Restauracje dostarczają posiłki m.in. do szpitali, pogotowia, straży, sanepidu, policji
W akcji bierze udział ok. 30 restauracji, a lista stale się zmienia i przeważnie wydłuża. Przyłączają się nowe lokale, inne - po dostarczeniu określonej ilości posiłków - chwilowo przestają brać udział w akcji.
- Nie jesteśmy w stanie wymienić wszystkich restauratorów, którzy zdecydowali się na taką pomoc - zastrzega Agata Zarębska z portalu Jemy w Łodzi, który koordynuje "Nadchodzą posiłki". - Część restauracji pomaga zresztą bez naszego pośrednictwa, na własną rękę. Codziennie dowożonych jest ok. 300 posiłków, w tym ponad 200 z pomocą naszego portalu.
Jemy w Łodzi koordynuje dostarczanie posiłków m.in. do pracowników łódzkiego pogotowia, szpitali im. Kopernika, Biegańskiego i Jonschera w Łodzi.
CZYTAJ WIĘCEJ >>>>
Ewa Papiernik, rzecznik szpitala im. Biegańskiego w Łodzi zaznacza, że każda forma pomocy skierowana jest do wszystkich pracowników medycznych.
- Każdy z pracowników wykazuje się wielkim sercem i zaangażowaniem - podkreśla Ewa Papiernik. - Dziękujemy restauratorom, przedsiębiorcom, instytucjom, lokalnym firmom np. zakładom mięsnym, firmom transportowym, odzieżowym, krawieckim, hurtowniom, i innym osobom dobrej woli. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich, ale jestem bardzo wdzięczna za to, że społeczeństwo tak się solidaryzuje w tych trudnych czasach.
Od wtorku pomoc dociera także do pracowników sanepidu przy ul. Wodnej, dyspozytorni pogotowia przy ul. Pienistej i do szpitala w Zgierzu.
>>>>
Do szpitala w Zgierzu pomoc płynie m.in. z restauracji w Manufakturze.
- Podział wygląda tak, ze Manufaktura pokrywa koszt produktów, zaś pracownicy restauracji przygotowują posiłek i go dostarczają - mówi Agnieszka Danowska, rzecznik Manufaktury. - Kolejne restauracje dostarczają posiłki do szpitala im. Biegańskiego, a kawiarnie dowożą do szpitali sto zestawów składających się z kawy i ciastka.
Pracownicy Jemy w Łodzi otrzymują pomoc także z palarni kawy, które przekazują większe ilości kawy. Jest ona mielona i w takiej formie jest przekazywana. Na pomoc zdecydowały się także piekarnia, która daje pieczywo i pączki.
- Mamy ogromny odzew społeczności wietnamskiej z Łodzi - cieszy się Agata Zarębska. - Nie dość, że przekazują posiłki i to w sumie aż tysiąc, to jeszcze przeprowadzili zbiórkę pieniędzy i kupili rękawiczki do szpitala. Ich wsparcie jest olbrzymie.
>>>>