W Fortuna I lidze na miejscu spadkowym znajdują się Wigry Suwałki, które zimą zainwestowały w aż 10 nowych piłkarzy. Po zaledwie dwóch kolejkach rundy wiosennej wzmocnionej drużynie Pawła Crettiego może być odebrana szansa na wywalczenie utrzymania.

W II lidze GKS Katowice ma identyczną liczbę punktów jak Resovia. Nie miał jednak możliwości dokończenia dwumeczu z zespołem z Podkarpacia, a pierwsze spotkanie zremisował. W tej sytuacji o miejscu premiowanym awansem może decydować bilans goli, korzystny dla rzeszowian, choć zgodnie z przedsezonowym regulaminem miały to być mecze bezpośrednie. Kuriozalnie wygląda położenie Stali Stalowa Wola, która z powodu opóźnień przy budowie swojego nowego stadionu rozegrała dotychczas 15 z 22 meczów na wyjazdach. Miała to nadrabiać wiosną, z dużym prawdopodobieństwem mogła liczyć na opuszczenie strefy spadkowej, ale niewykluczone, że zabrakło jej na to czasu.

Pogoń Szczecin jest jak biegacz, który przewrócił się na ostatnim płotku. W rundzie jesiennej była najdłużej liderem PKO Ekstraklasy i tylko po jednej kolejce nie znajdowała się na podium w tabeli. Niska forma i mierne wyniki po zimowym okresie przygotowań sprawiły, że szczecinianie znaleźli się na szóstym miejscu w elicie, a ich strata do miejsc premiowanych awansem do europejskich pucharów to punkt. Aktualnie drużyna Kosty Runjaicia została z niczym i jeżeli nie będzie już mogła poprawić swojej sytuacji, zostanie może nie wielkim, ale dużym przegranym. Z jednej strony plus, a z drugiej strony minus, że Pogoń nie przeinwestowała zimą w nowych piłkarzy, których i tak nie można oglądać.