Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys w PO. Borys Budka ma zrezygnować z funkcji szefa klubu parlamentarnego

Jakub Oworuszko
Jakub Oworuszko
Borys Budka, kampania prezydencka 2020
Borys Budka, kampania prezydencka 2020 Karolina Misztal/ Polska Press
Dogadanie się z PiS-em i głosowanie za podwyżkami dla polityków okazało się dla Platformy Obywatelskiej jeszcze większym kryzysem, niż przegrana Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. Politycy PO mówią o błędzie, którym obarczają kierownictwo klubu PO-KO i zapowiadają zmiany. Z funkcji szefa klubu ma odejść Borys Budka.

Politycy PO otwarcie przyznają, że głosując w Sejmie za podwyżkami popełnili błąd. Krytykują też szefa klubu i partii Borysa Budkę za porozumienie się z PiS-em ws. wyższych pensji dla polityków czy pierwszej damy. Mówią o potrzebie zmian – chodzi przede wszystkim o wybór nowego kierownictwa klubu.

Borys Budka nie zamierza kurczowo trzymać się stanowiska. Jak mówi, już dawno chciał rozłączyć funkcje przewodniczącego klubu i partii. - Myślę, że z uwagi na COVID taki stan potrwa, ale niedługo, bo zapowiadałem, że będziemy starać się tę formułę rozdzielać. Tylko zrobimy to w momencie, gdy będzie możliwość stacjonarnego, spokojnego spotkania klubu, a od marca nie jest to możliwe – wyjaśniał w Polsat News.

Słów krytyki pod adresem Budki nie szczędzą jego klubowi koledzy. - Uważam, że nie ma dla nas, dla klubu KO innego wyjścia niż natychmiastowa dymisja szefa klubu - przyznał w rozmowie z Onetem poseł KO Tomasz Zimoch. - Klub jest źle prowadzony, nie ma pomysłu, planu, strategicznych rozwiązań – ocenił.

Sławomir Neumann zasugerował nawet w wywiadzie dla „Super Expressu”, że Budka mógłby odejść z polityki. - Nie mówię, że dziś czy jutro, na razie jest przewodniczącym Platformy, ale w nawet niedalekiej przyszłości? Posłem czy senatorem nie trzeba być za karę – ocenił były szef klubu PO.

Komentatorzy zwracają uwagę, że Platforma szybko zmarnowała całą energię, którą wyzwolił w wyborcach w trakcie kampanii wyborczej Rafał Trzaskowski.

Wyjazdowe posiedzenie klubu PO-KO odbędzie się 7 i 8 września, nie ma jednak pewności, że już wtedy poznamy nowe władze klubu, choćby ze względu na istniejące od lat wewnętrzne podziały i aktualną napiętą sytuację.

Kto mógłby zastąpić Budkę na stanowisku szefa klubu? Kilka miesięcy temu na giełdzie nazwisk pojawiali się choćby Sławomir Nitras, Izabela Leszczyna czy Bogdan Zdrojewski i Tomasz Siemoniak.

Klub PO-KO tworzą posłowie i senatorowie Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Inicjatywy Polskiej i Zielonych.

Przypomnijmy: W poniedziałek wieczorem Senat głosami opozycji odrzucił ustawę o podwyżkach dla posłów oraz osób sprawujących niektóre funkcje publiczne.

Decyzja senatorów nie jest wiążąca dla Sejmu, ale wiele wskazuje na to, że Prawo i Sprawiedliwość nie będzie forsowało przyjęcia ustawy. Tym samym prezydent, premier czy parlamentarzyści nie będą więcej zarabiali, pensji nie otrzyma także pierwsza dama.

Projekt kończy swoją historię - przyznał po głosowaniu w Senacie szef klubu PiS Ryszard Terlecki, który zdradził kulisy powstania projektu ustawy. - Po pierwsze inicjatorami podjęcia tego tematu była opozycja, a myśmy się na to zgodzili. Przez kilka dni prowadziliśmy rozmowy. Po drugie to opozycja chciała, byśmy zrobili to teraz i by tego nie przeciągać sprawy na wrzesień. Po trzecie to opozycja chciała, by do tej ustawy dodać jeszcze kilka elementów poprawiających sytuację posłów, jak 13. wynagrodzenie - relacjonował Terlecki.

Opozycja jednak zaprzecza tej wersji i twierdzi, że był to pomysł PiS.

"Głos obywateli zawsze będzie dla nas najważniejszy" - podkreślał po głosowaniu przewodniczący Borys Budka.

"Senatorowie demokratycznej większości w swojej zbiorowej mądrości podjęli jedynie słuszną decyzję i odrzucili ustawę wprowadzającą podwyżki dla władzy. Szczególnie w dobie szalejącej pandemii i widma recesji nie możemy stawiać się ponad obywatelami naszego kraju" - napisał na Twitterze marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który jeszcze przed weekendem mówił o konieczności wprowadzenia podwyżek dla polityków.

Zgodnie z ustawą prezydent miałby zarabiać blisko 26 tys. złotych brutto, premier 22 tys., a np. wiceministrowie 17 tys. - wszyscy dwukrotnie więcej, niż obecnie. Pensję miała otrzymać także pierwsza dama (18 tys.).

Na podwyżki liczą też urzędnicy państwowi. Według „Rzeczpospolitej” wyższe pensje mają otrzymać wszyscy pracownicy Kancelarii Prezydenta. Doradcy głowy państwa mieliby zarabiać od września o nawet dwa tys. zł więcej, niż aktualnie. Już teraz zarobki w Kancelarii Prezydenta są bardzo dobre, ponieważ średnia pensja zasadnicza wynosi ponad 10 tys. zł.

Informacje o podwyżkach zdementował jednak rzecznik prezydent Błażej Spychalski. „Sezon ogórkowy, ale ilość nadinterpretacji zaskakująca” - napisał na Twitterze.

W środowym komunikacie Kancelarii Prezydenta napisano, że podwyżki wynikają z przepisów. W tym roku wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej ma wynieść 106 proc., ale „decyzje dotyczące podwyżek nie zapadły”.

„W odniesieniu do żadnego z pracowników nie jest możliwy wzrost wynagrodzenia o dwa tys. zł, ponieważ nikt nie zarabia tyle, aby 6 proc. stanowiło dwa tys. zł” - podkreślono.

W Kancelarii Prezydenta pracuje w sumie 341 osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kryzys w PO. Borys Budka ma zrezygnować z funkcji szefa klubu parlamentarnego - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki