Wczoraj oficjalnie Światowa Organizacja Zdrowia wskazała, że mamy do czynienia z pandemią nowego koronawirusa. Oczywiście było to już wiadome od dawna, natomiast teraz jest to już oficjalne.
Pandemia pomnożyła panikę
Oczywiście nie idą za tym jakieś standardowe procedury, natomiast można zauważyć bardziej radykalne działania ze strony władz niektórych państw. Tak jest w przypadku Stanów Zjednoczonych. Donald Trump, który wskazywał jeszcze niedawno, że koronawirus nie jest dużym zagrożeniem, a na grypę umiera zdecydowanie więcej osób, wczoraj ogłosił zakaz przyjazdów z Europy do Stanów Zjednoczonych.
Dodatkowo doszło do zdwojonej paniki ze względu na to, że w swoim przemówieniu wskazał, że obowiązuje również zakaz przywozu europejskich produktów. Potem sprostował swoje słowa za pośrednictwem Twittera. To jednak nie powstrzymało globalnej wyprzedaży na rynkach. Giełdy w Europie toną, natomiast kontrakty w Stanach Zjednoczonych wskazują na wejście Wall Street w oficjalną recesję, czyli koniec ponad 10 letniego rynku byka.
Warszawska giełda w panice
Panikę widać również na polskich aktywach. W Polsce potwierdzonych jest niemal 50 przypadków, natomiast mówi się o setkach niepotwierdzonych. Zamknięcie szkół czy obiektów sportowych w całym kraju i spekulacje na temat zamykania obiektów handlowych powoduje silny odwrót z giełdy. Dzisiaj kilkadziesiąt minut po otwarciu widać spadki na WIG20 na poziomie 9%. Nieco lepiej sytuacja wygląda na rynku walutowym, choć złoty jest generalnie wyprzedawany.
W kwadrans po otwarciu notowań na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych wszystkie indeksy paliły się na czerwono, a ich spadki w porównaniu z zamknięciem wczorajszej sesji -zamkniętej też ponad 5-procentowym spadkiem kursów - były rzędu 5-8 proc. Niektóre indeksy branżowe zaś, np. dotyczące spółek produkujących gry komputerowe, notowały nawet spadki o więcej niż 10 proc.
Co z walutami?
W zasadzie na nic zdały się działania banków centralnych w postaci ostatnich cięć stóp procentowych ze strony Banku Rezerw Australii, Rezerwy Federalnej w USA, Banku Kanady czy w końcu Banku Anglii. Mocne cięcia nie powstrzymały paniki, a rynek waluty reaguje na kompletnie inne doniesienia.
Dzisiaj swoją decyzję będzie ogłaszał Europejski Bank Centralny. Bank ten ma najmniej pola do manewru, gdyż już teraz utrzymuje bardzo luźną politykę monetarną. Oczywiście bank może zdecydować się na małe cięcia na poziomie od 5 do 20 punktów bazowych, choć nie zmieni to generalnie zbyt wiele na rynku.
Przed 10:00 za euro płacimy 4,3351 zł, za franka: 4,1077 zł, za dolara: 3,8500 oraz za funta: 4,9233 zł.
Michał Stajniak, Starszy Analityk Rynków Finansowych XTB
Obejrzyj wideo:
Koronawirus powoduje chwilowe zakłócenia. „Chodzi o to, żeby nie doprowadziły one do niepotrzebnych, długofalowych problemów”
Strefa Biznesu: W Polsce drastycznie wzrosną podatki? Winna demografia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?