18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto wstrząśnie Polskim Związkiem Piłki Nożnej? [WYWIAD]

Piotr Brzózka
Andrzej Person
Andrzej Person archiwum polskapresse
To dwie dobre kandydatury - mówi o starcie Zbigniewa Bońka i Romana Koseckiego w wyborach prezesa PZPN Andrzej Person, senator PO. - Obaj dają gwarancje, że związek mógłby działać dużo bardziej nowocześnie, że mniej niż dotąd musielibyśmy się wstydzić. O wyborach i sytuacji w PZPN z Andrzejem Personem rozmawia Piotr Brzózka.

Poznaliśmy kandydatów na prezesa PZPN. Najbardziej się zastanawiam: po co to Bońkowi? Mógłby spokojnie żyć w glorii polskiego piłkarza wszech czasów, tymczasem jeśli uda mu się wygrać, pewnie i jego będą kiedyś lżyć na trybunach...
To człowiek w doskonałej kondycji fizycznej, jest młodszy biologicznie, niż wskazywałby na to jego wiek. Więc podejrzewam, że ciężko mu się pogodzić z myślą, że zostało mu odpoczywać na emeryturze. Zwłaszcza że jest on przekonany, iż może z siebie bardzo dużo dać. Że jego doświadczenie, potencjał intelektualny, kontakty mogą być wykorzystane. Żaden inny polski piłkarz nie jest ani tak rozpoznawalny jak Boniek, ani nie ma takich możliwości działania jak Boniek.

Grzegorz Lato też wielkim piłkarzem był...
No tak, ale na tym się skończyło. Przykre, że przez następnych 30 lat swojej aktywności życiowej nie zrobił postępu, delikatnie mówiąc. Był senatorem, a dużą sztuką jest przez 4 lata się nie odezwać w Senacie. Był za granicą, ale językowo też nie za bardzo mu szło, zresztą i z polskim miał duże kłopoty.

Wolałby Pan w roli prezesa PZPN któregoś z trójki działaczy, czy dwójki byłych piłkarzy? Oprócz Bońka startuje też Roman Kosecki.
Zdecydowanie piłkarzy. To dwie dobre kandydatury, obaj dają gwarancje, że związek mógłby działać dużo bardziej nowocześnie, że mniej niż dotąd musielibyśmy się wstydzić. Nie jestem aż tak szalony, żeby wierzyć, że wszystko może się nagle zmienić, ale wierzę, że obaj mogą nadać kierunki działań, które zmobilizują działaczy do pracy, a niektórych do rezygnacji.

Czy nowy prezes PZPN sprawi, że nasza kadra zacznie lepiej grać? Tego naród oczekuje....
Nawet Boniek - jak wygra - na boisko nie wyjdzie. Ale to jest bardzo dobre pytanie. Bo paradoksalnie, nasi piłkarze przed występem na Euro mieli wszystko. Ptasiego mleka im tylko brakowało. Błaszczykowski skarżył się, że za mało biletów dla rodzin dostali. Ale prezes Lato mówił, że było ich 900. To nie tak mało. Więc trudno mówić, żeby to miało wpływ na grę. Natomiast wpływ miało podejście zawodników do reprezentowania barw narodowych. Jeśli przed najważniejszym meczem w ich życiu debatowali na temat gratyfikacji za wyjście na boisko, to znaczy, że tu jest zło całe. Że ich mentalność jest niewłaściwa.

I prezes PZPN może to zmienić?
Byłaby szansa, gdyby ktoś z dużym autorytetem uderzył w stół i powiedział: panowie, wasze granie w niemieckim czy francuskim klubie jest ważne, ale granie dla reprezentacji jest najważniejsze. Bo dziś granie w kadrze jest czasem traktowane jak zło konieczne. Boniek czy Kosecki - nie chcę przesądzać, rozegrali tyle meczów w reprezentacji, mieli takie sukcesy, że powinno to inspirować młodych następców. Boniek może powiedzieć: był rok 1982, wszyscy nas opluwali, a my pojechaliśmy na mistrzostwa świata i zajęliśmy trzecie miejsce.

I Lato mógł tak mówić.
No tak, ale to nie jest ten rozmiar kapelusza, żeby rządzić największym związkiem w kraju.

Przed każdą zmianą prezesa PZPN wierzymy, że ten nowy dokona cudu, a my znów będziemy potęgą w futbolu.
To, co powiedziałem o reprezentacji, to sprawa przyczynkowa, to jedynie potrzeba wygaszenia pożaru, najmniej w tym wszystkim istotna. Dużo ważniejsza jest organiczna praca u podstaw. Obawiam się, że jeżeli na orlikach nie będzie jednakowych metod naboru, szkolenia, to nic z tego nie będzie. Prezes PZPN jest w stanie przynajmniej to zorganizować, po drugie przekonać samorządy, żeby dały pieniądze na trenerów, szkolenia. I wtedy możemy rozmawiać o wynikach. Ale to najwcześniej za pięć lat.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki