Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Piątkowski: PiS stracił dobrych radnych

Monika Pawlak
Krzysztof Piątkowski, wiceprezydent Łodzi
Krzysztof Piątkowski, wiceprezydent Łodzi Dziennik Łódzki/archiwum
Witold Waszczykowski, były kandydat PiS na prezydenta Łodzi, w wywiadzie dla radiowej Trójki powiedział, że politycy PiS zostali "wyprowadzeni w pole przez PO", a "młodego wiceprezydenta z PiS" wykorzystano do firmowania twarzą antyspołecznych decyzji o likwidacji szkół. Zgadza się Pan z tą opinią?

Krzysztof Piątkowski, wiceprezydent Łodzi wykluczony z PiS: - Pan minister Waszczykowski nie zna specyfiki łódzkiej oświaty i żałuję, że nie próbował ze mną o tym porozmawiać. Żałuję też, że pan minister wyszedł wcześniej z jednego zebrania partyjnego, na którym przedstawiałem swoje racje w tej sprawie. A jego wczorajszą wypowiedź uważam za niefortunną.

Czuje się Pan wykorzystany przez PO?

Czuję się niesprawiedliwie potraktowany przez PiS. Obejmując funkcję wiceprezydenta wiedziałem, że nie polega to tylko na przecinaniu wstęg, ściskaniu rąk czy uczestnictwie w bankietach. Zdawałem sobie sprawę, że to stanowisko wiąże się z podejmowaniem trudnych decyzji. Trudnych, ale służących miastu. W dziedzinie edukacji wleczemy się w ogonie. Każde miasto wojewódzkie ma pięknie wyremontowane budynki, dobrze wyposażone placówki. U nas normą jest odpadający tynk, okna zabite deskami i przeciekający dach.

Te trudne decyzje dla Pana i pięciorga radnych PiS okazały się bardzo kosztowne. Może należało podporządkować się woli Jarosława Kaczyńskiego?

Nie mam wątpliwości, że dla samorządowca najważniejsze jest dobro gminy i mieszkańców. Nie chcę przez to mówić, że nieważna jest partia, koledzy, poglądy czy program. Ale w samorządzie priorytetem jest miasto. Liczę, że władze PiS to zrozumieją i zaproszą nas do współpracy.

To w ogóle możliwe?

Nie wiem.

Kto z szóstki wykluczonych stracił najwięcej?

Nie wiem, czy możemy oceniać wykluczenie w kategoriach straty. Ci, którzy zagłosowali za likwidacją szkół, czyli wbrew woli prezesa PiS, wykazali się determinacją, konsekwencją i odwagą. Nie dość, że podejmowali decyzje wbrew woli centrali, to jeszcze pod ogromną presją protestujących mieszkańców. Nie zgadzam się z zarzutami, że złamaliśmy statut partii. Niech ktoś wskaże mi zapis mówiący o tym, że sprzeciw w sprawie likwidacji szkół jest elementem programu czy statutu. Władze PiS zajęły tak twarde stanowisko dopiero po zapoznaniu się z moim projektem. Zatem, jak radni, którzy głosowali "za", mogli złamać statut?

Nie chce Pan chyba powiedzieć, że wykluczenie nie zrobiło na was wrażenia?

Oczywiście, że nie chcę. Jest nam przykro, przecież nie znaleźliśmy się w PiS przez przypadek. Identyfikowaliśmy się z tą partią, jej ideałami. Ale wykluczenie nas, to też strata dla PiS. Piątka wyrzuconych radnych ma doświadczenie samorządowe, wyborcy docenili ich pracę, bo po raz drugi z rzędu zdobyli mandaty. Mogli jeszcze dużo dobrego zrobić dla PiS. Teraz będą pracować tylko dla dobra miasta.

Drugi raz zrobilibyście to samo?

Ja tak, ale nie mogę wypowiadać się za innych.

Dołączycie do PJN?

Nie myślimy o polityce, partiach czy stowarzyszeniach. Przez cztery lata czeka nas ciężka praca dla miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki