Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzesło Szekspira, Cezar i Sarmaci. Kolekcja Muzeum Książąt Czartoryskich w Pałacu Herbsta

Łukasz Kaczyński
Grzegorz Gałasiński
Muzeum Książąt Czartoryskich prezentuje część swej kolekcji na wystawie „Otwieram świątynię pamięci” w Muzeum Pałacu Herbsta w Łodzi.

W piątek wieczorem otwarta została w oddziale łódzkiego Muzeum Sztuki na Księżym Młynie wystawa poświęcona pierwszemu polskiemu muzeum i jednej z najstarszych tego typu placówek w Europie, założonej w Puławach w 1801 roku przez Izabelę z Flemingów Księżną Czartoryską.

Wystawa rządzi się dwójkowym podziałem. Z jednej strony prezentuje dwa podstawowe nurty Muzeum Książąt Czartoryskich: polski, narodowy oraz europejski. Z drugiej strony, obok arcydzieł wielkich mistrzów obejrzeć można pamiątki związane z ważnymi historycznymi postaciami i wydarzeniami. Wystawa może zaciekawić więc nie tylko koneserów sztuki, ale i szerokie grono odbiorców. To właśnie druga grupa eksponatów, a więc m.in. krzesło Szekspira z jego domu w Stratfordzie nad Avonem, bełt strzały przypisany narodowemu bohaterowi Szwajcarii Wilhelmowi Tellowi, tarcza ze sceną z „Iliady” kojarzona z Juliuszem Cezarem czy relikwie po Petrarce i Laurze wydobyte z ich grobów, określają początkowy charakter kolekcji. Wystawa ma skłonić do refleksji nad rolą takich kolekcji i instytucji w rozwoju polskiej kultury.

- Muzeum powstało w sytuacji bardzo trudnej politycznie. Sześć lat po ostatnim rozbiorze Polski i abdykacji króla - podkreśla Janusz Wałek z Muzeum Książąt Czartoryskich, kurator wystawy. - Powstało ono z pobudek patriotycznych. Izabela od początku chciała stworzyć muzeum narodowe, które pozwoliłoby Polakom identyfikować się. Tytuł wystawy, „Otwieram świątynię pamięci”, to tekst wypisany na kluczu do pierwszego budynku muzealnego w Polsce, jakimi była Świątynia Sybilli przy Pałacu Czartoryskich w Puławach. I ta pamięć: o nas, o Polakach, o przeszłości, ale też pamięć w kontekście całej Europy, była tu bardzo ważna.

W Pałacu Herbsta wyeksponowano słowa przypisane księżnej: „Ojczyzno, nie mogłam Cię obronić, niech Cię przynajmniej uwiecznię”.

Punktem odniesienia dla kolekcji było Muzeum Brytyjskie założone w 1753 roku. Kolekcja zaczyna się budować od rzeczy polskich. Są to dary i pamiątki przywożone z różnych dworów i zamków, także szereg relikwii (szat i broni wyciąganych z trumien). Szybko dołączają do nich przedmioty związane z ważnymi osobistościami europejskimi. Izabela jest w kontakcie z baronem Vivant Denonem, który równolegle tworzy kolekcję Luwru, wiele przedmiotów sama ściąga z Europy, inne otrzymuje w darze. Niektóre z nich zwyczajowo, na mocy przekazu ofiarodawcy, łączy się z postacią historyczną. Dziś wiadomo, że tarcza przypisana Cezarowi pochodzi z renesansu. Kupił ją związany z Napoleonem generał Sokolnicki na terenie Belgii lub Holandii z taką atrybucją. Podobnie jest z tarczą z pierwszej krucjaty (Izabela zdobyła też portret Torquata Tassa, który napisał poemat „Jerozolima wyzwolona” o tej krucjacie), która pochodzi nie z X, ale z XV wieku. Do kolekcji trafiła też gałązka ponoć z miejsca, w którym stało zburzone miasto Troja. Prawdziwość pochodzenia tych eksponatów miała jednak mniejsze znaczenie. Celem kolekcji było bowiem stworzenie swoistego imaginarium.

- Przedmioty te miały pobudzać wyobraźnię, tworzyć ciągi skojarzeń natury historycznej, filozoficznej, anegdotycznej. Wpływ na społeczeństwo i rozwój historycznego myślenia był znaczny, bo Puławy były licznie odwiedzane i otwarte dla wszystkich - mówi Janusz Wałek.- Kilkakrotnie zatrzymywały się tam też oddziały wojska polskiego. Muzeum wtapiało się w całą kulturę romantyczną szukającą bohaterów o znaczeniu narodowym.

Autentyczne jest za to jedno z krzeseł Szekspira. Kobieta, która nimi dysponowała, sprzedawała je jak relikwie - we fragmentach. Jego sprzedaż chciała zatrzymać rozkochana w poezji artysty młoda głuchoniema dziewczyna, która, według opisu Izabeli Czartoryskiej, rzuciła się na krzesło i płaczem broniła przed sprzedażą. Wezwano wręcz kapłana, który ją uspokoił, a Izabela zapowiedziała, że kupi tylko część. Z kolei gdy w bitwie pod Lipskiem zginął Józef Poniatowski, to specjalny goniec wiózł stamtąd pałasz księcia (eksponowany w Łodzi), wydobyty z ostrogami i ciałem księcia.

Druga ważna dla kolekcji osoba to Władysław Czartoryski, wnuk Izabeli, który na emigracji w Paryżu miał ambicje stworzenia kolekcji o wysokiej wartości artystycznej. Odchodzi tym samym nieco od romantycznych pamiątek i mitów. Kupuje dzieła i przedmioty greckie, egipskie, rzymskie od antyku po wiek XIX. Szuka obrazów średniowiecznych i renesansowych. W tym nurcie Janusz Wałek wskazuje szereg prac: wspaniały arras „Złoty deszcz” z 1 poł. XVI wieku ze sceną z mitu o Danae, trzy obrazy włoskie z XIV-XV wieku m.in. Carla Crivellego, piękną kolekcję majoliki włoskiej z wielkich wytwórni. Także militaria, również polskie. Mało jest na wystawie eksponatów z antyku, bo są trudne do przewożenia.

- To już było muzeum o edukacyjnym wpływie na społeczeństwo - podkreśla Janusz Wałek. - Na samym początku kolekcji znalazły się w niej trzy arcydzieła malarskie: płótno Leonarda da Vinci nazywane dziś „Damą z gronostajem”, „Portret młodzieńca” Rafaela, zaginiony podczas ostatniej wojny oraz „Krajobraz z miłosiernym samarytaninem” Rembrandta.

„Damę...” umieścił na Wawelu rezydujący tam podczas wojny hitlerowiec Hans Frank, szef Generalnego Gubernatorstwa. Wywieziony do Rzeszy obraz w 1946 roku ponownie został sprowadzony do Krakowa. W Muzeum Pałacu Herbsta pokazywane jest w dużym powiększeniu zdjęcie prof. Estreichera, który obraz przywiózł. Dziś płótno znajduje się na Wawelu, ale ma zakaz „podróżowania”. Jest za to w Łodzi „Krajobraz...”, jeden z najcenniejszych obrazów w polskich zbiorach. Wśród środków ostrożności Muzeum Pałacu Herbsta wprowadził m.in. ograniczoną liczbę osób, które mogą go jednocześnie obejrzeć - czterdzieści.

Wystawa „Otwieram świątynię pamięci” będzie dostępna do 17 kwietnia 2016 roku. W międzyczasie odbędzie się szereg wydarzeń towarzyszących wystawie i poszerzających jej rozumienie: wykładów i warsztatów (dla rodzin i osób z dysfunkcją wzroku).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki