18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kostka niezgody [LIST ARCHITEKTA]

Piotr Biliński , architekt
Piotr Biliński i Radosław Stępień, wiceprezydent Łodzi, podczas konferencji prasowej o historycznej kostce.
Piotr Biliński i Radosław Stępień, wiceprezydent Łodzi, podczas konferencji prasowej o historycznej kostce. Grzegorz Gałasiński
Rozczarowany i zniesmaczony wyszedłem z brifingu poświęconego "niespodziewanemu odkryciu" zabytkowej kostki podczas prac na ulicy Piotrkowskiej. Rozczarowany, bo nie ukrywam, że gdzieś w głębokości ducha wierząc w wielokrotne deklaracje Pani Prezydent mówiące o szczególnym jej szacunku dla historii naszego miasta, miałem nadzieję, że podjęła trudną decyzję o zachowaniu tego znaleziska, co może skutkować ewentualnym podniesieniem kosztów czy przedłużeniem pracy na tym odcinku.

Wierzyłem, że Pani Prezydent poważnie traktuje Strategię Rozwoju Łodzi i okaże się twardym gospodarzem tego miasta stojącym na straży pomników jego dziedzictwa materialnego. Tak się nie stało. (...) Zniesmaczony natomiast byłem argumentacją. Tę przedstawił Pan Wiceprezydent R. Stępień. Dowiedziałem się, że nie było możliwe do przewidzenia na etapie projektowania, że na tym odcinku zachowała się kostka. Cóż za niedorzeczność: wystarczyło zajrzeć do dokumentacji budowlanej z roku 1994, która powinna znajdować się w archiwum Urzędu, gdzie przyczyna i sposób przykrycia starej kostki były opisane. (...)

Dowiedziałem się, że to wszystko wina remontujących Piotrkowską w 1994 roku, bo popełnili świętokradztwo i stary bruk ukryli pod nową nawierzchnią. Śmieszy mnie ten argument, gdyż świadczy o kompletnej ignorancji w sprawach konserwacji zabytków. Inwentaryzacja i ponowne zakrywanie odkopanych artefaktów z powodu trudności technologicznych bądź finansowych jest powszechną praktyką w archeologii i konserwacji zabytków. Dzięki temu przechowuje się obiekty do czasów, w których stan techniki bądź finansów pozwoli na ich ponowne odkrycie i ekspozycję.

Obowiązkiem jest jedynie inwentaryzacja i wybranie takiej technologii by nie uszkodzić elementów chronionych. Tak też wtedy uczyniono. Zinwentaryzowano i przygotowano projekt podnoszący niweletę ulicy i przykryto bezpiecznie nową nawierzchnią wierząc, że podczas następnego remontu kostka zostanie wydobyta i wyeksponowana.

Niestety, zgodnie z ostatnio panującą filozofią - "historia zaczyna się od dziś", nikt o tym nie pomyślał. (...)
Zdruzgotany zostałem wygłoszoną przez Pana Prezydenta na jednym oddechu argumentacją, cytuję z prasy ...zachowanie istniejącej nawierzchni jest niemożliwe ze względów projektowych, przetargowych, technicznych i wreszcie bezpieczeństwa. Rozmawialiśmy o tym z wykonawcą i dla niego to zmiana umowy co wiąże się z dodatkowymi kosztami. …

I to wszystko, żadnego dodatkowego uzasadnienia! Ot krasomówcza wytrenowana mowa polityka mająca jedynie na celu wciśnięcie kilku ogólnych mądrze brzmiących słów, by ciemny lud to kupił.
Tym bardziej śmiesznie to brzmiało, że autorytatywnie wypowiada to człowiek, który nie ma zielonego pojęcia o projektowaniu i budownictwie a jego znajomość rzeczy jak mawiał Prezydent Wałęsa jest na poziomie "szczegółów ogólnych".
Gdyby Pan Prezydent mieszkańców Łodzi traktował poważnie, to pod każdą z wymienionych przyczyn umieściłby listę uzasadnień, ale tego nie zrobił.
Próby rozmowy o konkretach Pan Prezydent zbywał, znanym wszystkim, skądinąd miłym uśmiechem. Uśmiech nie zastąpi argumentów a fakty są następujące - tu po kolei odniosę się do wyżej przytoczonych:

- względy projektowe - informuję Pana Prezydenta, że z punktu widzenia projektowego zmiana jest możliwa. Projektant w ciągu kilku dni jest w stanie skorygować projekty, w tym rozstrzygnąć sposób połączenia starej nawierzchni z nową (...).

- względy przetargowe - ustawa o zamówieniach publicznych dopuszcza korektę umowy w sytuacjach nadzwyczajnych a taką niewątpliwie jest odkrycie o charakterze archeologicznym. Nie sądzę też by wzrost kosztów na tym odcinku był większy niż 10 procent kontraktu więc ten argument też odpada.

- względy techniczne - słowo wytrych w ustach dyletanta - jako projektant z 30 letnim stażem gwarantuję całym swoim autorytetem, że nie ma żadnych problemów technicznych ani technologicznych aby pozostawić na 200 metrowym odcinku starą nawierzchnię. To wymaga użycia tradycyjnych metod, ale słowo honoru, nie są to tajne, kosmiczne technologie NASA, by nie były niedostępne w Polsce.

- względy bezpieczeństwa - najbardziej kuriozalny argument, pytałem wielu kolegów inżynierów ale nikt nie był w stanie wytłumaczyć co autor miał na myśli.

Co do Wykonawcy, jest to zmiana umowy ale w czym problem? Oczywiście, że musi nastąpić korekta umowy, harmonogramów i ceny. Aczkolwiek jesli chodzi o cenę, skoro zachowujemy pas 6 metrów oryginalnej nawierzchni jedynie ją czyszcząc, to oznacza jakieś 1200 metrów kwadratowych gratis, a więc na zdrowy rozum korekta ceny nie może być duża.

(...)Podsumowując, wszystkie argumenty przytoczone przez prezydenta Stępnia nie bronią się. (...)
Pomysł z przeniesieniem zabytkowej kostki w okolice Placu Wolności jest kolejnym potwierdzeniem "łódzkiej szkoły konserwacji zabytków" rozebrać i zbudować - odbudować na nowo lub w nowym miejscu. Ale istota problemu też jest inna. To nie sama kostka jest w tym wypadku zabytkiem. Zabytkiem jest całość a więc: doskonale zachowana nawierzchnia wraz z torowiskiem z lat trzydziestych dwudziestego wieku, perfekcyjne rozplanowanie kostki i ułożenie między torami - dzieło sztuki brukarskiej - fantastyczny przykład zanikającego dziś rzemiosła. Sam pomysł przeniesienia kostki w okolice Placu Wolności w kontekście stwierdzenia Pana Prezydenta … "będzie to pewien pomnik czy element tożsamości - tak wyglądała ulica Piotrkowska" … też jest kuriozalny - na tamtym odcinku Piotrkowskiej TAKIEJ kostki nigdy nie było - to fałszowanie historii.

Dlatego publicznie apeluję do Pani Prezydent: Proszę, jeszcze dziś można, bez szczególnych komplikacji, zmienić tę niefortunną decyzję o demontażu starej nawierzchni ulicy Piotrkowskiej. Osobiście deklaruję w tej kwestii swoją pomoc (nieodpłatnie), jeżeli uzna Pani że moje doświadczenie w tej sprawie może być przydatne.

I na koniec, inna refleksja. Fachowcy to ludzie, którzy jeżeli podejmują działalność publiczną to tylko wtedy gdy chcą i widzą sens swojej pracy. Nie dziwię się, że przy takim trybie podejmowania decyzji sfrustrowanie może czuć i Mariusz Sokołowicz i Roman Wieszczek czy Bartosz Walczak - Miejski Konserwator Zabytków. Oni odeszli z Urzędu. Pewnie nie widzieli sensu dalszej pracy zapewne nie mogąc znieść presji wszechobecnej niemocy, niekompetencji i braku wrażliwości. (...)

(skróty pochodzą od redakcji)

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kostka niezgody [LIST ARCHITEKTA] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki