Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ks. Witold Kawecki: nie trzeba szukać papieża spoza kardynałów

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Kościół nie jest w aż tak dramatycznej sytuacji, żeby trzeba było dokonywać rewolucji. Oczywiście zmiany i reformatorskie ruchy są potrzebne, ale z drugiej strony wiemy, że niezbędna jest kontynuacja. Przekazywanie przywództwa w Kościele odbywa się w sposób bardzo spokojny. Kościół przez dwa tysiące lat istnienia wypracował stosowne metody, a poza tym trzeba pamiętać, że jest to instytucja boska i tam gdzie człowiek nie domaga, tam Pan Bóg swoją łaską uzupełnia jego działanie. Z ks. prof. Witoldem Kaweckim z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego rozmawia Sławomir Sowa.

Wydaje się, że to konklawe, przynajmniej w Polsce, nie budzi aż takich emocji jak wybór papieża po śmierci Jana Pawła II. Wtedy chyba bardziej zastanawialiśmy się, kto godnie zastąpi papieża Polaka...

Nie odnoszę takiego wrażenia, zwłaszcza kiedy patrzę na to, co się dzieje w świecie medialnym. Zainteresowanie wyborem papieża jest wyraźnie większe niż po śmierci Jana Pawła II. Obsługiwałem medialnie śmierć papieża Jana Pawła II, jego pogrzeb, później wybór nowego papieża i mam wrażenie, że wtedy było jednak więcej spokoju. Teraz jest to wręcz jakaś skomasowana akcja medialna, związana z wyborem papieża. Świadczy o tym nawet liczba ponad pięciu tysięcy akredytowanych dziennikarzy, śledzących przebieg konklawe. Trudno mi się więc zgodzić z pańską tezą, choć rzeczywiście Polacy chyba podchodzą nieco chłodniej do wyboru papieża. Minęło jednak trochę czasu od chwili, kiedy odchodził Jan Paweł II, zostawiając nam swoje dziedzictwo, a ostatni papież nie był już Polakiem. Niemniej zainteresowanie wyborem jest ogromne.

Czy te emocje wśród duchownych są równie silne jak wśród ludzi świeckich? Czy księża również mówią o swoich faworytach?

My, duchowni, chyba jednak bardziej dojrzale podchodzimy do tej kwestii. Bardziej rozumiemy niż przeciętny katolik czy obywatel, co znaczy asystencja Ducha Świętego i co znaczy zdanie się na wolę Pana Boga. Oczywiście Pan Bóg posługuje się ludźmi, żeby do ludzi przemawiać i ci ludzie, wybierając, mają swoje ludzkie kalkulacje, pragnienia, dążenia. Ale my duchowni rozumiemy, gdzie jest ten styk między tymi oczekiwaniami ludzkimi a współpracą z Duchem Świętym. Jest to otwarcie się na to, że ktokolwiek będzie wybrany, będzie chciał służyć Kościołowi i będzie godny tego wybrania. Wybór zostanie przecież dokonany spośród szerokiej puli ludzi, którzy są godni piastowania tego urzędu. Kościół nie jest w aż tak dramatycznej sytuacji, żeby trzeba było dokonywać rewolucji. Oczywiście zmiany i reformatorskie ruchy są potrzebne, ale z drugiej strony wiemy, że niezbędna jest kontynuacja. Przekazywanie przywództwa w Kościele odbywa się w sposób bardzo spokojny. Kościół przez dwa tysiące lat istnienia wypracował stosowne metody, a poza tym trzeba pamiętać, że jest to instytucja boska i tam gdzie człowiek nie domaga, tam Pan Bóg swoją łaską uzupełnia jego działanie. Jeśli pan pyta o oczekiwania nas, duchownych, to jest to otwarcie się na wybór i ufność wobec kardynałów, którzy wybiorą najlepszego człowieka na głowę Kościoła.

Wszyscy wymieniają swoich faworytów, ale czy możliwy jest wybór papieża spoza grona kardynałów?

Teoretycznie tak, ale to raczej nierealne, dlatego że trzeba by szukać kogoś poza kręgiem eklezjalnym i duszpasterskim. Nie wydaje mi się to ani potrzebne, ani słuszne. Nie dlatego, że nie ma takich wybitnych ludzi, tylko dlatego, że tych 115 kardynałów, którzy mają głos i mogą być wybrani, to są ludzie żyjący w Kościele i żyjący Kościołem, sprawujący bardzo konkretne stanowiska, posiadający doświadczenie i najlepiej przygotowani. W tym znaczeniu mówimy, że jest bardzo mało prawdopodobne, aby ktokolwiek spoza grona kardynałów został papieżem. Jak powiedziałem, ludzi wybitnych i świętych w Kościele jest wielu, ale nie są predestynowani ani przygotowani do pełnienia takiego urzędu.

Czy kardynałowie będą się kierować narodowością? Włoch, Europejczyk, ktoś z Ameryki Południowej, Afryki, może Azji...

Narodowość czy kolor skóry nie mają znaczenia. Kardynałowie będą przede wszystkim poszukiwać kontekstu duchowego i osobowości. Bo nowy papież musi być osobowością. Poza tym, że będzie święty, dobry, bardzo sprawny intelektualnie, medialny, znający języki. Kardynałowie będą poszukiwać osobowości, która wprowadzi Kościół w wyzwania XXI wieku. Jeśli uznają, że taką osobowością jest ktoś z Afryki, Azji czy Ameryki Północnej, to nie będzie barierą w wyborze. Tak jak barierą dla wyboru Polaka Karola Wojtyły nie była żelazna kurtyna, a dla wyboru Niemca Josepha Ratzingera nie była barierą pamięć o niemieckich okrucieństwach podczas drugiej wojny światowej. To mogło wydawać się szokujące, tak jak do tej pory szokująca wydawała się abdykacja papieża. A okazuje się, że do wszystko było do przeprowadzenia dla dobra Kościoła.

Czy wiek kandydata będzie jakimś pomocniczym kryterium?

Myślę, że tak. I to nie dlatego, że pożądany jest wybór papieża, który będzie sprawował urząd dłużej i nie będzie abdykował, jak zakładają media. Musi to być człowiek obdarzony przez Boga i naturę siłą i dynamizmem, bo tylko taki jest w stanie jak najwięcej dobra dla Kościoła uczynić. Bo choćby był najsympatyczniejszym człowiekiem, uosobieniem intelektu, a nie miał zdrowia fizycznego, to trudno go obarczać takim krzyżem. Dlatego sądzę, że kardynałowie nie zechcą wybrać jakiegoś sędziwego papieża. Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia, czym dla kogo jest pojęcie względnie młodego wieku; 50, 60, 70 lat? To wszystko zależy od kondycji fizycznej i umysłowej konkretnego kandydata. Kardynał Ratzinger został papieżem mając 78 lat i przez 8 lat znakomicie sprawował swój urząd. Dlatego 70 lat to może być bardzo dobry wiek dla nowego papieża.
Rozm. Sławomir Sowa

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki