Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupcy z Bałuckiego Rynku nie chcą kolejnego supermarketu. Protestują przeciwko remontowi jatek Jojne Pilcera

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Krzysztof Szymczak
Kupcy z łódzkiego targowiska Bałucki Rynek obawiają się powstania supermarketu w zabytkowym budynku jatek Jojne Pilcera. Proszą prezydent Hannę Zdanowską o cofnięcie pozwolenia na budowę. Ale ich apel nic nie da.

Dawne jatki czyli hala targowa Jojne Pilcera przy ul. Wojska Polskiego 2 to jeden z charakterystycznych punktów łódzkich Bałut. Budynek został wpisany do ewidencji zabytków. Teraz remontuje go prywatny inwestor - Wielkopolski Fundusz Inwestycyjny Genesis.

Z informacji udostępnionych przez inwestora wynika, że jeszcze w jatkach mają powstać dwa budynki usługowo handlowe o pow. 1,4 tys. oraz 300 mkw. Z wizualizacji wynika, że może tam się znaleźć także supermarket.

Tymczasem jak wyliczyli kupcy byłby to dziesiąty już taki obiekt w promieniu 600 metrów od targowiska Bałucki Rynek.

- Będzie to już kolejny supermarket w sąsiedztwie naszego rynku - podkreśla Marcin Stoczyński, pracownik Stowarzyszenia Handlowców Bałucki Rynek. Jak podkreśla otwarcie kolejnych supermarketów odciągnęło część klientów.

W okolic Bałuckiego Rynku działają już trzy Biedronki, Lidl, Rossman, Pepco Hebe. Dlatego kupcy chcą, aby prezydent Łodzi cofnęła decyzję o pozwoleniu na budowę dla odnowienia jatek Pilcera.

Petycję kupców z Bałuc-kiego popiera Łódzka Federacja Kupiecka. Jak podkreśla jej prezes Jerzy Romański, supermarkety coraz częściel lokują się w pobliżu targowisk.

- Od wielu lat obserwujemy instalowanie kolejnych supermarketów i dyskontów w bliskim sąsiedztwie targowisk. Dzięki temu supermarkety nie muszą budować od początku własnej pozycji, przejmują klientów targowisk. Urządzają agresywne kampanie promocyjne. A klient, który szanuje pieniądze, szuka tego, co tańsze - przyznaje.

Jak wyjaśnia Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydent Zdanowskiej, teren jatek jest prywatny i miasto nie mogło nie wydać inwestorowi warunków zabudowy.

- To prywatny teren, a ingerencja urzędu w prawo własności jest bardzo mocno ograniczona - podkreśla Masłowski. - Miasto musi wydać pozwolenie na budowę, jeżeli inwestycja spełnia wszelkie wymogi prawa i jest zgodna z planem miejscowym dla tego terenu -dodaje.

Projekt przebudowy dawnych jatek został pozytywnie oceniony przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

- Osobiście nie wierzę, by ewentualny sklep, jeżeli tam w ogóle powstanie zagroził legendzie i przyzwyczajeniom konsumenckim tysięcy łodzian, dla których zakupy na Bałuckim Rynku są tradycją przekazywaną z pokolenia na pokolenie - uspokaja Masłowski.

Łódzcy kupcy nie lubią się z supermarketami od dawna. W historii ich konfliktów kupcy odnieśli sukces tylko raz. W 2005 r. wygrali z supermarketem Stokrotka, który powstawał przy ulicy Rzgowskiej, tuż obok targowiska Czerwony Rynek.

Choć market był już gotowy, kupcom udało się zablokować dojazd samochodów dostawczych. Ponieważ przejeżdżały przez teren kupców, postawili oni płot blokujący dojazd. Supermarket bez drogi dojazdowej nie mógł działać. Stokrotka do tej pory nie powstała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki