Sklep spożywczy we wsi Jawor Solecki w PRL-u/zdjęcie ilustracyjne
Dnia 9 kwietnia 1979 roku zostałem nadzwyczaj grzecznie obsłużony przez panią ekspedientkę Marię, za co pragnę wyrazić wyrazy uznania dla całego personelu na czele z panią kierownik. Tadeusz G. (Skarga z 1979 roku)
Sklep spożywczy w Warszawie w PRL-u/zdjęcie ilustracyjne
Korzystając z tak wspaniałego udogodnienia, jakim jest książka skarg i wniosków, zapytuję jako obywatel PRL, dlaczego nie ma: 1. proszku do prania, 2. zwykłego mydła, 3. żyletek do golenia, 4. szamponu, 5. innych? Jan Ś. (Skarga z 1981 roku)
Sklep spożywczy w Warszawie w PRL-u/zdjęcie ilustracyjne
Spotkałam się w tym sklepie z życzliwością i kulturą. W imieniu wielu osób postanowiliśmy ten fakt zaakcentować, w dodatku po dłuższej obserwacji w kolejce. Ewa P. (Wniosek z 1985 roku)
Warszawski sklep spożywczy w PRL-u/zdjęcie ilustracyjne
Nie mogę się doprosić u kierowniczki sklepu, żeby zamawiała biały ser na wagę. Jeszcze raz więc bardzo proszę, aby był w tym sklepie ser biały na wagę, a nie w kostkach. Niech ja już nie słyszę: „nie dostajemy sera na wagę”. Jan T.
Wyjaśnienie: Nie dostajemy sera na wagę. (Skarga z 1985 roku).