Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Ukraińcy wracają do pracy, ale nie w czerwonych powiatach. W kolorowych powiatach spada zainteresowanie pracą, u nas są trzy

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Ukraińcy wracają do pracy w Polsce, ale unikają zatrudnienia w miejscach, które znajdują się w czerwonej strefie. Tak wynika z barometru rynku pracy firmy Personnel Service. Tymczasem w województwie łódzkim od soboty w czerwonej strefie znajdują się jedno miasto oraz dwa powiaty.Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera.
Ukraińcy wracają do pracy w Polsce, ale unikają zatrudnienia w miejscach, które znajdują się w czerwonej strefie. Tak wynika z barometru rynku pracy firmy Personnel Service. Tymczasem w województwie łódzkim od soboty w czerwonej strefie znajdują się jedno miasto oraz dwa powiaty.Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera. Pixabay
Ukraińcy wracają do pracy w Polsce, ale unikają zatrudnienia w miejscach, które znajdują się w czerwonej strefie. Tak wynika z barometru rynku pracy firmy Personnel Service. Tymczasem w województwie łódzkim od soboty w czerwonej strefie znajdują się jedno miasto oraz dwa powiaty.

Koronawirus. Ukraińcy wracają do pracy

Agencja regularnie prowadzi badania rynku pracy, także pod kątem zainteresowania pracą w Polsce przez osoby pochodzące z Ukrainy. Z najnowszej edycji wynika, że 61 proc. osób, które wcześniej pracowały w Polsce, planuje ponowny przyjazd do naszego kraju za pracą. Są to głównie młodzi Ukraińcy od 18 do 35 roku życia (64 proc. badanych) oraz ze specjalistycznym wykształceniem średnim (69 proc.). Głównym powodem jest wizja wyższych zarobków, które nawet 4-krotnie przewyższają oferowane w ich ojczyźnie.

Okazuje się jednak, że stawka godzinowa przestała być głównym argumentem przy podejmowaniu decyzji o wyborze konkretnego pracodawcy. W obliczu zagrożenia jakie stanowi epidemia koronawirusa, bezpieczeństwo zaczyna wysuwać się na prowadzenie i to ono decyduje ostatecznie o przyjęciu pracy w danym miejscu.

Z doświadczeń Personnel Service wynika, że na rekrutacje w miejscach, które znajdują się w czerwonej strefie, zgłasza się nawet 11-krotnie mniej chętnych, niż w regionach, w których nie obowiązują obostrzenia. Dla przykładu, do fabryki, w której nie było przypadku koronawirusa, rekrutuje się nawet 100-150 osób tygodniowo. Natomiast w zakładach, w którym wykryto tę chorobę, zainteresowanie spada do kilkunastu pracowników.

"Nie" dla czerwonych powiatów

- Awersja do ryzyka i troska o własne bezpieczeństwo to naturalna postawa w obliczu panującej epidemii - mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert rynku pracy. - Dlatego nie należy się dziwić, że pracownicy z Ukrainy wolą unikać pracy w czerwonych strefach. Zwłaszcza że dla nich jako osób spoza naszego kraju, nie jest oczywiste, dlaczego dany region znalazł się w żółtej czy czerwonej strefie. A np. w Sopocie jest to pochodna wzmożonego ruchu turystycznego, który teraz ustał całkowicie. W rekrutacjach, które prowadzimy widać wyraźnie, że informacja o koronawirusie ma ogromne znaczenie i chodzi nie tylko o sytuację w danym regionie, ale głównie w konkretnym zakładzie pracy.

Od soboty 10 października w strefie czerwonej znajdują się 32 powiaty oraz sześć miast, w tym Piotrków Trybunalski, powiaty bełchatowski oraz wieluński. Reszta kraju znalazła się natomiast w strefie żółtej. Może to zagrozić licznie pracujących Ukraińców i innych cudzoziemców, która spadła w pierwszych miesiącach pandemii, ale ostatnio zaczęła się odbudowywać, na co wskazują dane ZUS.

- W województwie łódzkim pod koniec 2019 roku do ubezpieczeń w ZUS zgłoszonych było w sumie 35 tys. obywateli Ukrainy, w dwa miesiące później (pod koniec lutego 2020 r.) było ich już 37 tys., a po dwóch kolejnych miesiącach liczba spadła o 4,5 tys. -do poziomu 32,5 tys. - wylicza Monika Kiełczyńska, regionalna rzeczniczka prasowa ZUS województwa łódzkiego. - Pod koniec maja ubezpieczonych z tego kraju było 31 tys., a pod koniec czerwca - 31,4 tys. W wakacje sytuacja się poprawiła, pod koniec sierpnia, liczba ubezpieczonych obywateli Ukrainy w województwie łódzkim wzrosła o niemal 4 tys., do 35,3 tys., czyli do podobnego stanu, jaki mieliśmy na początku roku, przed epidemią.

Podobne zjawisko obserwujemy w całym kraju, a szczególnie widać to na przykładzie właśnie pracowników z Ukrainy, którzy stanowią w sumie ok. 73 procent wszystkich zarejestrowanych do ubezpieczeń cudzoziemców w kraju i 79 procent w Łódzkiem.

W kraju najwięcej cudzoziemców zgłoszonych do ZUS-u pochodzi z Ukrainy – 480,9 tys. Na drugim miejscu są Białorusini - 44,1 tys., a na trzecim – Gruzini. W rejestrach Zakładu jest ich 10,5 tys. Tak samo jest w naszym województwie. Najwięcej zgłoszonych do ubezpieczeń cudzoziemców pochodzi z Ukrainy - 35.319, następnie z Białorusi - 1741 i z Gruzji – 990.

Wiele będzie zależało od tego, jak będzie się rozwijała pandemia koronawirusa. Zdaniem pochodzącego z Łodzi prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego Tomasza Tokarskiego w marcu część Ukraińców, obawiając się o możliwość bezproblemowego powrotu do domu opuściła Polskę. Wyjechała wówczas również znaczna część Ukraińców jednocześnie studiujących i podejmujących pracę w Polsce, co wynikało z przejścia na zajęcia w trybie on-line. Spadki zaś w maju i czerwcu były głównie skutkiem słabnącej koniunktury w gospodarce polskiej, będącej efektem wprowadzonego w związku z koronawirusem lockdownu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki