Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościół św. Doroty w Mileszkach [ZDJĘCIA]

Anna Gronczewska
Pierwszy kościół w Mileszkach zbudowano już w jedenastym wieku. Wtedy jeszcze niewielu wiedziało o istnieniu wsi Łódź.

Po kościele, a w zasadzie kaplicy zbudowanej w XI wieku, dawno nie ma śladu. Ale mieszkańcy Mileszek mogą z dumą powiedzieć, że ich pochodzący z XVI wieku kościółek jest dziś jednym z najstarszych łódzkich zabytków. Choć tak można mówić dopiero od 1990 roku, bo dopiero wtedy Mileszki zostały włączone do Łodzi.

Teresa Badowska mieszka w Mileszkach od 1978 roku, ale czuje się tak, jakby tu przyszła na świat. Prowadzi miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich i wiele razy przeglądała kronikę parafialną. Wynika z niej, że pierwszy kościół w Mileszkach zbudowano już w 1048 roku. Była to w zasadzie kaplica.

- Powstał on w miejscu kontyny, czyli domu pustelnika - wyjaśnia pani Teresa.

Z akt konsystorza warszawskiego wynika, że wtedy na wschodzie osady, w miejscu dawnego pogańskiego chramu, stanął drewniany kościół. Starsi mieszkańcy Mileszek wspominają, że jeszcze przed wojną w tamtym miejscu stał krzyż. Jak napisano w kronice parafialnej wzniesiono go za niepamiętnych czasów.

Nazwa Mileszki pojawia się w zapiskach Jana Długosza z 1393 roku. Kronikarz potwierdza, że kościół parafialny istniał tu już w XI wieku. Mileszki widnieją też na mapie Księstwa Mazowieckiego pochodzącej z oko ło 1200 roku. Osada położona jest wśród rozległych lasów i ma własny kościół parafialny.

Nie wiadomo, co stało się z pierwszym kościołem. Może zniszczył go ząb czasu, a może spalił się? Z zapisów kroniki parafialnej wynika, że drugi drewniany kościółek wybudowano między 1415 a 1418 rokiem. Stanął on w tym miejscu, gdzie znajduje się obecna świątynia. Zbudował go Maciej z Mileszek za pozwoleniem arcybiskupa gnieźnieńskiego, Fryderyka Kardynała Jagiellończyka. Kościół ten spalił się. Niestety, kronika parafialna nie podaje w jakich okolicznościach doszło do pożaru. Miał on miejsce w 1543 roku. W tym samym roku wybudowano kolejny kościół, z bali modrzewiowych, kryty gontem, który stoi do dziś. Ale i ten kościółek, pod wezwaniem św. Doroty, spotkało nieszczęście. W 1767 roku znów wybuchł pożar. Na szczęście ogień nie strawił całej świątyni. Nie trzeba było jej na nowo budować, wystarczył gruntowny remont.

Jak podaje kronika parafialna, parafia Mileszki znajdowała się w archidiecezji gnieźnieńskiej, archidekanacie łęczyckim i dekanacie zgierskim, w województwie łęczyckim, powiecie brzezińskim.

W skład parafii wchodziła: wieś Będoń(oryginalna pisownia z kroniki parafialnej) należąca do księcia Radziwiłła, Chojny - wieś Szulmirskich, Stokowskich i Wągrowskich, Miecznikowa Wola (Sikawa) - wieś jaśnie pana Stokowskiego, wieś Stoki - także jaśnie pana Stokowskiego, Wiączeń Większy - wieś Radwana Zebrzy dowskiego, skarbnika wieluń skiego, Wiączeń Mniejszy - wieś także pana Radwana Zebrzydo wskiego, Wiskitno - wieś kapituły krakowskiej.

Jak zanotowano w kronice parafialnej, w miarę powstawania nowych wsi i osad do parafii włączono Andrzejów, Feliksin, Henryków, Janów, Nowosolną, Olechów, Stróże, Widzew i nowo powstałą osadę Łódź.

- Łódź przecież wtedy była wsią! - zaznacza Teresa Bado wska. - Potem jednak nasza parafia stawała się coraz mniejsza. Między innymi w 1892 roku odłączono Chojny, w 1925 Bedoń, w 1932 roku Stoki, a w 1948 roku Nowosolną.

Tymczasem sam kościół w Mileszkach przez te wszystkie lata trochę się zmieniał. Kronika podaje, że w 1832 roku dobudowano jego frontową część, z tzw. ryglówką i 4-metrową kruchtę, to zwiększyło powierzchnię świątyni. Zapisano, że "mierzy ona teraz 28 metrów i 90 centymetrów". W 1881 roku rozebrano większą wieżę kościoła, bo groziła zawaleniu i postawiono nową, na 50 łokci wysoką.

Teresa Badowska wyczytała też w kronice parafialnej, że w latach dziewięćdziesiątych XVIII wieku miała miejsce kradzież. Skradziono wota, które wierni składali w podzięce za łaski otrzymane za pośrednictwem znajdującego się w ołtarzu głównym, a słynącemu z cudów, obrazu, przedstawiającego Koronację Najświętszej Marii Pa nny. Istniała też księga, w której zapisywano otrzymywane łaski, ale zaginęła podczas drugiej wojny światowej.

Kościół św. Doroty ucierpiał podczas pierwszej wojny światowej. W okolicach znajdowały się pola słynnej Bitwy Łódzkiej. W 1914 roku jeden z pocisków armatnich trafił we wschodnią ścianę kościoła, na wysokości okien. Zniszczenia odbudowano.
Już w okresie międzywojennym, gdy proboszczem był ks. Antoni Machnikowski, gruntownie odrestaurowano zabytkowy kościółek. Następny proboszcz, ks. Witold Nadolski, położył na ołtarzu nowe złocenie, założył kanały powietrzne, by uchronić świątynię przed zagrzybieniem. Natomiast ks. Stanisław Maciejewski doprowadził do kościoła prąd.

Jeszcze przed wojną parafia mogła pochwalić się dwoma dzwonami - Piotrem i Pawłem. Niestety, w czasie drugiej wojny światowej zabrali je Niemcy i prawdopodobnie przetopili na armaty.

Krystyna Kosior urodziła się w Mileszkach. Pamięta wrzesień 1939 roku. Opowiada, że początkowo kościół był otwarty. Ale w 1941 roku go zamknięto. Księdza Maciejewskiego, który był proboszczem wywieziono. W plebanii, którą wybudowano w 1890 roku, Niemcy urządzili szpital.

- To była porodówka - wspomina pani Krystyna. - Przywozili tam żony niemieckich oficerów z całej okolicy. A do zamkniętego kościoła to nawet nie można było podejść!

Krystyna Kosior zapamiętała jeszcze jedno wydarzenie z czasów okupacji. W Mileszkach mieszkało sporo Niemców. Jeden z nich miał dom naprzeciw kościoła. Przed wojną nazywał się Białysiński, a po jej wybuchu - Weis. Podobno, gdy wkroczyli do Mileszek hitlerowcy, to kazali mieszkańcom strzelać do figurki Matki Boskiej, która stała zaraz za kościołem, przy wejściu na parafialny cmentarz. Nikt nie chciał się zgodzić.

- Tylko ten Weis wziął pistolet i zaczął strzelać do Matki Boskiej - opowiada Krystyna Kosior. - Jeszcze dziś na tej figurce widać ślady po kulach. Potem kamienie, na których stała, ułożono przy dzwonnicy. A samą figurkę w czasie wojny ktoś przechował. Nie wiem kto.

Pani Krystyna dodaje, że Weisa spotkała kara za to, co zrobił. Powołano go do hitlerowskiego wojska i trafił na front wschodni. Ponoć najpierw stracił ręce, a potem zginął.

- Moja mama tego Weisa jak był dzieckiem wychowywała - wyjaśnia pani Krystyna. - Kiedyś przybiegła do niej jego zapłakana żona i powiedziała, że zginął na froncie.

W czasie wojny Niemcy zabrali nie tylko założoną już w XVII wieku księgę cudów, ale też wszystkie akty chrztu, ślubu, pogrzebów. Na szczęście w 1945 roku odnaleziono je w Gdańsku-Oliwie i wróciły do parafii.

Po wojnie do Mileszek powrócił ks. Stanisław Maciejewski. Wnętrze kościoła zyskało nową malaturę, której autorem był Chwalisław Zieliński. Natomiast w 1948 roku, na 900-lecie parafii, ks. biskup Kazimierz Tomczak, sufragan diecezji łódzkiej, poświęcił nowy dzwon Wojciech, ważący 395 lat.

Dziś kościół w Mileszkach należy do cennych zabytków archirektury drewnianej nie tylko w Łodzi, ale województwie.
Pierwszy kościół w Mileszkach zbudowano w 1048 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki