We wtorek informowaliśmy o skandalicznym incydencie, do jakiego doszło w kościele pw. św. Alberta Chmielowskiego na łódzkim Widzewie. W środę nie tylko wpłynęło oficjalne pismo Tomasza Treli, wiceprezydenta Łodzi, do kurii archidiecezji łódzkiej, ale i władze kościelne wydały oświadczenie w tej sprawie.
Czytaj:Ksiądz uderzył ucznia w kościele. Trela do biskupa Marczaka: "Oczekuję zdecydowanej reakcji"
Kuria przeprosiła za całe zdarzenie i wyraziła ubolewanie, ale Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi w piśmie skierowanym do kurii domaga się zdecydowanych kroków od przełożonych kapłana. - Oczekuję od Księdza Biskupa nie tyle wyjaśnienia sprawy, ale przede wszystkim zdecydowanej reakcji. Przeprosiny jakie ks. Szewczyk skierował pod adresem chłopca i jego rodziców uważam za niewystarczające - mówi wiceprezydent.
Kuria nie wyklucza zastosowania kar przewidzianych w prawie kanonicznym.
Przypomnijmy. W poniedziałek kilka minut przed godz. 10 do kościoła przy ul. Chmielowskiego nauczyciele przyprowadzili grupę 250 uczniów na obowiązkowe - dla uczestników lekcji religii - nauki rekolekcyjne. Kapłan przez kilkanaście minut nieskutecznie prosił o zachowanie ciszy i powagi w świątyni. - Nauczyciele zgodnie z przepisami nie mają obowiązku pilnowania dzieci na lekcjach religii i w kościele - zaznaczył Wojciech Ulatowski, dyrektor Gimnazjum nr 35 w Łodzi.
Taki obowiązek mają jednak katechetki. Gdzie były w tym czasie, nie wiadomo. - Nauczyciele stali sobie z tyłu, gdy niektórzy chłopcy zaczęli puszczać głośno muzykę z telefonów - opowiada jedna z uczennic.
Czytaj:Ksiądz uderzył ucznia w kościele. Kuria wydała oświadczenie
Ksiądz nie wytrzymał. Spoliczkował najbliżej siebie siedzącego chłopca. - Za zachowanie przeprosiłem świadków. Nic nie tłumaczy jednak mojego zachowania - mówił kilka godzin po incydencie ksiądz Przemysław.
Zapłakanego chłopca odprowadziła do szkoły jedna z nauczycielek, które były w kościele, ale nie miały obowiązku opieki nad dzieckiem.
- Mnie to się w głowie nie mieści, aby nauczyciel nie reagował na negatywne zachowanie dzieci. Gdyby była taka reakcja, dziś nie mówilibyśmy o problemie. Choć to oczywiście nie tłumaczy księdza - mówi nauczycielka z 30-letnim stażem pedagogicznym, która zadzwoniła do redakcji.
W środę pojawiła się szansa na rozmowę matki uderzonego chłopca z księdzem Przemysławem.
Czytaj:Ksiądz uderzył ucznia w kościele
- Bardzo zależało mi na przeproszeniu jej i chłopca bezpośrednio, a nie tylko za pośrednictwem mediów. Nic więcej nie mogę zrobić - mówi ks. Przemysław.
W rozmowie z nami matka ucznia potwierdziła, że też chciałaby wyjaśnić tę sytuację i nie zależy jej na zaognianiu sytuacji.
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?