Oskarżona nie stawiła się we wtorek w sądzie. Dostarczyła zwolnienie lekarskie, potwierdzone przez biegłego sądowego, z którego wynika, że jest chora. Stąd decyzja sędziego, że w ciągu 14 dni obrona przedstawi dokumentację medyczną pacjentki, po czym biegli wypowiedzą się czy Grażyna K. może przybywać do sądu na rozprawy.
- Mam nadzieję, że do końca sierpnia sprawa się wyklaruje - stwierdził sędzia Dariusz Głowacki.
Śledczy zarzucają księgowej Grażynie S., że w latach 2008-2012 przywłaszczyła sobie 309 tys. zł, działając na szkodę schroniska i 34,4 tys. zł na szkodę stowarzyszenia poprzez prowadzenie tzw. podwójnego fakturowania i dokonywanie przelewów na swoje konto bankowe.
Podczas przesłuchania Grażyna S. przyznała się do winy oraz wyraziła żal i skruchę za to, co zrobiła. Oznajmiła też, że swój proceder prowadziła za wiedzą i zgodą swojej przełożonej, czyli ówczesnej dyrektor schroniska Bogumiły Skowrońskiej-Wereckiej, która jednak podczas przesłuchania nie przyznała się do winy.
We wtorek podtrzymała swoje stanowisko w rozmowie z "DŁ".
- Nie ukradłam nawet ćwierci złotówki. Księgowa nie kradła pieniędzy na moje polecenie. Ja nawet nie wiedziałam, że kradnie - mówi była dyrektor schroniska Bogumiła Skowrońska-Werecka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?