Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krytycy "getta" Janiaka

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka Grzegorz Gałasiński
Janiaka kompletnie pogięło - odbieram czasem takie telefony od ludzi Platformy Obywatelskiej, którzy z jakiegoś powodu chcą mnie olśnić swoją opinią na temat poczynań architekta miasta. Rzecz w Janiakowej koncepcji rozwoju Łodzi do wewnątrz - w telegraficznym skrócie chodzi o to, by zahamować niekontrolowane rozlewanie się miasta, a w jakiejś perspektywie także o przywrócenie należnej pozycji historycznemu centrum.

Chwaląc w zarysie, zastanawiam się, dlaczego Marek Janiak wykłada się na trywialnych szczegółach. Bo czy musiał tereny leżące poza okręgiem kolei obwodowej nazywać "obszarami uzupełniającymi"? Ludzie są, jacy są, niektórzy widzą w tym określeniu pierwiastek deprecjonujący. Czyż nie dlatego radny Tomasz Kacprzak poczuł się w obowiązku zadeklarować, że jest radnym z Retkini, a nie terenów uzupełniających?

Odkładając jednak na bok zranione ambicje - należy wspomnieć, że Kacprzak zawarł na naszym Dziennikowym blogu kilka uwag merytorycznych. Dlaczego architekt miasta sztywno trzyma się linii wyznaczonej przez kolej obwodową? Co z tego, że wyznacza ona granice miasta na pewnym historycznym etapie jego rozwoju, skoro w roku 2012 znalazł się na tym obszarze Radogoszcz, a nie ma tam Retkini czy Widzewa.

A co z prawnym podłożem planowanej rewolucji, w sytuacji gdy nie mamy planów miejscowych i ciężko uwierzyć, że szybko się ich doczekamy? Brak planów to planowanie doraźne za pomocą decyzji o warunkach zabudowy, a jaką podstawę mieliby podać urzędnicy odmawiający zgody na nowy wieżowiec na Retkini?

To wcale nie są nieistotne szczegóły, nie oznacza to jednak, że Janiaka "pogięło". Nie oznacza to też, że architekt miasta chce nas wtłoczyć do śródmiejskiego getta, jak przekonywał jeden z moich rozmówców. Problem w tym, że śródmieście gettem staje się dziś. Janiakowi marzy się odwrócenie tego trendu.

Czynsze na Piotrkowskiej spadły w ciągu roku o blisko 7 procent, a deptak, kiedyś najdroższy w kraju, jest dziś trzy razy tańszy od głównych ulic stolicy. Szeroko rozumiane centrum zdycha, w dodatku ma fatalną strukturę społeczną, ze słynnymi enklawami biedy. Klasa średnia woli mieszkać w blokowiskach, na "obszarach uzupełniających". Rzecz w tym, by przyciągnąć ją do centrum.

Może więc stoimy przed wielkim projektem nie tyle urbanistycznym, co wręcz społecznym. Można mówić, że Janiaka pogięło, można go zwolnić, a jego wizje wyrzucić do kosza. I można zacząć od zera, w akademickich debatach rozważając świeże pomysły na powstrzymanie postępującej degradacji miasta. W zaczynaniu od nowa jesteśmy tak dobrzy, że sam Syzyf by się nie powstydził.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki