Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto widział tramwaje?

Między torami
Marcin Bereszczyński
Marcin Bereszczyński Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Jak śledzie w beczce? Gorzej! W tramwajach MPK śledzie miałyby dużo wolnego miejsca, w przeciwieństwie do podróżnych, którzy muszą stać na schodach w wagonie przez pół godziny. A robią to, bo zaufali władzom miasta zachęcającym do korzystania z komunikacji miejskiej.

Władze Łodzi zaapelowały do mieszkańców miasta, żeby jeździli w tłoku, albo czekali w nieskończoność na tramwaje, które i tak nie dojadą na czas. Większość z moich znajomych wybrało - wolą jechać samochodem. Dlaczego? W samochodzie siedzą sobie wygodnie, nawet w korkach. W tramwajach stoją na schodach, rzuca nimi na zakrętach, a po przyjechaniu do pracy w takich warunkach bolą ich nogi i kręgosłupy. Tak władze Łodzi zadbały o łodzian. Zamiast wypuścić na trasy wszystkie tramwaje, jeździmy rozkładem jazdy z... wakacji. Widać dla prezesa Zbigniewa Papierskiego z MPK wakacje trwają cały rok. Ale to mnie nie dziwi. Gdy zapytałem go podczas konferencji prasowej o zwi ększenie liczby kursów, odpowiedział, że ma nadzieję, iż kierowcy nie będą blokowali komunikacji miejskiej. Gdy górale z Żywca przyjechali zademonstrować przeciwko niszczeniu ich instytucji należącej do MPK, to przywieźli Papierskiemu kosz z ... łajnem. Gdy zapytałem prezesa, czy ten prezent pokaże rodzinie i znajomym, to usłyszałem, że MPK jest wspaniałą spółką, wręcz doskonałą. Dziwił się, że mam czelność czepiać się, czyli zadawać pytania. Pytania, na które nie odpowiedział...

Tak samo, jak nie potrafi odpowiedzieć, dlaczego łodzianie muszą jeździć w zatłoczonych tramwajach. Nie umie też wyjaśnić, dlaczego wpływy ze sprzedaży biletów MPK są o 50 mln złotych mniejsze, niż zakładano. Takie dane przedstawił radny Władysław Skwarka prezentując realizację budżetu miasta po trzech kwartałach. Zastanawiające: skąd mniejsze wpływy z biletów, skoro autobusy są przepełnione? Nie przekonuje mnie argument, że łodzianie jeżdżą na gapę. Wiele razy widzę kontrolerów, którzy nie natrafiają na gapowiczów.

Gdy kilkanaście lat temu zmieniano trasy i numerację linii tramwajowych, kursy odbywały się co 7,5 minuty. Od tego czasu MPK chwaliło się, że kupiło mnóstwo tramwajów. Szczyciło się też, że wiele tramwajów remontuje. Nie tylko dla siebie, ale i dla innych miast. Nie było natomiast żadnych informacji o przeznaczeniiu zużytych tramwajów na żyletki. Wydawać by się mogło, że zwiększenie taboru spowoduje, że tramwaje zaczną jeździć co 5 minut, albo i częściej. Dlatego zaskakuje fakt, że tramwaje jeżdżą co kilkanaście minut, albo nawet co 20 minut. Niektóre mają tylko jeden wagon. A przecież kilka linii jest zawieszonych. Stąd moje pytanie: gdzie się podziały łódzkie tramwaje?

Marcin Bereszczyński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki