Nauczyciele się szczepią przeciwko COVID-19 preparatem AstraZeneca. U wielu z nich pojawiają się dolegliwości po przyjęciu pierwszej dawki. Eksperci uspokajają – to normalne.Czytaj dalej na kolejnym slajdzie>>>>

Mija tydzień, odkąd zaczęły się szczepienia nauczycieli przeciwko COVID-19 preparatem AstraZeneca. W województwie łódzkim zaszczepionych zostało już ponad 3 tysiące osób, które zgłosiły się w pierwszej turze. To przede wszystkim nauczyciele pracujący stacjonarnie z najmłodszymi uczniami klas I-III szkół podstawowych, szkół specjalnych oraz prowadzący praktyczną naukę zawodu w technikach i szkołach branżowych. U wielu z nich po szczepieniu wystąpiły objawy przypominające grypę – gorączka, dreszcze, bóle mięśni, głowy, nudności. Choć byli o nich uprzedzani, nie spodziewali się tak intensywnych dolegliwości. W niektórych szkołach większość zaszczepionej kadry „rozłożyła się” i nie była w stanie prowadzić lekcji. Tak działo się głównie wtedy, gdy wszyscy pracownicy jednej placówki zostali zaszczepieni jednocześnie. Nie przewidziano takiej sytuacji. W Szkole Podstawowej nr 34 w środę z tego powodu nawet odwołano zajęcia edukacyjne. Nauczyciele zaszczepieni w poniedziałek po południu, nie byli w stanie pracować. Na 32 osoby, tylko 4 nie zaobserwowały u siebie uciążliwych objawów grypopodobnych. W Zespole Szkół Rzemiosła także trzeba było odwołać zajęcia praktyczne w pracowni fryzjerskiej, bo dwie nauczycielki czuły się zbyt źle, by je prowadzić.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie>>>>

- W poniedziałek zaszczepionych zostało 15 osób, w tym ja, a we wtorek – następnych 16 – podsumowuje Marcin Józefaciuk, dyrektor szkoły. – U mnie objawy niepożądane nie pojawiły się, ale u wielu osób – tak, a u niektórych nawet bardzo intensywne. Kto czuł się na siłach, podjął pracę zdalną.

- Część naszych nauczycieli została zaszczepiona przed tygodniem – w piątek, sobotę – i przez weekend mieli szanse dojść do siebie – dodaje Monika Siedmiogrodzka, dyrektor SP 46. – Ale ci, którzy przyjęli szczepionkę później, czyli we wtorek – zgłaszali niedyspozycję, wywołaną intensywnymi objawami.

Ten pierwszy „efekt szczepionki” dotknął także przedszkola. Jak poinformował wydział edukacji UMŁ, zawieszone zostały zajęcia w przedszkolach miejskich numer 94, 163 i 173, a następnie w dwóch grupach przedszkola nr 100.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie>>>>

Na szczęście niedyspozycja po szczepieniu nie trwa długo i wszystkie dokuczliwe objawy ustępują. Nauczyciele w ciągu dwóch- trzech dni odzyskują siły i wracają do normalnych obowiązków z dużą ulgą.

- Było ciężko, ale cieszę się, bo już wiem, że nabywam odporności – mówi nauczycielka jednej ze szkół. – Z informacji na ulotce dotyczącej działania szczepionki wynika, że na razie będzie to odporność niepełna, a dopiero po drugiej – którą mam za 10 tygodni – pełna. Niestety nie wiadomo, jak długo się utrzyma, bo badania kliniczne wciąż trwają. Mam jednak nadzieję, że dzięki szczepieniom wrócimy do normalnej pracy z dziećmi.

Niepokoi jednak to, że niektórzy spośród tych, którzy jeszcze się nie szczepili, teraz są pełni obaw, nawet chcą się wycofać. Przestraszyli się przykrych doświadczeń swoich koleżanek i kolegów, którzy chętnie dzielą się nimi na nauczycielskich forach. Dlatego boją się tych skutków ubocznych i dywagują, że szczepionka AstraZeneca jest gorszej jakości niż Pfizer.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie>>>>