuria archidiecezji łódzkiej jeszcze nie zajęła stanowiska.
- Poprosiliśmy proboszcza o wyjaśnienia na piśmie dotyczące celu mszy świętej - mówi ks. Zbigniew Tracz, kanclerz kurii.
Wątpliwości dziwią Jerzego Niewiadomskiego, prezesa Mazowsza.
- Jesteśmy głęboko zaniepokojeni marginesową, skrajną wypowiedzią duszpasterza. Nasze stowarzyszenie istnieje już 20 lat. Przyświeca nam szczytna idea niesienia pomocy ludziom chorym, cierpiącym. Skupiamy tylko profesjonalistów z dyplomami do wykonywania szczytnego zawodu honorowanego w Polsce i Unii Europejskiej po państwowych egzaminach w Izbie Rzemieślniczej. Jesteśmy osobami wierzącymi, katolikami. W naszej pracy odnosimy się do energii Boskiej, często wykonujemy bezpłatne zabiegi za festiwalach zdrowia, w akcjach charytatywnych, domach dziennego pobytu, wcześniej w parafiach. Jeżeli komuś przynosimy zdrowie i ulgę w cierpieniu to jak można to porównywać do sił nieczystych-szatańskich? - pyta prezes.
Jednak do Fundacji Przeciwdziałania Uzależnieniom "Dominik" trafiali ludzie twierdzący, że taka terapia miała zły wpływ na ich życie.
- Żaden kościelny dokument nie mówi wprost o bioenergoterapii. Są jednak ostrzeżenia przed otwieraniem się na energie nieznanego pochodzenia - mówi o. Krzysztof Pałys z fundacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?