Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Awantura o kasę w Premier League. „Z piłkarzy robi się antychrystów”

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Jan Bednarek i Mohamed Salah
Jan Bednarek i Mohamed Salah PAUL ELLIS/AFP/East News
Nawet najbogatszej ligi świata nie ominęły problemy finansowe związane z pandemią koronawirusa. Ba, w Anglii kłótnie o pieniądze są bardziej zażarte niż w innych krajach.

W grę wchodzą gigantyczne pieniądze. Czarny scenariusz, czyli anulowanie sezonu, oznacza konieczność zwrotu 762 mln funtów (prawie 4 mld zł) z tytułu praw telewizyjnych. Większość tej kwoty mogłaby zapewnić obniżka pensji zawodników o 30 proc. w okresie bez meczów. Taka też propozycja padła podczas niedzielnej telekonferencji przedstawicieli Premier League i Związku Zawodowych Piłkarzy (PFA).

Problem w tym, że związkowcy nie chcą się na to zgodzić. Spotkało się to z ogromną krytyką ze strony opinii publicznej i polityków. Według danych z tego sezonu, średnie zarobki piłkarza Premier League przekroczyły 3 mln funtów rocznie.

- W zaistniałej sytuacji wiele osób jest zmuszonych do poświęceń. Zwłaszcza w służbie zdrowia. Pierwszą rzeczą, którą powinni zrobić piłkarze jest zgoda na obniżenie zarobków - grzmiał minister zdrowia Matt Hancock.

Za wypowiedź został ostro skrytykowany. M.in. dlatego, że piłkarze stanowią zaledwie 2 proc. osób zarabiających ponad milion funtów w Wielkiej Brytanii czy działań charytatywnych Premier League. Kluby przekazały m.in. 125 mln funtów niższym ligom, a szpitalom 20 mln. Piłkarze założyli też fundusz #PlayersTogether wspomagający służbę zdrowia. W czwartek dostrzegł to i podziękował za wielkoduszną decyzję - minister Hancock.

Rozmowy o obniżkach płac wciąż są jednak w toku.

- Piłkarze są demonizowani, robi się z nich antychrystów. Są sportowcy, którzy zarabiają dużo więcej. Niektórzy myślą chyba, że nasi zawodnicy codziennie kupują złote Rolls-Royce’y. Nie kupują - przekonuje na łamach „The Times” szef PFA Bobby Barnes, były piłkarz m.in. West Hamu.

ZOBACZ TEŻ:

Jeszcze w ubiegłym tygodniu PFA oświadczyło, że zdaje sobie sprawę z nacisków, by piłkarze dołożyli się do pensji innych pracowników, ale... „jeśli kluby stać na wypłacanie wynagrodzeń, powinny to robić”.

Teraz narracja związkowców się nieco zmieniła.

- Piłkarze chętnie odegrają swoją rolę, do czego nawoływał Hancock. Są jednak, nie bez powodu, podejrzliwi. Boją się, że kluby chcą „zresetować” ich pensje stanowiące dużą część budżetów. Propozycja Premier League miała zakamuflowany zapis o dodatkowej obniżce płac o 10 proc. przez kolejny rok - przekonuje Barnes.

W czwartek jako pierwszy klub w Premier League obniżkę pensji o 30 proc. (dla piłkarzy, sztabu szkoleniowego i zarządu) ogłosił klub Jana Bednarka, Southampton. Cięcia będą tam obowiązywać przez trzy najbliższe miesiące, od kwietnia do czerwca.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Trwa głosowanie...

Czy piłkarze powinni zgodzić się na obniżkę płac w okresie bez meczów?

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koronawirus. Awantura o kasę w Premier League. „Z piłkarzy robi się antychrystów” - Sportowy24

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki