Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Księża po cichu zrzucają sutanny

Tomasz Cylka
Polski Kościół musi sobie poradzić ze spadającą liczbą powołań i rosnąc liczbą duchownych porzucających kapłaństwo
Polski Kościół musi sobie poradzić ze spadającą liczbą powołań i rosnąc liczbą duchownych porzucających kapłaństwo fot. Piotr Krzyżanowski
Dziś Wielki Czwartek, dzień ustanowienia przez Chrystusa sakramentu kapłaństwa. Ten właśnie dzień uznaje się za święto księży. Ale polski Kościół nie ma dziś wielu powodów do świętowania. Głównym problemem jest spadająca liczba powołań kapłańskich.

Choć nie wszędzie jest aż tak źle. Pozytywnie wyróżnia się archidiecezja łódzka. Podczas, gdy w 2006 r. do seminarium wstąpiło tylko 10 kandydatów na kapłanów, to już w roku 2009 było ich 19, niemal dwa razy więcej.

Przed polskim Kościołem stoi jeszcze jedno wyzwanie. Musi sobie poradzić z licznymi przypadkami rezygnacji ze stanu duchownego. Tak jak ksiądz Andrzej (imię zmienione), który niespodziewanie pewnego dnia ułożył swoją sutannę w kosteczkę, a na stole w swoim pokoju zostawił przełożonym kartkę: Proszę mnie nie szukać, nie dzwonić i nie pisać. Te kilka zdań było dla proboszcza szokiem, bo jeszcze dzień wcześniej układał z wikarym plan pracy duszpasterskiej i prosił go o odprawienie dodatkowej mszy.

Ksiądz Mieczysław nie wrócił do swojej parafii z wakacji. Do znajomych rozesłał tylko mejle informujące o tym, że zrezygnował ze stanu kapłańskiego i poleca swoje usługi jako... agent nieruchomości. Z kolei ksiądz Michał pod nieobecność proboszcza zapakował nocą swoje meble do ciężarówki i wyjechał do innego miasta. Dziś pracuje jako dziennikarz sportowy.

Takie przypadki nie omijają też łódzkiego Kościoła. - Miałem znajomego księdza, który porzucił kapłaństwo - mówi ks. Grzegorz Gogol z parafii w Wolborzu pod Piotrkowem. - Po trzech latach posługi stwierdził, że to nie jego droga. Zrzucił sutannę i założył rodzinę. Ale to było jakieś 30 lat temu.

To tylko wybrane przykłady. Duszpasterze odchodzą z kapłaństwa najczęściej po cichu. Nie wszyscy mają tyle odwagi, jak na przykład był ks. Tomasz Węcławski, który nie tylko odszedł z kapłaństwa, ale i wystąpił z Kościoła katolickiego. Były rektor Arcybiskupiego Seminarium Duchownego decyzję ogłosił na swojej stronie internetowej. Dziś przejął nazwisko żony (Tomasz Polak) i można go spotkać m.in. na marszach równości. Pół roku temu szedł ramię w ramię z gejami i lesbijkami, którzy czują się dyskryminowani. Media rozpisywały się także o odejściu z zakonów dominikanina ojca Tadeusza Bartosia i jezuity Stanisława Obirka.

Kościół katolicki nie prowadzi żadnych oficjalnych statystyk, które dotyczą księży rezygnujących z kapłaństwa. A jeśli prowadzi, to ich nie ujawnia. Skalę zjawiska próbował trzy lata temu oszacować prof. Józef Baniak, socjolog, były wykładowca Wydziału Teologicznego Uniwersytetu w Poznaniu. Szacuje, że w ciągu ostatnich 50 lat z kapłaństwa w Polsce odeszło ok. jednej trzeciej stanu ilościowego całego duchowieństwa.
Z badań przeprowadzonych na próbie ponad 800 kapłanów wynika, że wzrasta liczba młodych kapłanów, którzy zrzucają sutannę. Najczęściej jest to okres między piątym a dziesiątym rokiem pracy w parafii lub zakonie. Ponad 37 proc. księży rozważa lub rozważało sens swego powołania i odejście do stanu świeckiego. A ponad 28 proc. przeżywa kryzys tożsamości kapłańskiej, choć nie bierze pod uwagę rezygnacji. W Polsce w 1998 r. sutannę zrzuciło 32 duchownych, a w 2004 r. już 57. W 2006 r. z trzech polskich diecezji (na 42) odeszło 60 kapłanów.

Są za to dokładne dane o spadającej liczbie powołań kapłańskich i zakonnych. W ubiegłym roku po raz pierwszy od lat liczba wszystkich kleryków w polskich seminariach nie przekracza 4 tys. Od 2006 do 2009 r. liczba kleryków w seminariach diecezjalnych spadła aż o 880 i wynosi dziś 3732. Z danych Krajowej Rady Duszpasterstwa Powołań wynika, że tylko w ciągu ostatnich czterech lat w seminariach diecezjalnych uczy się o jedną czwartą mniej kleryków. W 2006 r. liczba alumnów wynosiła aż 4612 osób, a w ubiegłym spadła do 3732. Członkowie rady wskazują m.in. na niż demograficzny, a także okresowy wzrost powołań po śmierci Jana Pawła II.

Tę tendencję potwierdzają dane z konkretnych rejonów Polski. Na przykład w diecezji kaliskiej w 2007 r. wyświęcono 12 kapłanów, w ubiegłym roku już tylko ośmiu. W Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej na pierwszy rok przyjęto w ubiegłym roku tylko ośmiu kandydatów, czyli o 40 proc. mniej niż rok wcześniej. Mniejsze są za to dysproporcje w seminariach zakonnych. Dziś kształci się w nich 1630 alumnów, to jest o 138 mniej niż dwa lata temu.

Arcybiskup Stanisław Gądecki, metropolita poznański i jednocześnie wiceprzewodniczący Episkopatu Polski w liście na trwający właśnie w Polsce Rok Kapłański za spadającą liczbę powołań kapłańskich obciąża między innymi media.

- Jesteśmy świadkami antyklerykalnej propagandy, której celem jest walka z Kościołem. Objawia się to w chorobliwym tropieniu grzechów kapłańskich, nagłaśnianiu ich w mediach, w przedstawianiu jednostkowych przypadków niewierności kapłańskiej jako praktyki powszechnej - napisał do wiernych arcybiskup Gądecki.

wsp.: Matylda Witkowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki