Depresja dopada każdego
Lista polskich gwiazd, które zmagały się z depresją jest długa. Kilka lat temu wszystkich zszokowała wiadomość, że z depresją walczyła Justyna Kowalczyk, złota medalistka olimpijska w biegach narciarskich. Okazuje się, że problemy z tą chorobą miał też znany muzyk Kazik Staszewski, lider „Kultu”. Opowiadał w wywiadach, że depresja zamknęła go w czterech ścianach, był ciągle przygnębiony. Na szczęście przy pomocy psychoterapeuty udało mu się wygrać z chorobą.
Mam za sobą parę lat ogólnego zniechęcenia i słabego nastroju, czyli tego wszystkiego, co się wiąże z depresją – opowiadał w jednym z wywiadów. - A teraz, jak śpiewam w jednej z piosenek, „powróciłem z krainy umarłych”.
Jolanta Fraszyńska twarzą walki z depresją
Z depresją zmagała się też aktorka Jolanta Fraszyńska, którą znamy z takich seriali jak „Na dobre i na złe”,„Licencja na wychowanie”, a ostatnio z „Leśniczówki”. Była nawet ambasadorem Ogólnopolskiej Kampanii Społecznego Forum Przeciwko Depresji. Przyznała się, że nabawiła się depresji lękowej. W trakcie spektaklu straciła na scenie przytomność.
Byłam przepracowana, po dwóch premierach – opowiadała w wywiadzie dla „Gali”. - To był przełom, wystraszyłam się, że tracę kontrolę nad ciałem, a ono jest przecież moim instrumentem pracy. Zrozumiałam, że muszę podjąć terapię. Nieprzypadkowo w tym samym czasie zaproponowano mi funkcję ambasadora na rzecz depresji… Wcześniej były sygnały, których nie powinnam była zlekceważyć. Któregoś dnia obudziłam się z silnymi zawrotami głowy. Czułam, że jestem w martwym punkcie, niesatysfakcjonującym mnie miejscu. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie potrafię cieszyć się drobiazgami. Poczułam pustkę. Jakby Mur Chiński razem z berlińskim nagle zagrodziły mi drogę. Zrobiło się duszno. W takich momentach zaczyna się szukać czegoś, co pomoże na nowo być szczęśliwą. Bo dotychczasowy zachwyt nad światem gdzieś mi uciekł.
Poszła na terapię, któ
rą przeprowadzał niemiecki psychoterapeuta Berta Hellingera. Dzięki niemu wyszła na prostą, poznała źródło swoich lęków.
Danuta Stenka też chorowała
Na depresję cierpiała też popularna aktorka Danuta Stenka. Potem mówiła głośno o tej chorobie. Przyznaje, że jest wiele osób, które nie uświadamiają sobie tego problemu.
Tak było i ze mną – mówiła nam w wywiadzie aktorka. - Przez kilka lat nie zdawałam sobie sprawy, że moja bezsenność to sygnał depresji. Sygnał przepalenia, wyczerpania. Nie wiedziałam, że muszę się poważnie wspomóc, żeby móc wrócić do punktu wyjścia. (...)U mnie trwało to prawie sześć lat. Najdłużej przespana noc trwała trzy godziny. Czasem spałam tylko godzinę. Byłam wyczerpana. A pracowałam wtedy, można by rzec, na trzy zmiany.
Z perspektywy czasu nie żałuje, że publicznie przyznała się do tego, że chorowała na depresję.
Kiedyś poraziła mnie wieść, że u pewnego znajomego chłopca, rówieśnika mojej córki, licealisty, stwierdzono depresję – wyjaśniała nam w wywiadzie Danuta Stenka. - A po pewnym
czasie usłyszałam w radio, że na depresję zapadają już nie tylko nastolatki, ale również przedszkolaki! Żyjemy w zawrotnym tempie i w permanentnym stresie. Depresja należy do chorób wstydliwych, ale nie można przecież udawać, że nie istnieje. Otóż istnieje i zatacza coraz
Depresja po porodzie
Do depresji poporodowej przyznała się też Katarzyna Cichopek Choroba dopadła ją , gdy urodziła pierwsze dziecko, syna Adama.
Miałam poważny kłopot – przyznała w wywiadzie dla „Na żywo” Kasia Cichopek. - Przeżyłam koszmar po porodzie. Bardzo długo wracałam do formy - tak fizycznej, jak psychicznej. Co więcej, wszystkie mamy dookoła zapewniały mnie, jak to jest pięknie i wspaniale, gdy już urodzi się dziecko, a ja, ku mojemu przerażeniu wcale tego nie czułam. Miałam do siebie pretensje o to, że nie jest tak, jak być powinno. Uznałam, że jestem po prostu gorsza od innych.
Kaya walczyła z depresją
Z depresją poporodową zmagała się też piosenkarka Kaya.
To było takie rozdarcie – jednej strony wielka miłość i poczucie obowiązku, a z drugiej bezsilność wobec tego wiecznego krzyku, uczucie żalu, że w ogóle się taką decyzję podjęło – opowiadała o swoim stanie „Vivie”. - Mój syn był „okrutny”, bo fundował mi serię kolek, zawsze w porach niemożliwych do zniesienia, od trzeciej do szóstej rano… Gdyby nie Rinke, to bym sobie nie poradziła. On był genialnym ojcem (...) Pół roku trwała cała depresja. W ciąży strasznie przytyłam, nagle urosłam o 30 kilo. Myślałam, że jak urodzę, to mi to jakoś pójdzie precz, ale, niestety, nie. Akurat wtedy nastąpił największy boom w mojej karierze, czas Bregovicia. Nie czułam się ze swoją tuszą dobrze i sama świadomość, że występuję w takim stanie przed pięciotysięczną publicznością, była strasznie deprymująca . Więc najpierw został on wyrównany lekami, a później zaczęłam się leczyć antydepresantami. I pierwszy raz zadziałały na mnie antydepresyjne środki. Poczułam się lepiej.
Choroba smutku..
Wiele razy depresja dopadała nie żyjącą już piosenkarkę Korę.
[cyt color=#0000ff]
Depresja to choroba smutku – mówiła w wywiadach piosenkarka. - Można nad nią zapanować, ale trzeba się leczyć. Jest lekarz, są leki. Niektórzy mówią, że nie pomagają. Mnie pomogły.
Małgorzata Foremiak i jej choroba
Na depresję cierpiała również aktorka Małgorzata Foremiak.
Zawsze jest moment krytyczny – mówiła w wywiadzie dla „Twojego stylu”.- Możesz utonąć albo się wynurzyć. Któregoś dnia nad ranem pomyślałam: Czy kogoś obchodzi, że w jakimś pokoiku jest strzępek kobiety i wali łbem o mur? Do kur... nędzy, Foremniak, albo wóz, albo przewóz!«. Każdy kryzys jest szansą na powtórne narodziny. Jestem przykładem, że można z tego wyjść!
Urszula Dudziak i kryzys po rozstaniu
Stany depresyjne miała piosenkarka Urszula Dudziak. Było to po rozstaniu z Michałem Urbaniakiem.
Serce mi krwawiło, bo traciłam mężczyznę, którego kochałam, byłam przerażona, że sobie nie poradzę w życiu – opowiadała „Gali” Urszula Dudziak. - To trochę przez to, że Michał zna się na wszystkim, wszystko wokół ogarniał i otaczał mnie taką „demobilizującą opieką”. Żyłam w obcym kraju, na innym kontynencie, z dala od rodziny. Ogarnęła mnie taka depresja i paraliż, że chodziłam w szlafroku i w kółko płakałam. Nie miałam jeszcze tego, co wykształciło się we mnie potem, po spotkaniu Jerzego Kosińskiego: systemu odpornościowego, który pozwoliłby mi z tego wyjść. Trzeba wyjść do ludzi i prosić o pomoc. I nie ma co się przejmować, że wzbudzimy pogardę, że to wstyd żebrać o pracę
.
Basia Trztrzelewska i jej zmagania z chorobą
O swojej depresji opowiadała też w wywiadzie dla miesięcznika „Pani” Basia Trzetrzelewska. Wpadła w nią po śmierci mamy i przyjaciółki.
Kiedy odeszli moi bliscy, nie mogłam śpiewać – wspominała. - Głos uwiązł mi w gardle. Byłam w złym stanie. Nie chciałam wrócić do pracy.Żeby nie dać się depresji, musiała znaleźć sobie jakieś inne zajęcie. - Uczyłam się języków - hiszpańskiego, niemieckiego, rosyjskiego Żyłam aktywnie, bo musiałam. Zajęłam się domem w Jaworznie. Przyjeżdżałam do Polski, spędzałam po kilka tygodni z rodziną. Przeorganizowałam życie. Kiedy się uspokoiłam, wróciłam na scenę -
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?