1/5
38-letnią Klaudię Palpuchowską, łodziankę, pandemia zastała...
fot. archiwum prywatne

38-letnią Klaudię Palpuchowską, łodziankę, pandemia zastała w Egipcie. Przez trzy miesiące nie mogła wrócić do Łodzi na pogrzeb taty, Marka Palpuchowskiego, przez wiele lat szefa kina Bałtyk, współzałożyciela sieci kin Helios, a zarazem wielkiego pasjonata kina i filmu, postaci znaczącej dla filmowej Łodzi. Marek Palpuchowski przed laty zainicjował m.in. piątkowe uroczyste „Premiery z Expressem” w kinie Bałtyk i specjalne seanse filmowe dla członków Klubu Przyjaciół Expressu. Zarazem był to człowiek wewnętrznego spokoju, umiejący rozmawiać z każdym i obdarzony umiejętnością przyjmowania tego, co mówią inni.

2/5
Między Polską a Egiptem...

Między Polską a Egiptem
Pani Klaudia dzieli swoje życie pomiędzy dwa kraje. Dwa razy w roku przylatuje na dłuższy pobyt do Łodzi. W tym roku, podobnie jak w latach wcześniejszych, planowała w marcu pojawić się u taty i pozostałej rodziny. Już z końcem lutego okazało się, że kupienie biletu na lot do Polski graniczy z cudem. W kolejnych tygodniach okazało się jeszcze trudniejsze.

- Ambasady Holandii, Francji czy Czech organizowały dla swoich obywateli powrotne loty do domu. Lufthansa wysyłała samoloty do Kairu, ale tylko po obywateli Niemiec - wspomina łodzianka. - Ostatnim samolotem, który wyleciał z Kairu do Europy, był ten, który włoski rząd wysłał, aby zabrać swoich obywateli. Był to tzw. lot ewakuacyjny zrealizowany 15 marca.

3/5
Po turystach w Egipcie nie było śladu...

Po turystach w Egipcie nie było śladu
W Egipcie nagle zrobiło się pusto. Po turystach nie było śladu, branża turystyczna znalazła się w letargu, o lotach do Polski można było zapomnieć. I właśnie wtedy pani Klaudia otrzymała telefon z Łodzi zawiadamiający ją o śmierci taty. W tym momencie, jak mówi, świat się dla niej zatrzymał.


- Tata nigdy nie chorował, więc ta wiadomość była dla mnie podwójnie nie do zaakceptowania - opowiada. - Było oczywiste, że muszę jak najszybciej wrócić do Łodzi, aby zorganizować pogrzeb. Nie wyobrażałam sobie, że ostatnie pożegnanie mogłoby się odbyć beze mnie, jego jedynej córki. W głębi serca wiedziałam, że tata życzyłby sobie, aby mnie nie zabrakło. Ciągle niedowierzając, że tata odszedł na zawsze, kontaktowałam się z kolejnymi ambasadami próbując zorganizować sobie lot do Polski. Nasza ambasada w Kairze już wcześniej próbowała przygotować lot dla Polaków przebywających w Egipcie, ale nic z tego nie wyszło. Tym razem również poza okazanymi wyrazami współczucia niewiele mogli mi pomóc. Dopisano mnie co prawda do listy oczekujących, gdyby jednak taki lot miał się odbyć, i obiecali, że się do mnie odezwą, ale do dziś nikt nie zadzwonił.

4/5
Trudny powrót do domu...

Trudny powrót do domu
Klaudia Palpuchowska codziennie obdzwaniała ambasady krajów Unii Europejskiej z pytaniem, czy coś może się u nich zmieniło i jest szansa na wylot do Europy. W pewnym monecie wydawało się, że będzie mogła polecieć tureckimi liniami do Stambułu, a stamtąd do Warszawy. Zabukowała bilet, aby chwilę potem dowiedzieć się, że na ten drugi lot turecki przewoźnik nie ma odpowiedniej liczby chętnych, więc go odwołał. Rozważała też powrót do Europy przez Paryż, bo w pewnym momencie była taka możliwość. Stamtąd nie było jednak lotów do Polski, a w ówczesnym stanie psychicznym i fizycznym nie dałaby rady wynająć samochodu i pojechać nim z francuskiej stolicy do Łodzi.


Pani Klaudia czekała więc w Egipcie zaklinając rzeczywistość i prosząc los, aby jak najszybciej wznowiono loty do Berlina. Wznowiono je, ale wówczas okazało się, że aby lecieć przez stolicę Niemiec, musiała wykazać, że ma wykupiony bilet z Berlina do Warszawy. Tego w ówczesnej sytuacji nie mogła zapewnić. Gdy Niemcy w końcu poluzowali obostrzenia, udało się jej wreszcie wrócić do Polski. Wtedy dopiero mogła zająć się organizowaniem ostatniego pożegnania. Pogrzeb Marka Palpuchowskiego odbył się trzy miesiące po jego śmierci.


- Przez sytuację, w jakiej się znalazłam, przeżywana przeze mnie żałoba jeszcze się spotęgowała - opowiada. - Z każdym dniem spędzonym w Egipcie było mi coraz trudniej. Od przybycia do Łodzi moje emocje się nie zmieniły.

Klaudia Palpuchowska wcześniej planowała, że do Egiptu pojedzie jesienią. Teraz boi się, że gdy już wyleci z Polski, nie będzie mogła wrócić do Łodzi na święta, bo przecież straszy się nas nową falą zachorowań i powrotem surowych ograniczeń.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Majowe święto łódzkich studentów z koncertami i innymi zabawami

Majowe święto łódzkich studentów z koncertami i innymi zabawami

Horoskop dzienny na środę. Sprawdź!

Horoskop dzienny na środę. Sprawdź!

Tales of the Shire - nowa gra ze świata Władcy Pierścieni. Wcielisz się w hobbita

Tales of the Shire - nowa gra ze świata Władcy Pierścieni. Wcielisz się w hobbita

Zobacz również

Majowe święto łódzkich studentów z koncertami i innymi zabawami

Majowe święto łódzkich studentów z koncertami i innymi zabawami

Tawuła japońska to idealny krzew do małego ogrodu. Wygląda pięknie i zmienia kolory

Tawuła japońska to idealny krzew do małego ogrodu. Wygląda pięknie i zmienia kolory