W województwie łódzkim na koronowirusa może zachorować 600 osób, o ile doszłoby do tak trudnej sytuacji jak we Włoszech - wynika z szacunków wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego.

Czytaj na kolejnym slajdzie

O to jak może wzrastać zachorowalność na koronowirusa wśród mieszkańców województwa łódzkiego, także w kontekście będących do dyspozycji w szpitalach w województwie około 400 respiratorów, pytała na nadzwyczajnej sesji łódzkiego sejmiku sejmiku Małgorzata Niemczyk, posłanka KO.

- Wszyscy się zgodzimy, że liczba 3 tys. obecnie chorych we Włoszech to jest liczba duża i poważna sytuacja - odpowiadała Dorota Gajewska, dyrektorka wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego ŁUW. - 3 tys. podzielić na szesnaście województw daje 600 osób, zakładając, że bylibyśmy w tak trudnej sytuacji jak Włochy. Z czego 5 proc. chorych wymaga leczenia respiratorowego, co oznacza, że potrzebujemy 30 miejsc respiratorowych. W szpitalach jest około 400 respiratorów, nie wszystkie są wolne, ale nie będziemy nikomu wtyczki odłączać. Wiadomo, że to jest tylko statystyka, ale ja się muszę na czymś opierać planując działania.

Czytaj na kolejnym slajdzie

Według dyrektor Gajewskiej Łódzkie jest w o tyle dobrej sytuacji, że jest położone centralnie, podczas gdy katorżnicza praca odbywa się teraz w województwach ościennych, które wyłapują osoby potencjalnie zagrożone chorobą.

W Łódzkiem w stan podwyższonej gotowości postawiono cztery szpitale - Biegańskiego i Łagiewniki w Łodzi oraz Bełchatów i Sieradz - oraz Wojewódzką Stację Ratownictwa Medycznego. Z budżetu państwa szpitale wszystkie szpitale z oddziałami zakaźnymi w województwie łódzkim otrzymają dodatkowo w sumie 6,5 mln zł. Służby medyczne mają w regionie cztery karetki dedykowane wyłącznie chorym z podejrzeniem koronowirusa.
Koronawirus w Łodzi - najnowsze informacje Na sesji poseł Dariusz Joński (KO) chciał by marszałek Grzegorz Schreiber (PiS) odniósł się do zaleceń Episkopatu Polski o zwiększenie liczby mszy w kościołach, kiedy na Słowacji je zamknięto, zaś radna Anna Rabiega (KO) pytała marszałka, czy służby są gotowe na ewentualne bunty w zakładach karnych, co już jest faktem we Włoszech. Marszałek ironicznie prosił o wybaczenie, informując, że „niektóre pytania jednak ominie”.