Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupiła przez internet suszarkę... w czajniku

Agnieszka Jasińska
Grzegorz Gałasiński
Miejski rzecznik konsumentów do dzisiaj uśmiecha się, kiedy przypomina sobie sprawę łodzianki, która niedawno poprosiła go o interwencję.

- Kupiła suszarkę w sklepie internetowym. Towar przyszedł pocztą - opowiada Zbigniew Kwaśniewski, miejski rzecznik konsumentów w Łodzi. - Klientka odebrała paczkę. Kiedy oderwała papier, okazało się, że to pudło ze zdjęciem czajnika. Była przekonana, że sprzedawca wysłał jej czajnik zamiast suszarki.

Łodzianka nie wiedziała, jak złożyć reklamację. Dlatego wybrała się do biura miejskiego rzecznika konsumentów.

- Powiedziała, że zamiast zamawianej suszarki dostała czajnik. Od razu przygotowałem pismo do sprzedawcy, powołałem się na odpowiednie przepisy - relacjonuje Zbigniew Kwaśniewski. - Czekaliśmy na odpowiedź w sprawie reklamacji.

Sprzedawca przez kilka dni się nie odzywał. Klientka zaczęła się niepokoić. Wreszcie odpowiedział. Okazało się, że nie odzywał się, ponieważ wyjechał z rodziną na urlop.

- Sprzedawca przede wszystkim bardzo się zdziwił zamieszaniem. Zupełnie nie rozumiał, o co chodzi - mówi Kwaśniewski. - Upierał się, że na pewno wysłał suszarkę klientce.

Rzecznik konsumentów jeszcze raz spotkał się z kobietą.

- Próbowałem wyjaśnić sprawę. Zaczęliśmy rozmawiać, dopytywałem o szczegóły. I wtedy prawda wyszła na jaw - uśmiecha się Zbigniew Kwaśniewski. - Kobieta przyznała, że w ogóle nie otworzyła pudełka. Jak zobaczyła, że jest to pudło od czajnika, nie chciała go naruszać, żeby nikt nie odrzucił jej reklamacji i żeby nie straciła pieniędzy.

Rzecznik konsumentów powiedział łodziance, żeby otworzyła pudło i sprawdziła, co jest w środku. Kobieta poszła do domu i zrobiła, jak radził Kwaśniewski. Kiedy otworzyła pudło, okazało się, że w środku rzeczywiście jest suszarka, a nie czajnik. Sprzedawca po prostu zapakował suszarkę w pudełko po czajniku.

- Ta historia na szczęście zakończyła się zabawnie, ale pomyłki w sklepach internetowych czasami naprawdę się zdarzają - mówi Kwaśniewski. - Jeśli nie dostaniemy tego, co zamawialiśmy, trzeba dochodzić swoich praw. Zanim jednak złożymy reklamację, dokładnie sprawdźmy przesyłkę, którą otrzymaliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kupiła przez internet suszarkę... w czajniku - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki