Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto wyciął las? Złotno szuka dowodów

Maciej Kałach
W obrębie czterech ulic zostały tylko pojedyncze drzewa. Więcej widać już za ul. Namiotową
W obrębie czterech ulic zostały tylko pojedyncze drzewa. Więcej widać już za ul. Namiotową Krzysztof Szymczak
"Domagamy się szybkiego ukarania osób, które są winne tej zbrodni dokonanej na bezbronnej przyrodzie!". Pod listem z takim postulatem podpisało się już ponad pół setki mieszkańców Złotna. Protest to kolejny rozdział walki o uratowanie lasu, który porastał prawie dziesięć hektarów w obrębie ulic Spadochroniarzy, Namiotowej, Biegunowej i Krańcowej.

Walka jest już przegrana, bo drzewa wycięto, zostały tylko pojedyncze. Teraz mieszkańcy protestują przeciwko budowie nowego osiedla w rejonie wycinki.

- Widzieliśmy plany, na których właściciel terenu umieścił 52 budynki, głównie czterokondygnacyjne - opowiada Julian Słodziński, jeden z mieszkańców zaangażowanych w akcję sprzeciwu.

Spór o drzewa na Złotnie korzeniami sięga roku 2004. Wtedy Agencja Mienia Wojskowego część byłego poligonu Brus sprzedała miastu, a pozostałe 10 hektarów kupił prywatny inwestor. Szybko zaczął zwracać się do magistratu o pozwolenia na usuwanie drzew martwych i obumierających. Jednak mieszkańcy powiadamiali urzędników, że znikają też drzewa zdrowe.
Właściciel informował, że to nie sprawka jego ludzi, a nawet zgłaszał policji przypadki kradzieży drewna.

Na początku 2012 roku brakowało już 4 ha lasu. Wtedy pracujący drwale natknęli się na urzędnika magistratu, który sprowadził strażników miejskich.

"Zebrany w wyniku kontroli materiał dowodowy pozwolił na wydanie decyzji, naliczającej właścicielowi nieruchomości administracyjną karę pieniężną" - informuje Radosław Stępień, wiceprezydent Łodzi, w piśmie adresowanym do mieszkańców Złotna. Kara dla właściciela wyniosła prawie 500 tys. zł. Ale zwrócił się on do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które uchyliło decyzję urzędników magistratu.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że przyłapani na gorącym uczynku drwale cięli już zwalone drzewa, a właściciel utrzymywał, że nie miał nic wspólnego z wycinką. Dlatego w liście Stępień nawołuje do przesyłania do magistratu dowodów, np. zdjęć i filmów, które pomogą w ustaleniu sprawców wycinki.

Z właścicielem terenu nie udało nam się w środę skontaktować (pracownica jego firmy telefonicznie poinformowała, że jest nieobecny, bez odpowiedzi pozostały pytania, zadane w wysłanym na adres firmy e-mailu). Od 2012 roku stara się on o pozwolenie na budowę. Do 18 czerwca mieszkańcy mogą wnosić uwagi w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kto wyciął las? Złotno szuka dowodów - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki