Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus Łódzkie. Mieszkańcy regionu łamią zasady kwarantanny. Wybierają się na zakupy i przejażdżki 22.04.2020

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Epidemia sprawiła, że wiele osób skierowano na domową kwarantannę. Niestety, nie wszyscy jej przestrzegają, gdyż zamiast być w domu wyruszają na zakupy, przejażdżki motocyklowe i samochodowe. W ten sposób nie tylko narażają zdrowie innych, lecz także narażają się na dotkliwe kary finansowe, czyli grzywny wynoszące zwykle 5 tys. zł.
Epidemia sprawiła, że wiele osób skierowano na domową kwarantannę. Niestety, nie wszyscy jej przestrzegają, gdyż zamiast być w domu wyruszają na zakupy, przejażdżki motocyklowe i samochodowe. W ten sposób nie tylko narażają zdrowie innych, lecz także narażają się na dotkliwe kary finansowe, czyli grzywny wynoszące zwykle 5 tys. zł. Grzegorz Olkowski/archiwum Polska Press
Epidemia sprawiła, że wiele osób skierowano na domową kwarantannę. Niestety, nie wszyscy jej przestrzegają, gdyż zamiast być w domu wyruszają na zakupy, przejażdżki motocyklowe i samochodowe. W ten sposób nie tylko narażają zdrowie innych, lecz także narażają się na dotkliwe kary finansowe, czyli grzywny wynoszące zwykle 5 tys. zł.

Jeśli chodzi o woj. łódzkie, to do tej pory inspektorzy sanitarni w sprawie naruszania przepisów kwarantanny ukarali 61 osoby na 424 tys. zł.

Opieramy się na relacjach policjantów, którzy po stwierdzeniu, że dana osoba przebywała poza domem podczas kwarantanny sporządzają notatkę służbową i przesyłają do nas, a my po zbadaniu każdego przypadku podejmujemy decyzję w sprawie ukarania – wyjaśnia Zbigniew Solarz, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Łodzi.

Gdzie zwykle udają się osoby naruszające zasady kwarantanny i jak się tłumaczą?

Przeważnie zapewniają, że są zdrowi i nic złego nie czynią. Zwykle wychodzą z psem na spacer, udają się do sklepu, na spacer lub na ławkę pod blokiem, aby – jak to określają - przewietrzyć się. Bywa, że jadą autem lub rowerem na działkę. Była też kobieta, która zeszła do blokowej piwnicy po ziemniaki i warzywa – mówi nadkomisarz Adam Kolasa z zespołu prasowego KWP w Łodzi.

Na tym się nie kończy, bowiem zdarzają się delikwenci, którzy podczas kwarantanny wyruszają do sklepu po zakup piwa lub wódki, które raczej nie są artykułami pierwszej potrzeby. Niemniej przyłapani na gorącym uczynku przekonują policjantów, że trunki są im niezbędne dla profilaktyki bądź odkażenia organizmu. Był też przypadek, że pewien będący po „kilku głębszych” mężczyzna tłumaczył zaskoczonym policjantom, że wyszedł z domu, gdyż czuł się jak w więzieniu.

Są też spryciarze, którzy czekają na przybycie patrolu policyjnego, po czym – po „odhaczeniu” - wyruszają w teren w przekonaniu, że stróże prawa po raz drugi tego dnia nie zjawią się. Mylą się. Policjanci okazują się sprytniejsi i zjawiają się ponownie. Stwierdziwszy tak ostentacyjne naruszenie przepisów kwarantanny wnioskują o przykładne ukaranie grzywną. Do tej pory zanotowano kilkanaście przypadków, gdy rekontrola wykazała brak domownika objętego kwarantanną.

Wśród osób, które chciały przechytrzyć policjantów, był pewien mieszkaniec Zelowa, który był w domu podczas kontroli, zaś kilka godzin później mundurowi zastali go, gdy pod wpływem alkoholu wracał do domu z zakupami w postaci kilku puszek piwa. Tłumaczył się, że przyjechał niedawno z zagranicy, mieszka sam i nie ma objawów zakażenia.

Kilka dni temu mieszkańcy gminy Szczerców zaalarmowali policjantów, że objęta kwarantanną mieszkanka Osin wyszła z domu do sklepu. W rozmowie ze stróżami prawa tłumaczyła, że musiała zrobić zakupy, a kwarantanną jest objęta, ponieważ u jednego z pracowników w jej zakładzie pracy wykryto zakażenie. Zapewniała też, że nie ma żadnych objawów zakażenia.

Innym razem policjanci nie zastali w domu 32-letniego mieszkańca gminy Rzgów. Dzwonili do niego, ale telefon milczał. Dopiero po pewnym czasie 32-latek odebrał połączenie i poinformował, że wkrótce zjawi się pod domem. Gdy przyjechał wyjaśnił, że po prostu chciał przejechać się samochodem. Policjanci poinformowali o zdarzeniu inspektora sanitarnego, a ten nałożył karę w wysokości 5 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki