Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradzieże samochodów w Łodzi. Najwięcej aut ginie na Bałutach, najmniej w centrum [MAPA]

Agnieszka Jasińska
archiwum Polskapresse
W tym roku w Łodzi ukradziono 281 aut. Najczęściej giną volkswageny, fiaty i toyoty. Złodzieje kradną pod marketami i podczas koncertów.

Jeśli mieszkasz na Bałutach i masz volkswagena, lepiej dobrze go pilnuj. Tę dzielnicę i tę markę samochodu szczególnie upodobali sobie złodzieje. Tylko w tym roku na Bałutach zginęło 96 aut. Dla porównania: w Śródmieściu w tym samym czasie odnotowano 34 kradzieże samochodów. Centrum to najbezpieczniejsza dzielnica dla właścicieli czterech kółek.

- Złodzieje często obserwują swoje ofiary. Kradną samochody pod marketami albo halami sportowymi, gdzie odbywają się koncerty. Gdy kierowca parkuje auto, idą za nim. Później kradną kluczyki z kieszeni albo z torby. Robią to gdy jest tłok, często sami ten tłok tworzą - mówi komisarz Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - W takim przypadku złodziej nie musi włamywać się do samochodu. Nie ryzykuje, że ktoś go zauważy i wezwie policję. Ma kluczyki, otwiera auto i szybko odjeżdża.

Kradzione auta mają albo przebijane numery identyfikacyjne i są sprzedawane, albo są rozbierane na części.

- Auta trafiają za wschodnią granicę. Jeśli złodziej decyduje się je sprzedać w kraju, to zwykle w innym mieście - mówi kom. Kolasa. - Natomiast części z kradzionych samochodów pojawiają się na giełdach lub w internecie.

W Łodzi najczęściej giną volkswageny, fiaty i toyoty. Popularne wśród złodziei są również hondy oraz citroeny.

- Jeszcze nie tak dawno złodzieje wywozili samochody na lawetach. Teraz już tego nie robią - mówi komisarz Kolasa. - Do kradzieży starszych aut złodzieje wykorzystują łamaki, natomiast do nowszych moduły elektroniczne łamiące zabezpieczenia. Złodzieje włamują się do samochodów w ciągu kilkudziesięciu sekund. Dłuższy czas to dla nich większe niebezpieczeństwo, że zostaną zauważeni. Dlatego się spieszą.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Czasami również nietypowymi przedmiotami podczas kradzieży posługują się złodzieje, np. korkociągami i widłami.

Jest jednak dobra wiadomość dla właścicieli czterech kółek. Porównując policyjne statystyki okazuje się, że w Łodzi ginie coraz mniej aut. Od stycznia do 29 maja w mieście skradzionych zostało 281 pojazdów. W analogicznym okresie ubiegłego roku było ich aż 421.

- Tendencja spadkowa się utrzymuje - podkreśla Kolasa. - Policja uważnie monitoruje grupy przestępcze, samochody są również coraz lepiej zabezpieczone. Wzrasta wykrywalność w tej kategorii przestępstw.

Krzysztof Rutkowski, właściciel biura detektywistycznego, dodaje, że oprócz aut złodzieje kradną także maszyny budowlane. - To pojazdy trudne do identyfikacji, nie mają numerów rejestracyjnych. Koparka kosztuje nawet 300 tys. zł, więc jest to drogi sprzęt - mówi Rutkowski. - Ostatnio odnaleźliśmy także autobus firmy z okolic Łodzi, który został ukradziony w Wiedniu. Stał w fabryce cukierków. Miał służyć złodziejom jako drugi pojazd. Chodziło o to, że na jednych numerach rejestracyjnych miały na zmianę jeździć dwa autobusy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki