Reaktywowana po latach grupa The Kelly Family wystąpiła w sobotni wieczór w Atlas Arenie. Muzycy przyjechali do Łodzi w ramach trasy "We Got Love - Live 2018".
Jedna z najsłynniejszych muzycznych rodzin świata w latach 90. XX wieku biła rekordy popularności. Dziś tworzące wówczas zespół dzieci i młodzież to dorośli ludzie, posiadający własne rodziny, dojrzalsi o liczne doświadczenia. Teraz, po raz pierwszy od 1999 roku, postanowili powrócić do występów na żywo i okazało się, że ci, co pamiętali ich przeboje, z radością powrócili do ich muzyki.
The Kelly Family wydali płytę z premierowymi utworami nawiązującymi jednak do dawnego stylu oraz największymi hitami zespołu w nowych aranżacjach. Podczas koncertu w Łodzi zaprezentowali nowy materiał, ale też swoje najsłynniejsze piosenki. Jako muzycy brzmią o wiele dojrzalej i stateczniej, ale wspólne granie przywróciło też dawną energię i żywiołowość. A dla publiczności oznaczało to znakomitą zabawę i mnóstwo sentymentalnych wzruszeń...
Goście przygotowali niemal trzygodzinne show (z dwudziestominutową przerwą). Spora scena z wybiegiem wysuniętym daleko w publiczność oraz publiczność posadzona na krzesłach na płycie (choć i tak większość widzów przez cały koncert stała) stworzyły szczególną, serdeczną atmosferę wieczoru. Tworzący obecnie zespół John, Jimmy, Angelo, Kathy, Patricia oraz Joey Kelly, których wspierają profesjonalni muzycy sesyjni znakomicie porozumiewają się ze swoimi fanami i doskonale wiedzą czego oni oczekują. Ze sceny płynęły więc wyczekiwane dobrze nagłośnione przeboje, każdy z rodzeństwa Kelly miał swoje popisowe utwory, nie zabrakło efektów pirotechnicznych, znakomitych świateł, wielkiego telebimu, na którym pojawiały się między innymi historyczne klipy grupy, sypiącego się głowy widowni kolorowego konfetti oraz podziękowań i zapewnień o miłości po każdej z piosenek.
