Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto nauczył się jeździć w Łodzi, da sobie radę wszędzie [WYWIAD Z DYREKTOREM WORD]

Agnieszka Jasińska
Łukasz Kucharski jest dyrektorem WORD w Łodzi od 2010 roku
Łukasz Kucharski jest dyrektorem WORD w Łodzi od 2010 roku Krzysztof Szymczak
Łodzianie bez problemu i stresu mogą jeździć po każdej drodze na świecie. Nie boją się ruchu na drodze i korków. Są bardzo dobrymi kierowcami - mówi Łukasz Kucharski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi.

Nie jest łatwo jeździć po Łodzi nawet doświadczonym kierowcom. Są remonty i korki. Jak radzą sobie w mieście kandydaci na kierowców?
Staramy się egzaminować tak, by nie wbijać się w korki. Szkoły jazdy również uczą w ten sposób. W korkach nie da się zrealizować w pełni programu egzaminacyjnego.

Mówi się, że Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Łodzi jest jednym z najtrudniejszych do zdania egzaminu na prawo jazdy w Polsce. Zgadza się Pan z tym?
Nie wiem skąd wzięła się ta opinia. Kiedy rozpoczynałem pracę w ośrodku w 2007 r. wszyscy mi o tym mówili. Przekonałem się jak bardzo mijają się z prawdą. Te opinie to kula śniegowa, nakręcanie się przez emocje.

Były jednak przypadki, kiedy egzaminator na przykład wypisywał kursantce na karcie egzaminacyjnej środki na uspokojenie...
To prawda. Udało się jednak wyeliminować takie sytuacje. Ten pan już u nas nie pracuje. Robimy wszystko, by każdy kursant wychodził z egzaminu zadowolony, nawet taki, który miał wynik negatywny. Każda osoba musi wiedzieć jakie błędy popełniła.

Czy dużo łodzian skarży się, że zostali źle ocenieni na egzaminie na prawo jazdy?
Coraz mniej. Kiedyś ze skargą przychodziło do mnie po kilkanaście osób dziennie. Dziś są to dwie albo trzy osoby w tygodniu.

Na co skarżą się kursanci?
Twierdzą przede wszystkim, że egzaminator uwziął się na nich. Jednak 90 proc. skarg jest bezzasadnych. Wątpliwości mijają podczas oglądania nagrania z egzaminu. Wtedy już opadają emocje i można racjonalnie spojrzeć na sprawę.

Jak wyglądają statystyki? Wzrasta czy maleje liczba starających się w Łodzi o prawo jazdy?
Niestety, coraz mniej osób chce zdawać egzaminy na prawo jazdy. Z roku na rok liczba ta spada o 10-15 proc. Czasami, jeśli porównujemy miesiąc do miesiąca, spadek wynosi nawet 20 proc. Ten trend przyszedł z zachodniej Europy. Tam można było go obserwować 5 lat temu.

Z czego to wynika?**
Kiedyś każdy chciał mieć prawo jazdy, jak tylko skończył wymagany wiek. Samochód to był synonim wolności. Można było zabrać znajomych na przejażdżkę i wybrać się w dowolne miejsce. Teraz już tak nie jest. Dziś synonimem wolności jest internet, wirtualny świat. Kontakty bezpośrednie z ludźmi nie są już takie ważne. Wiele osób myśli, że jadąc autem na imprezę nie będzie mogło na przykład wypić alkoholu. A młodzi ludzie lubią się dziś bawić. Myślą, że prawo jazdy może im się przydać, ale później. I odkładają decyzję o kursie i egzaminie. Nie bez znaczenia dla statystyk kursantów w WORD-zie jest też niż demograficzny. Zmniejszyła się grupa 18-latków, którzy mogą ubiegać się o uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Jednak są też plusy tej sytuacji. Osoby, które przychodzą na egzamin są lepiej przygotowane i szybciej zdają. Kursantów jest mniej, więc szkoły jazdy bardziej przykładają się do szkoleń.

Jak wybrać w Łodzi dobrą szkołę jazdy?
Warto patrzeć na statystyki zdawalności. Przygotowuje je wydział komunikacji łódzkiego magistratu. Trzeba też słuchać znajomych i ich poleceń. Są na przykład szkoły jazdy, gdzie egzamin za pierwszym razem zdaje co dziesiąty kursant i takie, gdzie zdaje 60 proc. osób. Warto mieć tego świadomość i dokonać odpowiedniego wyboru. Powinniśmy być czujni, gdy cena kursu jest bardzo niska.

Po dobrym szkoleniu i egzaminie na łódzkie drogi wyjeżdżają teraz tylko super przygotowani kierowcy?
Egzamin na prawo jazdy nigdy nie będzie doskonały. Na okres 45 minut każdy kursant jest w stanie ukryć pewne swoje cechy, zmienić osobowość. Inaczej potem wygląda prawdziwa jazda po odebraniu dokumentów. Pojawia się agresja, pośpiech. Dochodzi szybkość i postawa władcza na drodze.

Jakimi kierowcami są osoby, które nauczyły się jeździć w Łodzi?
Bez problemu i bez stresu mogą jeździć po każdej drodze na świecie. To jest plus nauki jazdy w dużej aglomeracji. Tacy kierowcy nie boją się ruchu na drodze, korków. Inaczej jest z ludźmi, którzy uczyli się jeździć w małych miastach. Zdarzają się przypadki, kiedy kierowca, który zdobył uprawnienia w małej miejscowości, boi się jeździć po dużym mieście. Kiedy przyjeżdża na przykład do Łodzi, zostawia auto na obrzeżach miasta, a dalej jeździ tramwajem czy autobusem. To bezsens. Łodzianie nie mają takich problemów. Są bardzo dobrymi kierowcami. Dlatego warto zdać prawo jazdy właśnie w Łodzi.
Zdarza się jednak, że nawet łodzianie zdają prawo jazdy w mniejszym mieście. Chcą szybciej zaliczyć egzamin. Warto tak robić?
Robią tak głównie ludzie młodzi, którzy nie do końca zdają sobie sprawę z tego po co jest prawo jazdy. Chcą sobie maksymalnie ułatwić drogę do prowadzenia auta. Nie tędy droga. Tutaj olbrzymią rolę pełnią rodzice. Powinni wybić dzieciom z głowy takie pomysły. Lepiej nauczyć się jeździć dobrze, niż potem - kiedy na drodze z powodu braku umiejętności wydarzy się coś złego - żałować swojej decyzji.

Czy są okresy, kiedy o prawo jazdy ubiega się więcej osób niż zwykle?
Są trzy takie w roku. Pierwszy to gwiazdka. Wtedy kurs na prawo jazdy jest prezentem po choinkę. Drugi to wakacje. A trzeci to wiosna. Teraz spodziewamy się kolejnej fali kursantów.

Woleli przeczekać zimę?
Tak, wiele osób boi się uczyć i zdawać egzamin zimą. Jednak to jest błędne myślenie.

Dlaczego?
Ci, którzy uczyli się w trudniejszych warunkach są lepszymi kierowcami. Warto o tym pomyśleć wybierając się na kurs.

Łódzcy kierowcy nie są jednak święci. Nigdy nie brakuje chętnych na szkolenia redukujące punkty karne, które organizuje WORD...
6 godzin szkolenia to 6 punktów karnych mniej. W takim kursie można uczestniczyć raz na pół roku. Większość uczestników szkoleń u nas to łodzianie. Jednak zdarzają się osoby, które przyjeżdżają nawet z Krakowa czy Szczecina. Zbliżają się do limitu punktów karnych i są w stanie przejechać całą Polskę, by przejść kurs.

Kim z zawodu są uczestnicy szkoleń?
To głównie zawodowi kierowcy i przedstawiciele handlowi. Jazda samochodem to ich praca. Jednak stałych bywalców szkoleń jest około 10 proc. Podczas kursu jest rozmowa z psychologiem, pokazujemy drastyczne zdjęcia z wypadków. To pomaga. Mając tragiczne obrazy przed oczami, w przyszłości łatwiej zdjąć nogę z gazu.

Niedawno rozpoczęliście też nieobowiązkowe szkolenia dla motocyklistów. Od kilku miesięcy nie muszą mieć oni specjalnych uprawnień do jazdy jednośladem o pojemności do 125 ccm. Wystarczy im kat. B. Co myśli Pan o nowych przepisach?
Na kursy zgłaszają się odpowiedzialni ludzie. Wolą się sprawdzić, zanim wyjadą motocyklem na ulice. Niestety, obawiam się, że na wiosnę na drogach pojawi się wiele nieodpowiedzialnych ludzi. To będzie duże wyzwanie dla policji.

Motocykliści mają też jeździć po buspasach...
Łódź nie jest pierwszym miastem, w którym ma zostać wprowadzone takie rozwiązanie. Skoro w innych miejscach zadziałało, u nas też powinno zadziałać. Czas pokaże jak to się sprawdzi w praktyce. Może rozładować korki w mieście albo sprawić, że buspasy staną się autostradą dla motocyklistów.

W przyszłą sobotą po raz kolejny WORD w Łodzi organizuje drzwi otwarte dla kursantów. Po co są takie akcje?
Jesteśmy jedynym ośrodkiem w kraju, który systematycznie organizuje drzwi otwarte. Chcemy przekonać kursantów, że jesteśmy dla nich, że egzaminów w Łodzi nie powinni się bać. Podczas drzwi otwartych każdy może spróbować swoich sił podczas próbnego egzaminu pod okiem egzaminatora. Chcemy pokazać się od ludzkiej strony. Poza tym ja każdego dnia mam otwarte drzwi dla kursantów. Każdy może ze mną porozmawiać. Robimy wszystko, aby kursanci czuli się w naszym ośrodku jak najlepiej.

Jak wygląda zdawalność egzaminów na prawo jazdy w Łodzi.
Jeśli chodzi o egzaminy praktyczne teraz jest to 30 proc. Te wyniki cały czas się poprawiają. To nas cieszy. Jeśli chodzi o teorię, to jesteśmy najlepsi w regionie, mamy 45,7 proc zdawalności. Szkoły jazdy starają się, żeby kursanci zdawali egzaminy jak najlepiej. Kiedyś szkolenia w Łodzi wyglądały jak młyn, liczyła się ilość, nie jakość. Było dużo ludzi, po trzech niezdanych egzaminach obowiązkowe były kursy doszkalające w autoszkole. Dziś kursantów jest mniej i szkoły dbają o każdą osobę. Dlatego zdawalność wygląda coraz lepiej.

Rozmawiała Agnieszka Jasińska

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki