Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz Robert Arndt ze Zgierza został kapelanem chorych z koronawirusem. Pracuje w szpitalu jednoimiennym w Zgierzu

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Zgierski wikariusz ksiądz Robert Arndt został oficjalnym kapelanem chorych z koronawirusem. Posługuje w szpitalu dla chorych na COVID-19 w Zgierzu i jest jedynym takim duszpasterzem w regionie łódzkim.

Ksiądz Robert Arndt przez wiele miesięcy był kapelanem Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. M. Skłodowskiej-Curie w Zgierzu. Ale gdy miesiąc temu szpital przekształcono w placówkę dla zakażonych koronawirusem, zaczął pracować dla nich.

Zaczął przychodzić na prośbę samych pacjentów, którzy w obliczu choroby i grożącej śmierci potrzebowali księdza.

Aby zostać duszpasterzem zakażonych koronawirusem, ks. Arndt musiał przejść szkolenie z zasad bezpieczeństwa, m.in. nauczyć się zakładać lekarski strój ochronny, maskę i rękawice. Żeby odróżnić go od reszty personelu na plecach ma napisane mazakiem „ksiądz”.

- W stroju ochronnym jest gorąco, ale i tak mam świadomość, że lekarze, pielęgniarki muszą w nim przebywać dużo dłużej - mówi ks. Arndt. - Rozmowa w nim wymaga trochę więcej siły, ale pacjenci mnie słyszą - podkreśla

Teraz dwa razy w tygodniu odwiedza zakażonych. - Oczywiście, że się boję. Ale są tam ludzie, którzy chcą ze mną porozmawiać - przyznaje duszpasterz.

Pod opieką ma zwykle około 60 pacjentów. Część z nich jest w dobrym stanie, za to bardzo potrzebuje rozmowy. - Pacjenci w takim szpitalu są sami. Odwiedziny są zakazane, pielęgniarki wchodzą na krótko, telewizor czy telefon nie zastąpią kontaktu z bliskim - mówi kapelan.

Chorzy bardzo potrzebują rozmowy. - Na początku przez dzień i dwa są bardzo przestraszeni, potem się uspokajają. Ja też staram się ich nie straszyć. Wolę podnieść na duchu, porozmawiać, pośmiać się, pośpiewać różne pieśni czy piosenki, żeby spuścić to napięcie. Gdy śpiewałem ostatnio „Otrzyjcie już łzy płaczący” to starsze osoby się popłakały. Bo pierwszy raz od dwóch tygodni mogły sobie pośpiewać - mówi.

Ale duszpasterz zagląda też na OIOM, gdzie leżą najciężej chorzy. Tam zdarza się, że pacjenci są nieprzytomni, umierają. Wtedy kapelan udziela im warunkowego namaszczenia i rozgrzeszenia.

Ze szpitala nie może niczego wynieść. Musi też ostrożnie i zgodnie z procedurą zdjąć strój ochronny.

Ksiądz Arndt nie może nic wnieść do szpitala ani niczego wynieść. Nie może mieć krzyża, stuły ani Pisma św. Komunię przechowuje w kaplicy, na terenie zakażonym.

W swojej pracy wykorzystuje doświadczenie zdobyte na oddziale zakaźnym szpitala w Bełchatowie i w hospicjum domowym w Łodzi, gdzie też był kapelanem.

Zgierzanin jest jedynym takim kapelanem w regionie i jednym z nielicznych w Polsce. W szpitalu im. Biegańskiego w Łodzi, gdzie jest też oddział dla chorych z koronawirusem, obowiązuje zakaz odwiedzin. Wielu takich kapelanów jest we Włoszech, muszą jednak przejść specjalny kurs.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki