Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto przywróci do życia kultowy lokal Spatif?

Matylda Witkowska
Kiedyś w Spatifie przesiadywali znani aktorzy i reżyserzy
Kiedyś w Spatifie przesiadywali znani aktorzy i reżyserzy Krzysztof Szymczak
Łódzki magistrat wystawił na wynajem lokal po dawnym Spatifie. Kandydat musi poprowadzić w tym miejscu restaurację.

Do wynajęcia jest lokal o powierzchni niemal 1000 mkw. na 4 kondygnacje w zabytkowych wnętrzach stuletniej willi fabrykanta Wilhelma Luerkensa przy al. Kościuszki 35. Przez kilkadziesiąt lat pod tym adresem działała legendarna łódzka restauracja Spatif.

Oferty składać można do 7 lutego, wpłacając wadium w wysokości 25 tys. zł. Decydujące znaczenie będzie miała wysokość czynszu. Najemca będzie miał obowiązek poprowadzenia w tym miejscu lokalu gastronomicznego. W ten sposób władze miasta chcą przywrócić do życia legendarną restaurację Spatif, którą zamknięto w zeszłym roku.

Kultowa restauracja w willi przy ul. Kościuszki 35 działała od lat 50. XX wieku. Należała do Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru i Filmu i przez lata była jednym z najważniejszych lokali Łodzi.

Już samo dostanie się do środka powodowało nobilitację: żeby wejść trzeba było mieć legitymację jednego ze związków artystów lub... bardzo dobre znajomości.

Najlepsze czasy Spatifu przypadły na lata 60. i 70. XX wieku, gdy w studiach przy ul. Łąkowej powstawały największe polskie hity filmowe.

W Spatifie przesiadywał Roman Polański, Leon Niemczyk, Michał Szewczyk oraz pisarz Andrzej Makowiecki. Swój stolik miał tam Ludwik Benoit.

W działającym według zasady "do ostatniego gościa" lokalu przesiadywano niemal do rana. Kuchnia była prosta i polska, przychodzono tu raczej dla trunków niż wyszukanych potraw.

Jednak wśród artystów znany był spatifowski bigos, kanapki z móżdżkiem i wyrabiany na miejscu kwas chlebowy. Pijano też tzw. wódkę czajnikówkę, którą podgrzewano w czajniku w restauracyjnej kuchni i gorącą rozlewano do kieliszków.

W czasach PRL-u lokal odznaczał się wyjątkową elegancją: do tej pory zachowały się dawne wnętrza z lustrami, boazeriami i sztukateriami. Kelnerzy podawali zamówienia w białych marynarkach. Dobrą opinią cieszyły się zwłaszcza organizowane w Spatifie sylwestry.

Lokal podupadł wraz ze zmianą ustroju i upadkiem Łodzi filmowej. Niemal z dnia na dzień Spatif stał się tylko jednym z wielu lokali oferujących coraz bardziej egzotyczną kuchnię, a artyści zaczęli mieć mniej czasu na przesiadywanie w lokalach.

Tradycję Spatifu próbował uratować łódzki przedsiębiorca Andrzej Pawelec. Prowadził restaurację kilkanaście lat.

Jednak lokal nie miał już takiej renomy jak dawniej. Bez artystów stał się zwykłym miejscem gdzie można zjeść. Czy ktoś odbuduje jego legendę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki