- U nas pełna mobilizacja wszystkich sił do walki z epidemią czyli sprawdzania, czy mieszkańcy przestrzegają przepisów. Do wspólnych patroli skierowaliśmy około 70 strażników, ale ich liczba będzie stopniowo rosnąć. A to dlatego, że do działań w terenie kierujemy osoby do tej pory pracujące za biurkiem. Ponadto jak tylko możemy ograniczamy liczbę urlopów – zaznacza Leszek Wojtas, naczelnik Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi.
Wczoraj (piątek, 3 kwietnia) wspólny patrol interweniował m.in. pod sklepem Biedronki w rejonie Rynku Bałuckiego, gdzie stojący przed wejściem klienci nie zachowali stosownej odległości między sobą. Skończyło się na pouczeniach i ostrzeżeniach.
Strażnicy w Łodzi mogli przegrupować swe siły, bowiem zaprzestali wożenia posiłków dla będących w potrzebie podopiecznych MOPS, Caritasu i domów dziecka. W akcję tę było zaangażowanych około 40 strażników i 20 radiowozów. Kto teraz rozwozi posiłki?
- Czynimy to własnymi siłami, czyli autami Urzędu Miasta, Wydziału Gospodarki Komunalnej i MPK. Dziennie rozwozimy około 300 – 400 posiłków, chociaż były sytuacje, że liczba ta dobiegała 500. Wspierają nas harcerze i ochotnicy z OSP. Posiłki gotowane są przez kucharki w żłobkach, które są teraz zamknięte i można korzystać z ich kuchni – wyjaśnia Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi.
Wspólne patrole działają też poza Łodzią. Tak było na ul. Łąkoszyńskiej w Kutnie, gdzie policjanci i strażnicy miejscy zatrzymali do kontroli autobus prywatnego przewoźnika. Zgodnie z przepisami liczba pasażerów nie może przekraczać połowy miejsc siedzących. Tymczasem w autobusie z 26 miejscami siedzącymi podróżowało aż 24 pasażerów. Nic więc dziwnego, że kierowcę ukarano mandatem.
Mandaty zaliczyli też, za złamanie zakazu gromadzenia się, trzej mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego, którzy – jak nas poinformowała Dagmara Mościńska z lokalnej komendy - w celach towarzyskich spotkali się wieczorem pod blokiem przy ul. Pawlikowskiego.
Okazuje się nieoczekiwanie, że najlepszym miejscem do opróżniania puszek z piwem stały się... przystanki autobusowe. Do takich sytuacji doszło na przystankach w Niechcicach i Woli Kotowskiej pod Piotrkowem Trybunalskim, na których raczyło się „browarem” - odpowiednio – trzech i dwóch mężczyzn. Nie zrazili się przybyciem stróżów prawa i – mimo wezwań - dalej trzymali się razem. Dlatego dostaną po kieszeni. Dwaj ostatni zostali ukarani mandatami 500-złotowymi, zaś pozostali za swój wybryk odpowiedzą przed sądem, który może zasądzić grzywnę nawet do 30 tys. zł.
W Wieluniu zaś ukarano mandatami trzy osoby za przebywanie w parkach miejskich oraz 45-latka, który dość niefrasobliwie wybrał się z 6-letnią córką na osiedlowy plac zabaw. (wp)

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?