Dominik pracował na czarno, nie był ubezpieczony i wyszło na to, że kilkanaście tysięcy złotych za leczenie powinien zapłacić sam.
Polityczne zyski, które przyświecają Kaczyńskiemu, są oczywiste. Wstrząsająca historia nagłośniona przez media, obojętne wobec nieszczęścia instytucje państwa i partia, która umie pochylić się nad skrzywdzonym człowiekiem. Takie rzeczy wpływają na notowania w sondażach.
Ale czy dla Dominika, który stoi przed wyborem "palce albo pieniądze", mają znaczenie czyjeś polityczne intencje? Liczy się tylko jedno - że będzie zdrowy i nie będzie musiał płacić.
Jest też coś, nad czym warto pomyśleć. Może Kaczyński ma rację, domagając się, aby nieubezpieczone ofiary przestępstw, były jednak leczone na koszt państwa? Co sprytniejsi, pracując na czarno, i tak rejestrują się w urzędach pracy właśnie dla ubezpieczenia zdrowotnego. Czyli, że za ich ewentualne leczenie też płaci ktoś, kto uczciwie odprowadza składkę zdrowotną. Ale ponieważ nikt nie wie, ilu takich pracujących na czarno odhacza się w pośredniaku dla ubezpieczenia, to wszyscy udają, że system działa dobrze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?